Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kosmos, fabryka, wieś - rewolucja październikowa na ekranie

Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Aelita - kadr z filmu
Aelita - kadr z filmu
Warszawskie kino Świt w ramach projektu „Bródno kocha kino” przygotowało dla miłośników filmu niemego z muzyką na żywo niezwykłe wydarzenie artystyczne.

W dniach 13-15 maja 2011 r. będziemy mogli zobaczyć trzy arcydzieła radzieckiego kina niemego oraz usłyszeć specjalnie na tę okazję napisaną i wykonaną przez Marcina Pukaluka muzykę. W czasie imprezy „Ekran i rewolucja. Przegląd radzieckiego kina niemego z muzyka na żywo” zobaczymy trzy wspaniałe filmy: „Aelitę” Jakowa Protazanowa, „Ziemię” Aleksandra Dowżenki i „Strajk” Siergieja Eisensteina”.

Po zwycięskiej rewolucji lutowej 1917 r. i obaleniu caratu władzę w Rosji objął Rząd Tymczasowy, który pozostawił kinematografii wielką swobodę. Twórcy filmowi mogli zakładać własne stowarzyszenia i zabiegać o dofinansowanie produkcji swoich filmów.

Rewolucja październikowa zmieniła radykalnie sytuację kinematografii - 27 sierpnia 1919 r. Lenin decyduje o przejściu przemysłu filmowego pod zarząd Ludowego Komisariatu Oświaty. Sam Lenin nadzorował też rozwój kinematografii, a w rozmowie z Anatolem Łunczarskim (przyszłym ludowym komisarzem oświaty) miał powiedzieć, że „ze wszystkich sztuk najważniejszy jest dla nas film”. We wrześniu Centralny Komitet Rad Fabrycznych uchwalił rezolucję o kinematografii, w której napisano: „W warunkach prawdziwego rządu ludowego kino będzie mogło stać się skutecznym i potężnym narzędziem oświecenia klasy robotniczej i mas ludowych, jednym z największych środków, których użyje proletariat, by wyzwolić się z wąskiej koncepcji sztuki burżuazyjnej”.

Twórcy filmowi znaleźli się więc w bardzo trudnej i specyficznej sytuacji, ich filmy musiały nie tylko aprobować nową sytuację społeczno-polityczną w Rosji, ale też włączać się w wysiłek utrwalania zdobyczy rewolucji oraz kreowania nowego typu jednostki i społeczeństwa. Wybitni reżyserzy tego okresu, jak Jakow Protazanow, Aleksander Dowżenko i Siergiej Eisenstein, w odmienny sposób odnaleźli się ze swoimi filmami w rewolucyjnych czasach.

Czytaj też: Kochamy kino rosyjskie. Przegląd w warszawskim kinie Świt

„Aelita” Protazanowa zawiera wyraźne antyrewolucyjne wątki, „Ziemia” Dowżenki, akceptując modernizację i kolektywizację, jest w istocie afirmacją życia w harmonii z odwiecznym rytmem natury, ideologiczny „Strajk” Eisensteina zachwyca oryginalnym sposobem montażu i nowatorstwem w zakresie nowych form języka filmowego. Wszystkie te wielkie filmy to także wspaniałe świadectwo epoki - świadectwo niewątpliwie jednego z największych eksperymentów społecznych w dziejach świata, jakim był próba stworzenia od podstaw nowego społeczeństwa i nowej moralności.

Filmy te są nie tylko wielkim dziełami sztuki filmowej i szacownymi „zabytkami”, ale mogą przemówić i do współczesnego widza, w czym pomóc powinny całkiem nowe aranżacje muzyczne, stanowiące swego rodzaju pomost między filmem a możliwościami jego percepcji przez współczesnego człowieka. Muzyka Marcina Pukaluka, wyrastająca z ducha wielkich filmów niemych epoki rewolucji, a zarazem zakorzeniona we współczesnym brzmieniach muzycznych, bliskich każdemu odbiorcy współczesnej sztuki filmowej stanowić może jedną z dróg, która umożliwi nam jak najpełniejsze dotarcie do świata niemych filmów radzieckich. Wielki sukces, jakim były pokazy filmów ekspresjonistów niemieckich z muzyką skomponowaną przez Marcina Pukaluka, dobitnie pokazał, iż kompozytor ten ma wielki dar i potencjał dostrojenia się do atmosfery wielkich dzieł kina niemego.

Czytaj też: "Moskwa nie wierzy łzom" - bardzo dobry film radziecki

Filmy zostały przez organizatorów dobrane starannie i dają w miarę szeroki obraz czasów rewolucji w Rosji na ekranie. Prezentacja trzech wielkich niemych filmów rosyjskich z oryginalną muzyką na żywo to niepowtarzalna szansa nie tylko na uzupełnienie znajomości kanonu kinematografii światowej, ale i wyjątkowa okazja do spojrzenia na epokę rewolucji poprzez dzieła filmowe i lepszego jej zrozumienia.

Przyjrzyjmy się filmom, które zostaną zaprezentowane w kinie Świt.

Filmowi „Aelita” (1924 r.) Jakowa Protazanowa
należy się miejsce w historii już za sam fakt, iż jest to pierwszy pełnometrażowy film science-fiction w dziejach kina. Frederik Pol pisał: „Przy wszystkich swoich niedociągnięciach Aelita jawi się jako jeden z najlepszych filmów science-fiction swej epoki”. Jakby tego było mało film, nakręcony na podstawie powieści Aleksego Tołstoja do dziś ogląda się z zaciekawieniem, dyskutując zażarcie nad jego przesłaniem. Powierzchowna interpretacja zatrzymuje się bowiem na opinii, iż jest to film prokomunistyczny, sławiący nowy porewolucyjny porządek. Tymczasem kryją się w nim treści wyraźnie antyrewolucyjne.
Z filmu pamięta się najczęściej imponujące sceny na Marsie, z futurystycznym dekoracjami w duchu konstruktywizmu, stworzonymi przez Aleksandrę Ekster i Izaaka Rabinowicza, oraz scenę wywołania proletariackiej rewolucji na Marsie ("Aelita" inspirowała Fritza Langa przy powstawaniu jego monumentalnego „Metropolis”.) Jednakże w istocie nie jest to ani film science-fiction, ani film prorewolucyjny, lecz film o życiu w ówczesnej Rosji, a przed wszystkim w Moskwie. Zaś w losach głównego bohatera, inżyniera Łosia, można rozpoznać postać i rozterki Protazanowa, który w 1923 r. powraca z emigracji do Rosji i musi odnaleźć swe miejsce w nowej rzeczywistości, której do końca nie akceptuje.

Czytaj też: Retrospektywa Aleksieja Germana starszego

Protazanow w swym filmie kreśli ideał małżeńskiego życia i akcentuje rolę miłości, podczas gdy rewolucyjny model społeczeństwa widział szczęście jednostki w zupełnie innej sferze. Akcentując wagę postępu, przebudowy życia społecznego i rozwoju techniki, Protazanow postrzega rewolucję raczej jako utopię, a przyszłość Rosji widzi w zmianach ewolucyjnych. W końcu Aelita, władczyni Marsa, powstrzymuje komunistyczną rewolucję, która miała służyć jej tylko w zdobyciu absolutnej władzy.

„Strajk” (1925 r.) to debiutancki film Siergieja Eisensteina, jednego z najwybitniejszych twórców w historii kina. Zrealizowany został na zamówienie partii komunistycznej wspólnie z kolektywem Proletkultu, który stawiał sobie za cel stworzenie nowej, klasowej kultury proletariatu. Eisenstein pisał o sobie: „Rewolucja dała mi w życiu to, co dla mnie najdroższe - to ona uczyniła mnie artystą”.

Film opowiadający historię buntu robotników w fabryce i jego pacyfikację przez wojsko można nazwać pierwszym filmem proletariackim. Eisenstein, pracując w filmie na bardzo krótkich ujęciach i montując je wedle koncepcji „montażu atrakcji”, czyli montażu dowolnie wybranych atrakcji (fragmentu oddziałującego na emocje), wywoływał u widza rodzaj emocjonalnego wstrząsu. Zestawiając sceny z robotniczej masakry z ujęciami z rzeźni, reżyser uzyskał piorunujące wrażenie, a skojarzenia, które to zestawienie ze sobą niosło, dawały czytelny przekaz ideologiczny.
Wyraźną cechą „Strajku” jest brak indywidualnego bohatera, którego zastępuje „masa”. Masowość pozwalała Eisensteinowi na intensyfikację oddziaływanie emocjonalnego na odbiorcę, co dla jego ideału sztuki rewolucyjne było sprawą kluczową. Film stał się prawdziwą „filmową rewolucją”, spełnieniem ideowych postulatów za pomocą genialnej realizacji.

„Ziemia” (1930 r.) ukraińskiego reżysera Aleksandra Dowżenki to bez wątpienia jeden z najwspanialszych filmów tamtego okresu, urzekający do dziś przepięknym ukazaniem archaicznego świata, odchodzącego już w przeszłość (autorem wspaniałych zdjęć był operator Daniła Demucki). W długiej pierwszej scenie filmu widzimy umierającego starego człowieka - odchodzi ze świata pogodzony ze swoim losem, w otoczeniu wspaniałej, tętniącej życiem przyrody. Dowżenko chce nam pokazać, iż siła bijąca z tego odchodzącego człowieka tkwi w równowadze i harmonii, w życiu zgodnym z regułami natury, której jesteśmy drobną cząstką.

Tematem filmu jest rozpoczynająca się na Ukrainie kolektywizacja i modernizacja, co wskazuje, iż film ma wyraźny kontekst ideologiczny. Dziś, po 80 latach, wciąż żywe jest w filmie to, co z perspektywy ideologicznej najmniej istotne. Na ekranie bowiem roztacza się przed nami metafizyczny poemat o życiu i śmierci, portretujący czasy pradawne, w których człowiek żył w harmonii z naturą, z jej cyklami, przemijaniem i odradzaniem się. Dla Dowżenki ziemia jest mistyczną matką.

Pradawny ład burzy pomysł założenia kołchozu i pojawienie się traktora jako zapowiedzi nieuchronnej modernizacji. Przeciwko sobie staną kułacy, bogaci chłopi i ci, którzy mając bardzo niewiele, postanawiają założyć kołchoz. Reżyser, za zgodą najwyższych władz Związku Radzieckiego, udał się z „Ziemią” w prawdziwe tournee po Europie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto