Wczorajszy dzień dla zespołu Antoniego Macierewicza miał być jednym z najważniejszych. Eksperci z USA mieli przedstawić naukowe dowody na to, że przyczyną katastrofy nie było zderzenie z brzozą.
Komisja planowała się połączyć ze swoimi ekspertami - profesorami: Kazimierzem Nowaczykiem oraz Wiesławem Biniendą, za pomocą telemostu. Niestety pojawiły się problemy technicznie (był głos, ale nie było obrazu, co znacznie utrudniło zrozumienie naukowych wywodów ekspertów).
W tej sprawie Macierewicz napisał list do marszałek Kopacz, w którym powyższe zakłócenia nazwał sabotażem. Zapewnił, że urządzenia były wcześniej wielokrotnie sprawdzane i nie było żadnych problemów. Dlaczego, jego komisja padła ofiarą takich działań? Według Macierewicza odpowiedź jest prosta; ponieważ jako pierwsza chciała przedstawić jedyną dostępną analizę naukową przyczyn katastrofy.
"Pragnę też wskazać, że dzisiejsze posiedzenie ze względu na jego międzynarodowy wymiar dobitnie wskazało na kłopoty na jakie natrafia w Polsce dążenie do obiektywnego badania przebiegu i przyczyn katastrofy Tu-154M"- czytamy w liście.
Macierewicz domaga się wyjaśnienia sprawy.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?