Nikt ze zielonogórskiego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie chce się przyznać do idei, aby tegoroczny finał Orkiestry, zamiast jak corocznie w centrum miasta, zorganizować na oddalonym od city, stadionie żużlowym miejscowej drużyny Stelmet-Falubaz. A efekt jest taki, że finał połączony z prezentacją zawodników zespołu żużlowego - zakończył się skandalem.
Na zielonogórski stadion W69 przybyło kilka tysięcy osób i to w większości fanów żużla niż widzów występujących tutaj muzycznych zespołów w ramach finału WOŚP. Dlatego też stadion opustoszał nagle po godzinie 18-ej, kiedy zakończyła się barwna prezentacja zawodników, którzy w tegorocznym sezonie będą walczyć o mistrzostwo Polski w żużlu.
Im bliżej było finału Orkiestry, tym mniej osób zasiadało na stadionie.
- Od samego początku pomysł złączenia Owsiaka ze żużlowcami był pomysłem paranoicznym – ocenia to mój znajomy, wielki fan Falubazu, Jacek Leszczyński. - Zarówno nam, kibolom żużla, jak i tym od Orkiestry wszystko przeszkadzało. A na dodatek trzeba było słuchać brzęczących jakiś kapel...
Rzecznik prasowy zielonogórskiego sztabu Orkiestry, Olga Raczyńska również jest teraz zdegustowana. - W VIP-owskiej loży pojawiło się piwo – zdradza, dodając jednym tchem, że piwo te było również rozlewane dla wolontariuszy WOŚP. - W regulaminie imprez masowych jest wyraźny zapis zakazujący podawania jakiegokolwiek alkoholu – precyzuje.
Ale najgorsze dla sztabu Orkiestry miało nadejść niebawem. Otóż w momencie ogólnopolskiego wystrzeliwania światełka do nieba o godz. 20-ej – w Zielonej Górze nie uczynili tego wolontariusze WOŚP. Zrobili to zawodnicy Falubazu skupieni przy boku senatora Roberta Dowhana, prezesa Zarządu Stowarzyszenia ZKŻ.
Prezes Zielonogórskiego Klubu Żużlowego SSA, Marek Jankowski całe te zamieszanie widzi odmiennie. - Piwo było rozlewane jedynie w wydzielonej strefie, do której wstęp mieli wyłącznie zaproszeni goście przez pana Dowhana – oświadcza.
Dodaje przy tym, że poczęstowano zmarzniętych wolontariuszy Orkiestry zupą i pierogami. Piwo było rozlewane wyłącznie dorosłym osobom, a czyniła to pracownica firmy cateringowej.
- Wolontariusze to też i dorośli ludzie, nie mogliśmy więc trzymać ich za ręce – uzupełnia prezes. W piersi bije się Raczyńska:
- Przepraszamy mieszkańców miasta, że finał odbył się na stadionie – komunikuje. - Za rok powrócimy do miasta. Prezes Jankowski: - Było trochę nerwów, to fakt. Parę rzeczy wyszło lepiej. Sztab tworzą młodzi ludzie, którzy nie zajmują się na co dzień organizacją masowych imprez. Warszawski sztab WOŚP, jak i sam Jurek Owsiak jeszcze nie odnieśli się do tego incydentu na zielonogórskim stadionie żużlowym. Koszty organizacji tegorocznego zielonogórskiego finału na stadionie rozdzielono po równo między sztabem WOŚP a zarządem klubu Falubaz. Do orkiestrowej skarbonki trafiło w sumie 108.378 zł, o 50 tys. więcej niż przed rokiem.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?