Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koty won z działek - ciąg dalszy historii

Pleciuga Łazowska
Pleciuga Łazowska
Jeden z trójki kociaków, które poszły do adopcji.
Jeden z trójki kociaków, które poszły do adopcji. ze zbiorów autorki artykułu
Batalia o działkowe koty ma swój dalszy ciąg i to za sprawą zapiekłych przeciwników tych stworzeń. "Kotów pod żadnym pozorem tolerować na działkach nie będziemy" - usłyszałam dziś na zebraniu działkowców.

Wydawać by się mogło, że pomysły działkowców, dotyczące wyłapania kotów i wywiezienia ich do schroniska dla zwierząt, należą już do przeszłości. Okazuje się jednak, że awersja ludzi do bezdomnych sierściuchów jest silniejsza niż zapisy Ustawy o Ochronie Zwierząt i zdecydowane stanowisko w tej bulwersującej sprawie dyrektorki łódzkiego schroniska - pani Skowrońskiej-Wareckiej.

Nie pomogła też oficjalna wizyta na działkach w ubiegłą środę pani Izy Milińskiej - prezeski fundacji "Kocia Mama", która to fundacja zajmuje się statutowo ratowaniem i leczeniem, oraz sterylizowaniem bezdomnych kotów. Fundacja ta zaoferowała daleko idącą pomoc, polegającą na przeprowadzeniu akcji wysterylizowania kotów bytujących na działkach "Wisienka". To, że małe koty są zabierane z działek przez "Kocią Mamę" do adopcji - też na działkowcach nie robi żadnego wrażenia. Koty mają z działkowego terytorium zniknąć raz na zawsze, bo... "roznoszą wściekliznę, są niebezpieczne dla otoczenia, napadają na małe dzieci, także na dorosłych i niszczą uprawy. Powyższe "argumenty", odnoszące się do nieprzejednanego stanowiska działkowców w sprawie kotów usłyszałam w sobotę na zebraniu społeczności RODz "Wisienka".

Były też i groźby pod adresem kotów: - Jeśli nie zostaną stąd usunięte wszystkie koty - darła się na cały głos naczelna ich przeciwniczka - to będziemy je tu likwidować na własne sposoby. Nie muszę już dodawać, że adresatem emocjonalnych zachowań uczestników zebrania była Wasza korespondentka, której zarzucono, że... koty na teren działek osobiście sprowadziła by życie działkowcom celowo i złośliwie uprzykrzyć.

A skoro koty zostały sprowadzone na działki i tutaj bytują - według co bardziej zorientowanych w zapisach prawnych Polskiego Związku Działkowców - Wasza korespondentka złamała regulamin działkowca, ponieważ Rozdział XII , traktujący o przepisach porządkowych tejże organizacji mówi wyraźnie :"Członkowi PZDz zabrania się wprowadzania i trzymania na terenie ogrodu psów bez smyczy i kagańca oraz stałego utrzymywania kotów i psów na działce." Koty, co prawda, utrzymuję, ale przy życiu. Własne posiadam w domu. Jednakowoż ta argumentacja nijak nie chce trafić do świadomości działkowych adwersarzy.

Skoro dokarmiam koty to pewnie mam w tym jakiś konkretny interes, a taka działalność jest prawnie na działkach zakazana - skonstatował jeden z działkowców. Nie jest wykluczone, że poniosę konsekwencję mojej opieki nad działkowymi bezdomniakami. Za nie przestrzeganie regulaminu działkowca grożą mi sankcje dyscyplinarne, ot, choćby w postaci odebrania działki.

I po jakiego grzyba ja się tymi kotami opiekuję? Pojęcia nie mam... Nie lepiej było zająć się hodowaniem królików lub założyć pasiekę z pszczołami? Tego akurat regulamin Polskiego Związku Działkowców nie zabrania. Ktoś może zapytać - a co ze szczurami i innymi gryzoniami w przypadku wytępienia kotów z działek? Otóż według znajomości obyczajów tych zwierząt przez jedną z członkiń zarządu RODz "Wisienka" - szczury pojawiają się na działkach wtedy i tylko wtedy, gdy są na nich hodowane króliki. Reszta majątku działkowców tych gryzoni wcale, ale to wcale nie obchodzi. No cóż, pewnie jednak nie założę hodowli królików. Ściągnęłabym na działkowców kolejną plagę egipską. Tym razem w postaci szczurów z pobliskiego kanału.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto