Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Ludzkości potrzebny jest podbój" - wywiad z Dariuszem Domagalskim

michalmazik
michalmazik
Dariusz Domagalski
Dariusz Domagalski Mateusz Zachciał
Pisarz, urodzony w Gdańsku, kochający morze i wiatr, dał się poznać jako autor cyklu krzyżackiego - o Wielkiej wojnie z Zakonem Krzyżackim, obrazoburczej powieści "Cherem" i powieści historycznej "Vlad Dracula". Jego ostatnim dziełem jest "Silentum Universi" - hard science-fiction o marzeniach ludzkości o podboju kosmosu. O kulisach powstawania książki, zauroczeniu niebem i problemach "doczesnych" rozmawiamy z Dariuszem Domagalskim.

Czym urzekło Pana niebo, że stało się inspiracją do napisania książki?
Astronomią interesowałem się od najmłodszych lat. Czytałem przewodniki po gwiazdozbiorach, żeby potem w nocy przeglądać atlas nieba przy świetle latarki i wpatrywać się w konstelacje. Szeptałem nazwy gwiazd, rozpoznawałem ich typy widmowe i rodzaje. Zastanawiałem się, jak wyglądają planety krążące wokół nich? Czy podobne są do Ziemi, czy raczej są to wyjałowione globy jak Mars czy Wenus? Czy jesteśmy sami w kosmosie? W gwiazdach jest coś niesamowitego, magicznego, hipnotyzującego, coś, co przyzywa i przyciąga. Mam nadzieję, że kiedyś ludzkość podbije kosmos, wydzierając wszelkie tajemnice Wszechświata. Tylko czy wówczas pozostanie tak samo intrygujący i czy nie straci swojego uroku?

"Silentum Universi" powstawała bardzo długo - prawie 10 lat. Dlaczego w pewnym momencie porzucił Pan pisanie powieści?
"Silentium Universi" powstało dziesięć lat temu jako opowiadanie. Wówczas jeszcze nie sądziłem, że zostanę publikującym pisarzem. Zadebiutowałem krótszymi formami, a "Silentium Universi" ukazało się jak nowela w "Science Fiction Fantasy i Horror" w 2008 roku. Potem przyszła fascynacja historią i średniowieczem, moja twórczość poszła więc w tym kierunku. Jednakże ta miłość do gwiazd, do kosmosu cały czas we mnie tkwiła. Uznałem, że "Silentium Universi" zasługuje na rozwinięcie, na lepszą oprawę i wydanie w formie książki. Zrobiłem ponowny reaserch, bowiem teorie naukowe zmieniają się niemal z dnia na dzień, dopisałem dodatkowe wątki i tak oto spełniło się jedno z moich marzeń: wydać powieść hard science-fiction.

Postapokliptyczna Ziemia z wyczerpującymi się zasobami, przeludnieniem... - nakreślił Pan w powieści niezbyt optymistyczną wizję przyszłości. Czy do tego może dojść? Pojawia się również refleksja - czy człowiek powinien dążyć do kosmicznych podbojów?
Taki scenariusz jest całkiem prawdopodobny. Zagłady rodzaju ludzkiego upatrujemy przede wszystkim w wojnie atomowej, bo to takie... widowiskowe. Natomiast przeludnienie, erozja gleb, degradacja środowiska prędzej czy później doprowadzą do deficytu żywności. Ponadto nadmierna gęstość zaludnienia ma negatywny wpływ na społeczeństwo i nasila zachowania dewiacyjne. I dlatego ludzkość powinna już teraz spoglądać w gwiazdy i tam szukać nowego domu. Ponadto zagrażają nam inne katastrofy. W każdej chwili grozi nam uderzenie planetoidy. Ostatnie takie wydarzenie 65 milionów lat temu spowodowało wyginięcie dinozaurów. Na obecną chwilę nie jesteśmy wstanie zapobiec takiej katastrofie, a sposób prezentowany w filmie "Armagedon" można włożyć między bajki. Inne zagrożenie to wybuch supernowej w naszym niedalekim sąsiedztwie, które spowoduje zniszczenie życia na Ziemi. Ale i tak za 5 miliardów lat Słońce zmieni się w czerwonego olbrzyma i pochłonie trzy najbliższe planety, w tym Ziemię. Tak więc, prędzej czy później, ludzkość będzie musiała porzucić swoją kolebkę i poszukać nowego domu we Wszechświecie. Powodem przemawiającym za podbojem kosmosu jest nie tylko aspekt racjonalny. Jeśli odpuścimy sobie kosmonautykę, to popadniemy w stagnację, wszystko co już osiągnęliśmy, odejdzie w zapomnienie, a wyniki badań pokryje kurz. Ludzkości potrzebny jest podbój, poznawanie tego, co pozostaje za granicą naszego wzroku. Na Ziemi dotarliśmy już do wszystkich miejsc, teraz czas na kosmos.

Zastanawiający jest fakt, że w książce Kościół katolicki uwolnił się z okopów średniowiecznych dogmatów, dzięki zdobył na nowo zdobył popularność. Myśli Pan, że w realnym świecie byłoby to możliwe?
Może zacznę od odpowiedzi na drugie pytanie. W całej mojej twórczości motywy religijne, a raczej mistyczne, są bardzo silne. Nie robię tego świadomie, nie siadam do powieści z postanowieniem, że poprowadzę taki właśnie wątek. To jakoś samo wychodzi. Pytania o naturę Boga, to coś, co jest we mnie żywe i wychodzi podczas pisania. Stawiane przeze mnie tezy często są heretyckie ("Cherem") bądź odwołują się do neoplatonizmu (cykl krzyżacki), a w "Silentium Universi" mocno skręciły w stronę gnostycyzmu. Wracając jednak do zreformowanego Kościoła Katolickiego w mojej powieści, to uważam, że to jest jedyna droga, jaką musi pójść, żeby nadal się liczyć. Obecnie Kościół traci na popularności, w państwach Europy Zachodniej świątynie stoją puste, wielu ludzi odwraca się od wspólnoty. Dzieje się tak dlatego, że ta instytucja jest skostniała, nie dostosowana do współczesnej mentalności ludzi. Dogmaty są już przestarzałe a zwrócenie się do wczesnych źródeł chrześcijaństwa może pokazać, że to co wymyślili Ojcowie Kościoła nie pokrywa się z naukami Chrystusa.

Którego z bohaterów powieści Pan najbardziej polubił?
Nie przywiązuję się emocjonalnie do swoich bohaterów. Dla mnie postacie w książce są po to, żeby nakreślić fabułę, uwypuklić pewne idee, pokazać problem. Każdy bohater jest w jakimś stopniu częścią autora, który go wykreował. Na pewno w postać komandora Zettenberga tchnąłem dużo własnych emocji, przeżyć, w jakimś stopniu było to moim katharsis. Najbardziej jednak lubię Daniela Czarneckiego, jego pewność siebie, umiejętność nawiązywania relacji międzyludzkich, dowcip i podejście do życia.

Clark, Asimov, Lem - Pana wzory to klasyka fantastyki. A których pisarzy współczesnych Pan najbardziej ceni?
Pisząc "Silentium Universi", wzorowałem się na ich dziełach, inspirowany literaturą fantastyczną z lat 60. i 70. zawsze pragnąłem napisać klasyczną powieść hard s.f. w tematyce podróży kosmicznych. Zrobiłem to, ale trochę inaczej. Teraz książki Artura C. Clarka, Isaaca Asimova, Stanisława Lema nie są już tak popularne, zmieniła się mentalność czytelników. Idąc z duchem czasu, musiałem zaprawić powieść mistycyzmem, tajemnicą rodem z Dana Browna, sensacyjną akcją. Czasy się zmieniają. Od kilku lat nie czytuję już fantastyki. Obecnie zafascynowany jestem literaturą iberoamerykańską (moją ulubioną autorką jest Isabel Allende), zaczytuję się w prozie Murakamiego, Coetzee, a z polskich pisarzy to najbardziej cenię sobie twórczość Jacka Dehnela.

Opisując prace nad powieścią, zadał Pan pytanie dotyczące życia. Teraz ja zadam je ponownie: czy jesteśmy sami, czy życie jest wyjątkiem?
I ja mam znać na to odpowiedź? (śmiech). Trudno żeby w takiej ilości przestrzeni i materii jaką zajmuje Wszechświat nie narodziło się życie podobne do naszego. Byłoby to wówczas straszne marnotrawstwo. Najnowsze badania mówią o odkrywaniu planet ziemiopodobnych więc można nieśmiało założyć, że życie jest normą. Co z tego jednak, jeśli od naszych "braci w rozumie" będą dzielić nas setki lat świetlnych. A według obecnych teorii prędkość światła jest nieprzekraczalną barierą. Więc być może Kosmos tętni życiem, ale my tego nigdy nie ujrzymy.

W którą stronę skieruje się pióro Dariusza Domagalskiego – naukowego SF, horroru, dzieła z elementami historycznymi czy może w jeszcze inną? Czy "Silentum Universi" doczeka się drugiej części?
Na obecną chwilę planuję dłuższy odpoczynek od fantastyki. W najbliższym czasie chcę postawić na historię. Niedługo zabieram się za dwutomową powieść o piratach witalijskich: "Klaus Störtebeker: Wróg ludzi i przyjaciel Boga". Potem mam w planie opisanie w trzech tomach wojny punickie z perspektywy członków rodu Barkasów (w tym słynnego Hannibala). W tym przypadku pokuszę się jednak o nawiązania do mistycyzmu, klątwy i tajemnice zdarzenia. Korci mnie również pisanie powieści obyczajowych. Jeśli zaś chodzi o kontynuację "Silentium Universi" to nie mówię stanowczego nie, mam nawet na to pomysł, ale wszystko zależy od tego jak się książka zostanie przyjęta przez czytelników.

Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów

Oficjalna strona autora:
http://domagalski.kawerna.pl/

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto