- Przed biegiem powiedziałem tylko jedno zdanie, gdybym pobiegł tyle, co miesiąc temu na Mistrzostwach Polski 24-godzinnych będę bardzo zadowolony i to naprawdę bardzo. Bieg i tak potoczył się po swojemu - komentuje Grzegorz Skierka. - Mogę o nim mówić bardzo wiele. Jak było gorąco, jak wiele razy zahaczałem się o korzenie. Jak po 60 km zaczęły boleć stopy, bo buty, które mam nie nadają się do biegania ultra. Powyżej 50 km, gdy po przebiegnięciu 110 km zahaczyłem się i nadepnąłem tak na korzeń, że naciągnąłem mocno jedno ze ścięgien w stopie i noga spuchła. Moja czołówka w nocy świeciła jak ,,niewidoma". Było tego więcej, ale to nie jest takie ważne. Najważniejsza była atmosfera jak tam panowała. Wystartowało w biegu 219 osób i to Ci ludzie stworzyli całą tę atmosferę. Moje bieganie i wyniki w biegach zaskakują mnie. Już powoli przyzwyczajam się, że mogę wiele. Ale nie sądziłem, że po 33 dniach (od MP24 - red.) przebiegnę 172,2 km. A trasa była trudniejsza niż na MP 24. Choć ja bardzo lubię biegać w lesie. A na tym biegu były moje klimaty.
Komplet wyników z ultramaratonu
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?