Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto się boi RPO?

Jan Piotr Ziółkowski
Jan Piotr Ziółkowski
Grupa dziennikarzy Wiadomości24.pl w dziale ewidencji Biura RPO. Pracownik przy biurku wpisuje właśnie charakterystykę wniosku do systemu informatycznego.
Grupa dziennikarzy Wiadomości24.pl w dziale ewidencji Biura RPO. Pracownik przy biurku wpisuje właśnie charakterystykę wniosku do systemu informatycznego. Jan Piotr Ziółkowski
Instytucja Rzecznika Praw Obywatelskich jest najlepiej znaną instytucją demokratyczną. Kojarzy się z urzędem trybuna ludowego, który w starożytnym Rzymie dbał o interesy „zwykłych” ludzi. Jak dziś wygląda działalność RPO w Polsce?

Na początku można w ogóle zastanowić się nad tym, kto obecnie interesuje się Rzecznikiem Praw Obywatelskich? Pierwsi Rzecznicy – prof. Ewa Łętowska, a w szczególności prof. Tadeusz Zieliński – bili rekordy popularności wśród państwowych urzędników i do dziś ich nazwiska są szybko kojarzone z pełnioną przez nich niegdyś funkcją. Oczywiście – dobre rekordy trudno jest pobić, ale jak na tle swych poprzedników przedstawia się aktualnie urzędujący RPO – dr Janusz Kochanowski?

Zanim przejdę do meritum, wspomnę jeszcze, że artykuł ten powstał w oparciu o informacje zebrane podczas wizyty dziennikarzy obywatelskich Wiadomości24.pl w Biurze RPO w Al. Solidarności oraz w siedzibie RPO na ul. Długiej.

Wycinek z pracy Biura RPO, czyli jak Rzecznik wypełnia obowiązek konstytucyjny

Rzecznik Praw Obywatelskich jest oczywiście instytucją jednoosobową. Nie jest to stwierdzenie banalne, zważywszy na biurokratyczny rozrost samego Biura RPO. Nie przybiera ono może monstrualnych rozmiarów, ale w porównaniu z trudnymi początkami w Domu Poselskim, z pewnością robi wrażenie „dużego”. Biuro mieści się w byłej, dzielnicowej siedzibie PZPR przy Al. Solidarności 77 obok stacji Metra „Ratusz-Arsenał”. Budynek – elegancko zmodernizowany – mieści „maszynę do rozpatrywania wniosków”. Maszyna oczywiście składa się głównie z ludzi, przy istotnym udziale technologii informacyjnych.

Warto nadmienić, że działalność RPO umocowana jest prawnie w ustawie o RPO z dnia 15 lipca 1987 r. oraz w Konstytucji RP, w artykułach 208-212 (kolejność chronologiczna). W obu tych aktach zawarta jest norma: „Rzecznik Praw Obywatelskich stoi na straży wolności i praw człowieka i obywatela określonych w Konstytucji oraz w innych aktach normatywnych”. W praktyce oznacza to albo kontrolę zgodności uchwalanego prawa zainicjowaną przez samego Rzecznika albo interwencję w sprawach obywateli, którzy wyczerpali już inne dostępne procedury i złożą wniosek ustnie (w Biurze RPO, telefonicznie) lub pisemnie (w Biurze RPO, listownie, przez e-mail). Warto dodać trzy rzeczy: po pierwsze wszystkie ww. formy są jednakowo ważne w oczach urzędników, po drugie na stronie Rzecznika znajduje się formularz dla wnioskodawcy (wraz z instrukcją do wniosku elektronicznego), będący wzorem wniosku. Po trzecie: pracownicy Biura mają obowiązek odpowiedzenia na każde zgłoszenie; nawet, gdy zawiera ono niewystarczające informacje albo Rzecznik jest instytucją niewłaściwą w danej sprawie.

Ścieżka wniosków

Wniosek przyjęty przez pracowników odpowiedniego działu w Biurze (z nadanym numerem) wędruje przez dalsze pokoje wg ściśle określonych reguł. „Sercem” Biura jest niewątpliwie dział ewidencji, przez który przepływają zarówno pisma wpływające, jak i wychodzące – zwroty do nadawców lub pisma „interwencyjne”, stanowiące naturalny skutek rozpatrzenia poprawnego i właściwego wniosku. W sumie jest to ok. 14 tys. pism miesięcznie. Około połowa to pisma wchodzące, których mamy od 200 do 300 dziennie. Z tego zaś ok. 100-150 to tzw. wtórniki, czyli pisma odnoszące się do spraw już podjętych, np. załączniki.

Zanim ewidencja wyśle pismo w danej sprawie, musi zostać ona podjęta przez zespoły tematyczne, które utworzone zostały dla porządku pracy Biura wg statystycznej liczebności wniosków dot. konkretnych gałęzi prawa. Łatwo się domyślić, że ta klasyfikacja co jakiś czas się zmienia. Zespoły merytorycznie zajmujące się wnioskami (Struktura organizacyjna) otrzymują je wraz z kolejnym numerem (tym razem grupującym zgłoszenia wg tematów) nadanym przez ewidencję.

Iustitias Vestras Iudicabo - w wolnym tłumaczeniu: "Patrzę wam na ręce"

Oczywiście motto RPO po polsku brzmi nieco inaczej: "Osądzę sprawiedliwość waszą". Jaki oddźwięk znajduje działalność Rzecznika w funkcjonowaniu aparatu władzy i w życiu społeczeństwa? Dr Janusz Kochanowski przyznaje, że niejednokrotnie ogarnia go poczucie zwątpienia. Tłumaczy to silnym zakorzenieniem pewnych norm postępowania, mentalności, które powodują zaniżanie lub zaprzeczanie standardom zawartym przecież w polskim prawie. Jak zaznacza jednak dr Kochanowski, dobre prawo nie musi iść w parze z dobrym obyczajem, jaki moglibyśmy zaobserwować chociażby u Anglików.

To samo można zresztą powiedzieć o kompetencjach polskiego RPO, które - choć wyróżniają się swą mocą na tle zagranicznych ombudsmanów - nie muszą wcale owocować wywieraniem odpowiedniego wpływu np. na polityków. Dr Kochanowski tak charakteryzuje swój urząd:
1. Jest wśród wszystkich instytucji państwowych bodaj najbardziej komfortową pozycją do wprowadzania pozytywnych zmian w kraju. Przede wszystkim ze względu na swą niezależność.
2. Jej umocowanie prawne w Polsce pozwala na myślenie nawet o misji ombudsmana, podczas gdy w innych krajach urząd ten jest mocno sformalizowany.
3. Rzecznik Praw Obywatelskich jako instytucja jednoosobowa i posiadająca szerokie uprawnienia (Konstytucja, Ustawa o RPO) posiada duże pole działania.

A tak konkretnie: Rzecznik ma właściwie dwie opcje prowadzenia działalności: po pierwsze środki perswazyjne (wystąpienia generalne, debaty, konferencje, seminaria, wykłady, publikacje), gdzie podkreśla się rolę mediów w nagłaśnianiu ważnych spraw. Po drugie zaś procesowe (skarga do Trybunału Konstytucyjnego, przystąpienie do dowolnego procesu) wraz z inicjatywą ustawodawczą. RPO ma więc prawdziwe "pole do popisu". Jak je wykorzystuje? To pytanie rozstrzygnąć może analiza spraw sfinalizowanych "zwycięstwem" RPO ("Co się udało") oraz porównaniem: jak te osiągnięcia mają się do działalności poprzedników, a także rzeczników w innych krajach.

Panie Rzeczniku, a co Pan na to?

Dr Janusz Kochanowski ma specyficzny pogląd na różne sprawy dot. życia publicznego w Polsce. Z częścią z nich można się zgodzić bez mrugnięcia okiem, z częścią można polemizować, część może się wydać bardzo ryzykowna i wywołać oburzenie, jeśli nie opatrzy się ich zastrzeżeniami.
Rzecznik odpowiadał na nasze (dziennikarzy Wiadomości24.pl) pytania dotyczące m.in. jakości polskich urzędów i instytucji publicznych, lustracji, "raportu Pitery". Stwierdzał przy tym np. że środowisko sędziowskie w wielu przypadkach wykazuje się niemoralnością, a jego słowa "etos moralny jest ważniejszy niż niezawisłość" już wywoływały duże kontrowersje. Z kolei w procesie tworzenia służby cywilnej "dopuszczono się wszelkich możliwych uchybień" z korupcją na czele. Poziom polskich mediów pogarsza się i to telewizja winna jest "stępieniu smaku" swojego odbiorcy. Lustracja w Polsce nie powiodła się i - co gorsza - wciąż będzie zatruwać polskie życie publiczne. - Nie spodziewałem się, że aż tulu ludzi jest w to "umoczonych" - przyznał dr Kochanowski. Wg niego receptą na pomyślne rozwiązanie problemu zalegających w archiwach IPN "haków" jest po prostu przyznanie się wszystkich winnych. Od bezkarności bardziej oburzające jest zakłamanie np. w środowisku akademickim, w Kościele, nie mówiąc o polityce.

Małe podsumowanie

Podczas obserwacji pracy urzędu RPO stale powraca pytanie o jego miejsce w państwie. Obecny Rzecznik mówi o państwowotwórczym podejściu w myśleniu o roli ombudsmana. Społeczeństwu potrzebne jest silne, a więc uzdrowione państwo. "Państwa nie zastąpi się społeczeństwem obywatelskim" - dodaje. Jeśli walczymy o zachowanie praw człowieka, to myślimy o przestrzeganiu ich przez państwo właśnie, nie na zasadzie antagonizmu obywatel-administracja. "Nie można podcinać gałęzi, na której się siedzi" - podsumowuje dr Kochanowski.

Dzisiejszy styl pracy Biura niezmiernie dużo zawdzięcza wkładowi prof. Ewy Łętowskiej – pierwszego Rzecznika, powołanego w 1987 r., która utworzyła wiele z zasad funkcjonujących do dziś. Czy to znaczy, że instytucja ta działa niezmiennie od 20 lat? Bynajmniej. Np. dziś Rzecznik nie prowadzi już całego swojego biura tak osobiście, jak to miało miejsce dawniej. Nie wiadomo na ile styl jego pracy wynika z własnej strategii, a na ile z rozrostu instytucji i z przeniesienia siedziby samego Rzecznika do nowego budynku przy ul. Długiej 26 oraz utworzenia zespołów terenowych w innych miastach. Być może są to niuanse, ważne jest wszakże zaakcentowanie pewnej ewolucji w sposobie sprawowania urzędu RPO i tego, że pewien zakres reguł funkcjonowania Rzecznika nie jest oczywisty i stwarza przestrzeń do prowadzenia działalności wg własnych przekonań - jak to w życiu publicznym bywa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto