Budowlani Łódź byli niepokonani od 17 meczów, ale dziś w Łodzi przegrali mecz decydujący o mistrzostwie Polski w rugby.
Finałowy mecz został rozegrany na piłkarskim stadionie Widzewa. Była to znakomita decyzja, bo trybuny wypełniły się całkowicie, a w kasach zabrakło biletów. Wychodzących na boisko zawodników powitał doping sześciu tysięcy ludzi. Wspaniała była również atmosfera na trybunach - kibice z Łodzi i Gdańska siedzieli obok siebie.
Łodzianie wprost fatalnie rozpoczęli pojedynek, już po kilku minutach przegrywali 0:7. W najlepszej dyspozycji nie był kopacz Budowlanych Teimraz Sokhadze, który pudłował nawet z rzutów karnych. Mimo to, właśnie zawodnik z Gruzji wywalczył 12 pierwszych punktów dla łódzkiego zespołu. Tuż po przerwie po raz pierwszy łodzianie wyszli na prowadzenie 9:7, jednak po karnym reprezentanta Polski Davida Chartiera przegrywali 9:10, a chwilę później 9:17.
Po wymianie stron, koncertową akcję zakończył przyłożeniem Tomasz Kozakiewicz. Budowlani prowadzili 19:17. Wtedy łodzianie popełnili niewyobrażalny błąd i Kwiatkowski, który przebiegł niemal pół boiska zdobył kolejne pięć punktów dla swojego zespołu. Francuz polskiego pochodzenia - David Chartier bez problemów dorzucił dwa punkty z podwyższenia. Po kilku minutach gospodarze odpowiedzieli punktami Sochadze z karnego, ale nie udało im się odrobić strat. Już w doliczonym czasie gry kropkę nad "i" postawił Chartier.
Budowlani Łódź - Lechia Gdańsk 22:27 (6:7)
Punkty: Blachy Pruszyński Budowlani Łódź - Teimuraz Sochadze 17, Tomasz Kozakiewicz 5; Lechia Gdańsk - David Chartier 12, Robert Kwiatkowski 10, Tomasz Hebda 5.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?