O tym, że wzmocnienia są konieczne, trener Maciej Skorża wspominał już zaraz po zakończeniu pierwszej, nieudanej części sezonu. Mimo sześciu porażek i zatrważająco wielu momentów bezradności na boisku, do prowadzącej Jagiellonii strata wynosi zaledwie 3 punkty.
Na liście życzeń Legii figurowali: środkowy obrońca (wskutek kontuzji Choto), ofensywny pomocnik (całokształt problemów z konstruowaniem akcji i późniejsze odejście Iwańskiego), skrzydłowy i napastnik (tylko 19 bramek w 15 meczach - więcej nie trzeba tłumaczyć). Do tej pory zrealizowano pierwszy punkt programu (Kelhar) i połowicznie drugi, bo Janusz Gol wiosnę spędzi jeszcze w Bełchatowie, nie wykluczone, że poza kadrą pierwszego zespołu. Podczas zgrupowania na Cyprze i w Hiszpanii testowano jeszcze kilku zawodników (m.in. chorwackiego obrońcę Dino Drpicia, który właśnie podpisał kontrakt z AEK Ateny), ale żaden nie znalazł uznania w oczach sztabu szkoleniowego.
"Martwi mnie, że mam coraz mniej czasu na wkomponowanie w zespół nowych zawodników" - nie ukrywał w dzisiejszym wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" były trener Wisły, który nie chce powtórki z lata, kiedy z sześciu pozyskanych piłkarzy na własne oczy wcześniej oglądał tylko Ivicę Vrdoljaka. Pozostała piątka swojego dotychczasowego pobytu w Warszawie nie może zaliczyć do udanych, stąd być może bierze się wyjątkowa ostrożność przy doborze nowych zawodników.
Odpowiedzialny za transfery dyrektor sportowy Legii Marek Jóźwiak objął strategię przeczekania - 1 lutego zamknięto okno transferowe w ligach zachodnich, zobaczmy zatem kto został na rynku z kartą w ręku. Przy Łazienkowskiej ukuto specjalne określenie na ten styl polityki kadrowej - "transfery last minute". Klub podobno prowadzi obecnie zaawansowane rozmowy z dwoma piłkarzami, których personaliów na razie nie chce zdradzić. Takie zapewnienia docierały już tej zimy do mediów wielokrotnie, ale jeszcze żadne nie znalazło potwierdzenia w konkretnych decyzjach. Skorża musi uzbroić się więc w cierpliwość, którą - jak mówi stare hinduskie przysłowie - można wypróbować tylko w niedoli.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?