Kiedy wreszcie wygrzebiemy się z przedświątecznych
porządków, podzielimy opłatkiem z najbliższymi, kiedy uda nam się pokonać stan
totalnego przejedzenia, odbędziemy długi spacer i na chwilę oderwiemy się od
telewizora... Kiedy już znajdziemy trochę czasu dla samych siebie...proponuję
sięgnąć po lekturę. Większość z nas ma swoje ulubione książki, do których co
jakiś czas wraca. Niech i mnie będzie wolno zasugerować parę tytułów.
Lojalnie jednak zaznaczam, że moje propozycje, to książki z gatunku „dla wszystkich i nie dla każdego”.
A zatem, do rzeczy:
„Na marmurowych skałach”
Ernsta J
ü
ngera
– baśniowa
przypowieść (ech, ta moja skłonność do metafor...) o zniszczeniu arkadyjskiej
Wielkiej Mariny przez hordy Nadleśniczego.
Jerzego Krzysztonia
trylogia „Obłęd”
. Oparte na
wspomnieniach z domu obłąkanych wnikliwe i dojrzałe literacko, studium popadania i wyjścia z choroby psychicznej.
„Narcyz i Złotousty” Hermana Hesse
. W warstwie fabularnej –
rozgrywająca się w realiach średniowiecza opowieść o przyjaźni niespokojnego
ducha-artysty i wagabundy z ascetycznym mnichem-intelektualistą. Jak to zwykle
u Hessego, znacznie więcej niż tylko świetne czytadło.
„Dar”
Vladimira Nabokova
. Ostatnia z rosyjskojęzycznych
powieści autora „Lolity”. Oparta na wątkach autobiograficznych powieść o życiu
zwykłego, trójjęzycznego chłopca z domu z wielką biblioteką. Zresztą gorąco
polecam wszystko, co wyszło spod pióra Nabokova.
„Trans-Atlantyk”
Witolda Gombrowicza
, do którego również
zawsze warto wracać. W warstwie językowej – olśniewające sarmackim rozmachem
wariacje na temat staropolszczyzny. W sferze ideowej - aktualny także dzisiaj
spór między „Ojczyzną” a „Synczyzną”...
Nie tylko feministkom polecam zaś „Niebezpieczne związki”
Pierre-Ambroise Choderlos de Laclosa
. Kongenialne tłumaczenie Boya samo w sobie
stanowi pomnik literatury. Niczego nie odbierając kreacjom Glenn Close (w roli
markizy) i Johna Malkovicha (jako wicehrabiego), głośny film Stephena Frearsa z
1988 r. jest tylko marnym cieniem osiemnastowiecznego arcydzieła powieści
epistolarnej.
Ażeby troszkę rozświetlić mroki duszy penetrowane przez pisarzy,
proponuję na koniec sięgnąć do poezji. Boże Narodzenie to czas, kiedy na powrót
odkrywamy w sobie dziecko. Żeby nie zabrakło nam owej wrażliwości, świeżości
spojrzenia i otwartości na innych, wraz ze świątecznymi życzeniami dedykuję
Czytelnikom Wiadomości24.pl wiersz ks. Jana Twardowskiego
„Modlitwa”
Pomódlmy się w noc betlejemską, w Noc Szczęśliwego
Rozwiązania
By wszystko nam się rozplątało, węzły, konflikty, powikłania
Oby się wszystkie trudne sprawy, porozkręcały jak supełki
Własne ambicje i urazy, zaczęły śmieszyć jak kukiełki
I oby w nas złośliwe jędze, pozamieniały się w owieczki
A w oczach mądre łzy stanęły, jak na choince barwnej świeczki
By anioł podarł każdy dramat, aż do rozdziału ostatniego
Kładąc na serce pogmatwane, jak na osiołka-kompres śniegu
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?