Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kryminalistyka kontra efekt CSI

Redakcja
Plakat XII Festiwalu Nauki.
Plakat XII Festiwalu Nauki. Materiały orgaanizatora
Rzeczywistość seriali kryminalnych bardzo różni się od prawdziwej pracy organów śledczych. Jednak ich fani sądzą, że o wykrywaniu zbrodni wiedzą już wszystko. Czy polskich telewidzów dotknął efekt CSI?

Czym jest wspomniane zjawisko oraz jakie metody do wykrywania przestępców stosuje współczesna kryminalistyka, można było dowiedzieć się na wczorajszym wykładzie Pawła Waszkiewicza poprowadzonym na Wydziale Prawa w ramach XII Festiwalu Nauki.

Kryminalistyk nie kryminalista

Wykład zachęcał tytułem „Kryminaliści kontra kryminalistycy. Ciemne sprawy warszawiaków w serialach”. Po szybkiej sondzie okazało się, że seriale kryminalne ogląda ponad połowa przybyłych na wykład. Jednak prowadzący zaznaczył, że rzeczywistość serialowa jest tylko punktem wyjścia do opowiedzenia, czym zajmuje się kryminalistyka.

Otóż kierunki badań tej dziedziny to taktyka kryminalistyczna, technika oraz prewencja. Technika polega na ujawnianiu i zabezpieczaniu śladów przestępstwa, a następnie łączeniu ich w celu wykrycia sprawcy. Często korzysta z dokonań nauk ścisłych, medycyny, a także psychologii. Na koniec części definicyjnej Paweł Waszkiewicz dodał, iż w mediach nazywa się ich często wybitnymi kryminalistami zamiast kryminalistykami.

Seryjny morderca rzadkim okazem

Pierwsza niezgodność rzeczywistości z popularnymi serialami to liczba zabójstw. Gdyby tak zliczyć ofiary przestępstw chociażby z „Kryminalnych”, okazałoby się, że Polska to bardzo niebezpieczny kraj. Na szczęście statystyki wyglądają lepiej. W zeszłym roku popełniono 848 morderstw, przy czym większość pod wpływem alkoholu lub w kręgu najbliższej rodziny.

Seryjni mordercy, pałający żądzą zabójstwa, są także znacznym nadużyciem. W Polsce takich przypadków prawie nie ma, za to w serialach występują często.

Siedem złotych pytań

Podstawą kryminalistyki jest siedem złotych pytań: Co? Gdzie? Kiedy? W jaki sposób? Dlaczego? Jakimi środkami? Kto? Na te pytania należy odpowiadać w kolejności, aby rozwiązać zagadkę kryminalną. Odpowiedź na pierwsze nie jest wcale taka banalna. Odnalezienie ciała na miejscu zbrodni wskazuje na trzy możliwości: samobójstwo, zabójstwo lub nieszczęśliwy wypadek. A wyciąganie pochopnych wniosków dobrze się nie kończy.

Na trzecie pytanie kryminalistycy mogą odpowiedzieć za pomocą analiz w zakładach medycyny sądowej, ale znowu prawda mija się z rzeczywistością seriali. Zazwyczaj możliwe jest określenie przedziału czasowego, ale nie tak szczegółowego jak widzimy to np. w „Kryminalnych”.

Aby określić sposób, należy odwołać się do odtworzenia przebiegu zdarzeń. W przypadku
wypadków samochodowych, policja może posłużyć się programem, który na podstawie śladów i danych o samochodach pozwala zrekonstruować wypadek. Jednak nie jest to tak szybkie i przyjemne, jakby sugerowały seriale. Motywów zbrodni jest wiele, a często mogą doprowadzić śledczego do sprawcy przestępstwa. Podobnie jak świadkowie zdarzenia.

Niepowtarzalne linie papilarne

Aby zidentyfikować przestępcę, kryminalistyk używa śladów i cech opartych na zasadzie 3N – niepowtarzalnych, niezmienialnych i nieusuwalnych. Takie są właśnie linie papilarne. Co ciekawe, nie zmieniają się one od okresu płodowego, a nawet jednojajowe bliźniaki mają je różne. Badaniem odcisków palców zajmuje się daktyloskopia. Istnieją programy do porównywania odcisków palców, ale nie udzielają one odpowiedzi jak w amerykańskim serialu CSI. Komputer jedynie typuje kilka wyników, a ekspert musi sprawdzić je ręcznie.

Drugą niezawodną metodą jest badanie DNA. Jednak w przypadku kwasu nukleinowego istnieje pewien margines błędu. Każdy z nas ma trzy mld par aminokwasów, a do analizy wybiera się zaledwie 13-15. Prawdopodobieństwa powtórzenia się tego odcinka DNA jest niskie, ale zawsze jest.

Rozwijającą się obecnie techniką jest osmologia, a więc badanie śladów zapachowych. Po zabezpieczeniu, daje się je do rozpoznania specjalnie wyszkolonemu psu. Aby zwiększyć wiarygodność techniki, nawet przewodnik psa nie wie, w której próbce znajduje się dowód od osoby podejrzanej.

Komisarz Zawada na miejscu zbrodni

- Widzowie oglądając takie seriale jak „CSI” czy nasze polskie produkcje są przekonani, że o wykrywaniu przestępców wiedzą już wszystko – zaznaczył w podsumowaniu prowadzący wykład i przytoczył kilka mitów pielęgnowanych w telewizji.

Po pierwsze, istnieją duże różnice w szybkościach działania. To prawda, że kryminalistycy potrafią tyle samo co bohaterowie seriali, ale wykonanie wszystkich czynności w celu ujęcia przestępcy zajmuje im więcej czasu. Komputeryzacja zwiększa szybkość działania, ale nie tak bardzo jakby się mogło wydawać.

Po drugie, oglądając „Kryminalnych” można pomyśleć, że przeskakiwanie przez barierkę na miejscu zbrodni i oglądanie dowodów to coś zupełnie zwyczajnego. W rzeczywistości najpierw ślady muszą zabezpieczyć technicy kryminalistyczni, aby cenne dowody nie uległy zadeptaniu przez policjantów. Na koniec został rozbity mit o nieomylności prowadzących śledztwo. W prawdziwym życiu nieomylność to efekt pracy sztabu ludzi, a nie intuicji i geniuszu jednego człowieka.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto