Michał Żewłakow strzelił główką bramkę samobójczą już w drugiej minucie tego meczu i wynik ten nie uległ zmianie do końca - pomimo,że Śląsk wyraźnie przeważał na boisku, ale nie potrafił tego udowodnić golami. Legia obroniła zatem dwubramkową zaliczkę z pierwszego meczu rozegranego przed tygodniem we Wrocławiu.
Śląsk Wrocław dominował na boisku naszego głównego kandydata do mistrzostwa i stworzył w tym meczu zdecydowanie więcej świetnych okazji. Legia była tym razem tylko cieniem drużyny, jaka walczyła do tej pory. Właściwie nie stworzyła w ogóle żadnych sytuacji bramkowych (za wyjątkiem tej strzelonej do własnej siatki) i tylko szczęście uratowało ją przed dogrywką. Ale to jest tak jak w znanym polskim przysłowiu "lepszym szczęście sprzyja". Jest to już jednocześnie szesnasty w historii Puchar Polski dla Legii.
Tym razem większe emocje były podczas meczu na trybunach wśród kibiców i kiboli, którzy zabawiali się rzucaniem ognistych kolorowych rac na boisko.
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:1 (pierwszy mecz finału 2:0)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?