W galerii „Barwy Śląska”, w pałacu Donnersmarcków w Nakle Śląskim, trwa retrospektywna wystawa twórczości Władysława Lucińskiego, „Lucika”. Przez wielu znawców uważany jest on za najwybitniejszego współczesnego przedstawiciela malarstwa intuicyjnego.
Ponad setka prac, zaprezentowanych przez właściciela kolekcji Stanisława Gerarda Trefiona, zarazem przyjaciela „Lucika” „od ho!, ho!, a może dłużej!”, przedstawia najważniejsze etapy działań i dokonania artysty niebanalnego, słynnego ze swoich „ludzików”, którymi zaludnia kolorowe, baśniowe światy na płótnach.
Władysław Luciński, z którym od lat żyjemy w przyjaźni, już nie tworzy. Ma 77 lat, choruje po wylewie. Ostatni namalowany przez niego obraz, wazon z kwiatami wisi także w Nakle, na sąsiedniej wystawie: „Kwiaty polskie w Barwach Śląska”.
A tworzył "Lucik" od 1952 roku, od momentu przybycia z Kęt do Rudy Śląskiej, gdzie znalazł pracę jako nauczyciel. Tu stworzył słynną już amatorską „Grupę Bielszowicką”, w której w różnym stopniu zaznaczyły obecność takie uznane postacie, jak Juliusz Marcisz, Jerzy Socowa, Jerzy Sewina, Wilhelm Pietrek czy Marek Idziaszek, wybitny twórca na szkle.
Ponad osiemset obrazów i około trzysta grafik Władysława Lucińskiego daje się poukładać w pewne cykle, choć sam "Lucik" nie pozwala się szufladkować.
Najsławniejsze są tematy „ Ikony”, „Cerkiewki”, „Arki”, „Sztandary”, „Lasy”, „Krzyże”, „Barbary”, „Anioły”, „Koty”, „Koguty”, „Ryby” oraz „Mój Śląsk”. W okresie aktywności twórczej wciąż poszukiwał nowych środków wyrazu. Wynalazł i zastosował wiele technik własnych.
Malował temperą, farbami olejnymi, akwarelą, rzeźbił w drewnie, tworzył wyjątkowe linoryty i ekslibrisy wybitnych postaci, między innymi papieża Jana Pawła II, od którego dostał osobiste podziękowania: Czesława Miłosza, Andrzeja Wajdy, Krzysztofa Pendereckiego, Wisławy Szymborskiej, Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Wałęsy. Jego dzieła powstawały na czymkolwiek, na starej ramie, na kawałku dykty, na zardzewiałej menażce, dziurawej misce czy osmolonej patelni. Były wystawiane w Niemczech, Holandii, Francji, byłym ZSRR, w Czechach, Słowacji, Austrii, Szwecji, na Ukrainie i w odległych Chinach. Posiadają je w swoich zbiorach renomowane muzea światowe i kolekcjonerzy prywatni. Zdobywały mnóstwo prestiżowych nagród i wyróżnień. O Lucińskim pisano prace magisterskie, kręcono filmy, wymieniano go w niezliczonych katalogach, albumach i folderach.
Wielki twórca, żyje dziś schorowany w Halembie. - Nikt z przedstawicieli władz rudzkich nie odwiedził jego wystawy - mówi z żalem Stanisław Trefon.
Współautor artykułu:
- Barbara Podgórska
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?