Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Labrador Roll. Przewodnik niewidomego został otruty

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Pies przewodnik, dla osoby niewidomej to tak jak dobry człowiek, przyjaciel i opiekun. Niewidomy, pan Sebastian, otrzymał zaledwie rok temu do pomocy psa, który kilka dni temu przez złego człowieka został otruty. Walczy o życie.

Pies jest prawdziwym przyjacielem człowieka. Choć zdanie to brzmi jak slogan, ma - mimo wszystko – głęboki, czasem ukryty sens. Pies potrafi nie tylko towarzyszyć nam w każdej sytuacji, ale i chronić przed zagrożeniami, a nawet ratować życie. Niesie też nieocenioną pomoc w różnych, bardzo trudnych okolicznościach. Pomaga policji, służbom specjalnym, ratownikom, chorym, niewidomym i różnym inwalidom. Ogromną stratę poniósł niewidomy, po tym jak człowiek z dzikim charakterem postanowił otruć mu przewodnika, labradora Rolla.

Bardzo chory labrador Roll, pomocnik niewidomego pana Sebastian – trafił w ręce lekarzy, którzy walczą o jego życie - alert24.pl. "Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, co by się stało, gdyby zabrakło Rollka" - powiedział pan Sebastian swoim rozmówcom.

Dla niewidomego, pana Sebastiana, Roll był wszystkim. Potrafił niemal jak człowiek bardzo wiele zrobić i ulżyć w licznych trudnych obowiązkach. Umiał m.in. poruszać się po schodach i posługiwać się windą. Zszokowany Daniel napisał na Alert24: "Sąsiedzi mojego kolegi otruli mu psa. Zdycha właśnie w szpitalu. Co gorsza, to labrador wyszkolony jako przewodnik niewidomych, a mój kumpel nie widzi".

Pan Sebastian, niewidomy od pięciu lat, mieszkający w Pruszkowie w domku jednorodzinnym, stracił wzrok – jak mówi - nagle w 2007 roku, co było dla niego bardzo trudnym przeżyciem i niesamowitą traumą.

Rok temu otrzymał do pomocy, od fundacji Vis Maior, psa przewodnika labradora Rolla. Roll najpierw przez cztery miesiące poznawał swojego opiekuna, pana Sebastiana. "Uczyłem się z nim chodzić, wydawać komendy" – mówi pan Sebastian. Rollek nie był początkowo na stałe w nowym domu. Przychodził tylko na weekendy. Stopniowo poznawał nowy dom, nowe otoczenie, nowego pana. A od kwietnia 2011 roku, Rollek z panem Sebastianem, zaczęli już razem pokonywać ulice Warszawy, Pruszkowa i innych miast. Korzystali też ze środków komunikacji.

Wzruszony pan Sebastian opowiada, że dzięki Rollowi odzyskał wiarę w swoje możliwości i w ogóle, w życie. Podjął nową pracę, zwiększyła się jego samoocena, nabrał pewności siebie. "Poczułem się znów jak osoba widząca" - akcentuje. Poruszać się z tak dobrze "wyszkolonym przyjacielem to jak jazda najlepszej klasy samochodem" – przyznaje z głęboką szczerością.

Pies "już jest po drugiej stronie"

Rollek nagle źle się poczuł. "Nie mógł się załatwić, sikał krwią". Niewidomy Sebastian zawiózł go do kliniki. Po badaniu lekarz wykluczył choroby odkleszczowe. Wyniki były niepokojące. Stwierdzono ostre zapalenie pęcherza. Otrzymał kroplówkę, antybiotyk i inne leki. W nocy pies słabł w oczach. Rano z braku sił nie mógł wstać i nie reagował na pana Sebastiana. Sytuacja stała się krytyczna.

Rollka zawieziono do kolejnej kliniki. Tym razem w Kajetanach pod Warszawą. Po badaniu lekarka stwierdziła, że "Roll jest już po drugiej stronie". "Pies miał obniżoną temperaturę, blade dziąsła i język, nie mógł złapać oddechu. W pęcherzu było dużo skrzepłej krwi. Wystąpiły wewnętrzne krwotoki" – opowiada niewidomy.

W klinice stwierdzono silne zatrucie psa. Zjadł truciznę – prawdopodobnie antykoagulant, stosowany w trutkach na szczury. Antykoagulant powoduje brak krzepnięcia krwi. W tej sytuacji zwierzę się wykrwawia.

"Klęczałem obok niego i rozmawiałem z nim. Po czterech godzinach powoli wracał. Stan nadał był krytyczny" - mówi wzruszony pan Sebastian. Potem już zaczynało iść ku poprawie. Rollek otworzył oczy. Poznał swojego opiekuna.

Teraz pies wraca do sił, ale wciąż pozostaje pod obserwacją lekarzy. Codziennie robią
mu morfologię, poziom cukru i robią transfuzje. Ale Rollek wygląda tak, jakby wszystko rozumiał. Cieszy się na widok opiekuna, jest już radosny, uśmiechnięty. Niestety, niebezpieczeństwo nie minęło. Każda kolejna transfuzja wiąże się z ryzykiem wstrząsu. "Nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, w której by go zabrakło" – przyznaje ze wzruszeniem pan Sebastian.

Stanisław Cybruch

Znajdź nas na Google+

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto