Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legia i Lech - więcej ich łączy czy dzieli?

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Remis w meczu na szczycie jest jak wynik badania kontrolnego. Z Legią nie jest aż tak nadzwyczajnie, żeby przespać pierwszą połowę bez straty bramki, z Lechem nie tak źle, żeby przy najwyższym zaangażowaniu nie zagrozić mistrzowi Polski.

Boisko zweryfikowało pojawiające się w mediach tezy, że sportowa dysproporcja między oboma klubami dawno nie było tak duża. Lech przywiózł punkty z Warszawy po raz pierwszy od trzech sezonów, ale nie wygrał żadnego z sześciu ostatnich spotkań. Jeszcze kilka lat temu był stawiany jak wzór na polskim rynku: pierwszy skauting w Polsce z prawdziwego zdarzenia, sprawna akademia, wypuszczenie marketingowych korzeni silnie wiążących klub z miastem plus najlepsza frekwencja w ekstraklasie. Dziś latarnią na wzgórzu, oświetlającą horyzont innym, stała się przeżywająca obfity w sukcesy okres Legia.

Pruski teoretyk wojny Carl von Clausewitz głosił, że jedną z dróg do zwycięstwa jest wyrwanie rywalowi serca do walki przez pokazanie mu jego słabości. Transfer Bartosza Bereszyńskiego, podprowadzenie obserwowanego Henrika Ojamy, juniorów Miłosza Kozaka i Krystiana Bielika (już zadebiutował w pierwszej drużynie), wreszcie przeprowadzka Macieja Wandzela z fotela członka rady nadzorczej Lecha do grona współudziałowców warszawskiego klubu pokazuje kierunek przepływu piłkarzy i kapitału. Beton został skruszony - wcześniej roszady między dwoma topowymi klubami (niezaleźnie od obsady) praktycznie się nie zdarzały.

Budżet Legii jest blisko dwa razy większy, ale jak mówi prezes Bogusław Leśnodorski, różnice w wydatkach na pierwszą drużynę są porównywalne, do tego trzeba wziąć poprawkę, że po szybkim zakończeniu kariery w europejskich pucharach Lech dysponuje szczuplejszą kadrą. Wg corocznego raportu Ernst&Young wskaźnik dywersyfikacji przychodów dla obu klubów jest na tym samym poziomie, ale ich dynamika wyraźnie zwiększa się po stronie lidera tabeli. Warszawski klub od kilku lat systematycznie zapełnia sponsorską piramidę. Dyrektor marketingu Jakub Szumielewicz przed kilkoma miesiącami na konferencji "Polski Sport" mówił o tym, że klub nie może być uzależniony tylko od wyników i jednego podmiotu komercyjnego, trzeba go obudować partnerami biznesowymi (w tej chwili ma juz ich kilkunastu), żeby strumień pieniędzy płynął kilkoma kanałami i nie wyschnął, gdy pasmo sukcesów się skończy lub sponsor podziękuje za współpracę.

Można odnieść wrażenie, że Legia rozwija to, co zapoczątkowali poznaniacy: wpisuje klub w życie miasta, regionu, tworzy swoją wspólnotę i styl życia. Ale w obecnym sezonie ku zaskoczeniu szefostwa Legii w kasach sprzedaje się więcej droższych biletów niż tańszych, zapełniają się sektory vip-owskie (na sobotni mecz ceny od 650 zł do 1000 zł), tyle że średnia frekwencja na trybunach spada (wynosi ok. 12 tys., kompletu nie ściągnął nawet Celtic).

Swoich przewag Lech może szukać w dwóch ważnych obszarach: pierwszej w Polsce telewizji klubowej (można ją oglądać w sieci kablowej INEA, sponsorze stadionu) oraz akademii, której we Wronkach zapewniono wszystko co niezbędne: dysponuje ośmioma pełnowymiarowymi boiskami, dwoma halami, internatem i ośrodkiem odnowy biologicznej. Młodzi legioniści trenują na murawie ze sztuczną nawierzchnią, wymieniają się porami treningów, korzystają z tych samych szatni. Projekt nowego ośrodka treningowego w podwarszawskim Sulejówku nabrał realnych kształtów (zajmuje się nim większościowy udziałowiec Dariusz Mioduski), oszacowane są już konkretne kwoty budowy. Swoją pieczątkę muszą przystawić teraz władze miasta.

"Rywalizacja z Państwem stanowi dla nas (...) impuls do budowy silniejszego Lecha" - czytaliśmy w liście gratulacyjnym podpisanym przez prezesa "Kolejorza" Karola Klimczka po ostatniej kolejce ubiegłego sezonu. Może być pewny, że przy Łazienkowskiej myślą analogicznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto