Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Libiąż. Historia bohatera wojennego zwieńczona spotkaniem rodziny

Paweł Salawa
Paweł Salawa
Okolicznościowe spotkanie z krewnymi Ludwika Mołaty w UM w Libiążu
Okolicznościowe spotkanie z krewnymi Ludwika Mołaty w UM w Libiążu Paweł Salawa
Wyjątkowe wydarzenie związane z Libiążem, w którym splatają się wątki odnalezionej po latach rodziny i losy bohatera wojennego pochodzącego właśnie z Libiąża, miało miejsce 28 czerwca w Urzędzie Miejskim.

Na zaproszenie burmistrza gościli w mieście potomkowie Ludwika Mołaty, libiążanina urodzonego w 1918 roku, który walczył w czasie drugiej wojny światowej jako pilot lotnictwa polskiego i brytyjskiego.

Ta piękna i zupełnie nieznana historia wyszła na jaw dzięki córce Ludwika Motały, Barbarze Boles -Davis, która goszcząc w Polsce na wakacjach w Zakopanem, postanowiła odszukać rodziny swojego ojca.

- W tym celu przyjechałam do Libiąża i poszukiwania rozpoczęłam w tutejszej parafii. Było to o tyle trudne, że zupełnie nie znałam języka polskiego. Niestety nigdzie w księgach nie widniało nasze rodowe nazwisko. Na szczęście na fotografiach kucharka rozpoznała siostrę naszego ojca - wspomina.

Tak doszło do wzruszającego spotkania ze Stanisławą Koczur, 90-letnią obecnie mieszkanką Libiąża. - Przez wiele lat nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Po wojnie Ludwig Mołata tylko raz odwiedził Libiąż w latach sześćdziesiątych. Pierwszym punktem jego wizyty był posterunek SB w Chrzanowie, tak władza ludowa witała wtedy bohaterów wojennych - wspomina wujka także obecny na spotkaniu Ludwig Łapuszek.

Brata serdecznie wspomina także siostra Stanisława Koczur. - Byliśmy w dzieciństwie bardzo zżyci. Ludwik uczył się bardzo dobrze i bardzo pragnął kształcić się dalej, ale inaczej chcieli rodzice. Razem pracowaliśmy przy sadzeniu lasów. Potem wstąpił on do związku strzeleckiego, a stamtąd był już jeden krok do wojsk lotniczych. Jego jednostką był Kraków, skąd dwukrotnie przeleciał nad Libiążem, raz na tyle nisko, że można go było rozpoznać.

Służąc w lotnictwie doczekał II wojny światowej. Walczył w kampanii wrześniowej, następnie uciekła z Polski przez Rumunię do Anglii, gdzie zaciągnął się do polskiego dywizjonu bombowego 305.

W czasie swojej kariery wojskowej wykonał ponad 40 lotów bojowych, podczas których bombardował obiekty militarne na terenie Niemiec. Dwukrotnie otarł się o śmierć, wodując samolotem u brzegów Wielkiej Brytanii i wracając z misji uszkodzonym samolotem. Za swoje osiągnięcia został odznaczony orderem Virtuti Militarii przez samego generała Sikorskiego i awansowany do rangi kapitana. Trzykrotnie otrzymał też Krzyż Walecznych. W latach 1942-43 został przeniesiony do Kanady, gdzie szkolił pilotów w szkole lotniczej. Tam też założył rodzinę. Zmarł w wieku 49 lat. Jego losy udokumentowały w formie pamiątkowego albumu wydanego w Kanadzie jego dzieci: Barbara Boles – Davis, Patricia Janina Mołata-Leaver oraz syn Richard Lewis Mołata.

Córka Barbara interweniowała nawet w ministerstwie rządu brytyjskiego, skąd ma oficjalne potwierdzenia dokonań swojego ojca. Goszcząc w Libiążu krewni Ludwika Motały podarowali wspomniany album o swoim ojcu dla społeczności gminy Libiąż.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto