Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Libiąż. Za takim mundurem.... do straży sznurem!

Paweł Salawa
Paweł Salawa
Ni tylko pięknie prezentujące się w mundurach, ale także wykwalifikowane członkinie OSP Libiąż.
Ni tylko pięknie prezentujące się w mundurach, ale także wykwalifikowane członkinie OSP Libiąż.
- W niedalekiej przyszłości może się zdarzyć tak, że do akcji z ramienia OSP Libiąż przyjedzie zastęp złożony z samych kobiet. Na pewno będą znakomicie przygotowane do działań – prognozuje prezes Marek Cygan.

Ochotnicza Straż Pożarna w Libiążu może pochwalić się kolejnymi wykwalifikowanymi strażakami. Tym razem są to jednak dziewczyny, z których część posiadła umiejętności predysponujące je do wyjazdu do akcji bojowych.
- Kobiety były u nas od dawna, praktycznie od początku powstania OSP w Libiążu Wielkim. Pełniły jednak głównie funkcje gospodyń naszego obiektu, wykonywały równie konieczne i pożyteczne prace. Nowością u nas są młode dziewczyny wyszkolone w zakresie ratownictwa medycznego i posiadające I i II stopień przeszkolenia strażackiego – mówi M. Cygan.
- Dzięki staraniom druha Dominika Gałuszki i wsparciu władz gminy posiadamy w swoich szeregach zastęp ratownictwa medycznego, profesjonalnie wyposażoną karetkę i odpowiedni sprzęt. Ochotnicy mogą więc podnosić kwalifikacje ratownicze, z czego dziewczyny chętnie korzystają. Kursy wraz z egzaminami finansujemy dzięki wsparciu sponsorów, samorządu Libiąża i z własnych środków – tłumaczy prezes.

W libiąskim OSP jest już osiem dziewczyn. Mocno angażują się w działalność jednostki, znakomicie prezentują się w mundurach galowych. Pomimo wielu obowiązków znajdują czas na udział w zabezpieczaniu wydarzeń kulturalnych i kościelnych. Zarażone bakcylem strażackim odbyły kursy odpowiednie kursy i są pełnoprawnymi strażakami.
Natalia Gręźlikowska jest w klasie maturalnej. - Tą pasją zaraziłam się w harcerstwie, w grupach pożarniczych. Trzy lata temu przyszłam do remizy, poznałam strażaków i tak już zostałam. Kursy też dały nam do myślenia, zweryfikowały czy nadajemy się czy nie, choćby pod względem aparatów powietrznych, które są ciężkie. Dajemy radę!
Wiktoria Żak ma 20 lat i studiuje bezpieczeństwo wewnętrzne w Nysie. - Poznałam otoczenie strażackie i ta atmosfera bardzo mnie wciągnęła, czekam na kurs kpp i chcę dalej się rozwijać.
20-letnia Justyna Rybka pracuje zawodowo, zajmuje się domem i wychowuje córeczkę. - Do straży przychodziłam ze znajomymi towarzysko. Z czasem chciałem spróbować swoich sił, wciągnęło mnie niesienie pierwszej pomocy. Obecność tutaj pomaga mi przełamywać swoje słabości. Mam lęk wysokości, ale przy ćwiczeniach z drabinami udaje mi się go przezwyciężać.
- Od zawsze chciałam pomagać innym, dlatego studiuje fizjoterapię na II roku i dlatego przez kurs pierwszej pomocy trafiłam do straży. Szybko zaczęłam się wdrażać w funkcjonowanie jednostki – zdradza Natalia Kędra.
Dla każdej z dziewczyn obecność w straży związana jest z osobistą motywacją. Katarzyna Łysak i Katarzyna Ślusarczyk mają w swoich rodzinach wieloletnie tradycje strażackie, ale pomimo tego nikt nie musiał je zmuszać do założenia munduru.
Córka wiceprezesa Dariusza Łysaka, Katarzyna, do jednostki należy już 10 lat, a służbę godzi z pracą chemika w krakowskiej firmie farmaceutycznej. Początkowo pełniła funkcje reprezentacyjne, ale podobnie jak koleżanki, zafascynowało ją ratownictwo. - Straż Pożarna to przede wszystkim wspaniali ludzie, wśród których można poczuć się jak w rodzinie. Pomaganie ludziom i ich późniejszą wdzięczność daję ogromną satysfakcję.
O Kasi Ślusarczyk jej tata Marek Cygan mówi, że niemal śpi w mundurze. - Tradycje pożarnicze są w naszej rodzinie od pokoleń, dlatego od początku fascynowała mnie bezinteresowna służba innym. W OSP jestem już 10 lat i postanowiłam rozwijać się poprzez kursy pomocy medycznej i strażacki – komentuje K. Ślusarczyk.
Obecność młodych kobiet w straży nie tylko dodaje jednostce prestiżu. To także dodatkowy zasób osób gotowych do wyjazdu do akcji.
- Gdy jest pożar zostajemy natychmiast jesteśmy powiadamiani na nasze telefony. Kiedyś była to tylko syrena, teraz to nowsza technologia. W kilka minut trzeba dotrzeć dio siedziby jednostki i przygotować się do wyjazdu. Ważne, żeby być przed chłopakami. Na miejscu akcji dowódca dzieli zastęp na tzw. roty po 2 osoby i przydziela konkretne zadania do wykonania – relacjonują przebieg interwencji dziewczyny. - Kiedyś też chciałybyśmy być dowódcami – dodają ambitnie.
Z obecności kobiet w jednostce cieszy się męska część jednostki.
- W takim gronie na pewno miło pełni się służbę. To dobrze, gdy młodzi ludzie garną się do straży bo tym samym przyciągają kolejne osoby – stwierdza wiceprezes OSP Libiąż Dariusz Łysak, którego córka również należy do jednostki.
- Ich obecność to olbrzymie wyróżnienie dla naszej jednostki. Dziewczyny dodatkowo mobilizują, sprawiają, że strażacy jeszcze bardziej się starają. Zapraszamy kolejne przedstawicielki płci pięknej – podsumowuje Kacper Szyjka pełniący obowiązki naczelnika OSP.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto