Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Kożuchowska: Lepszy serial niż frustracja

Redakcja
Małgorzata Kożuchowska odpowiada na pytania widzów w Kinie Etiuda w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Małgorzata Kożuchowska odpowiada na pytania widzów w Kinie Etiuda w Ostrowcu Świętokrzyskim. Krzysztof Krzak
W sobotę 12 grudnia, w Kinie Etiuda w Ostrowcu Świętokrzyskim odbyło się spotkanie z Małgorzatą Kożuchowską, która promowała film "Senność" Magdaleny Piekorz. Aktorka gra w nim jedną z głównych ról.

Popularna Hanka Mostowiak z serialu "M jak miłość" odpowiadała na pytania licznie zgromadzonych w sali "Etiudy" widzów. Poniżej przedstawiam nieautoryzowany zapis odpowiedzi Małgorzaty Kożuchowskiej na niektóre z nich.
Jak czuje się Pani w małżeństwie?
- Tak samo dobrze jak przed nim.

Co decyduje o przyjęciu przez Panią danej roli?
- To jest jak z czytaniem książek: bierzesz, czytasz i albo ci się podoba, albo nie. Dana propozycja musi mnie zainteresować. Drugim elementem jest to, czy to jest coś nowego, czego do tej pory nie spróbowałam nie dotknęłam. Ważny jest też reżyser i koledzy aktorzy, dlatego zawsze pytam o obsadę.

Z którym aktorem chciałby Pani zagrać?
- Powiem o tych, z którymi chciałam wspólnie zagrać i to mi się udało. Zawsze, a zwłaszcza po "Pręgach", chciałam wystąpić z Janem Fryczem. podziwiałam go i właściwie nie znam jego ról, które byłyby średnie lub kiepskie, po prostu jest świetny. I udało się - w Teatrze Narodowym, w którym oboje jesteśmy, zagraliśmy wspólnie w przedstawieniu "Miłość na Krymie" w reżyserii Jerzego Jarockiego. Z Chyrą chciałam zagrać i udało się w "Komorniku". Też było miło...

A Michał Żebrowski, Pani partner w filmie "Senność"?
- Z Michałem Żebrowskim znam się ze szkoły teatralnej, on był rok niżej. Wydawał się totalnym bucem (on o tym wie, bo mu to powiedziałam). Nigdy nie mowił pierwszy cześć, a ja jestem z tradycyjnej rodziny i uważam, że to mężczyźni powinni się pierwsi kłaniać kobietom. Po wielu latach, bodaj w 1993 roku, spotkaliśmy się w Teatrze Dramatycznym, gdzie mieliśmy grać razem w sztuce "Błądzenie" i podczas pracy przełamaliśmy dzielącą nas barierę niechęci. Gdy spotkaliśmy się na planie "Senności", cieszyliśmy się, że możemy coś wspólnie zrobić w filmie.

W takim razie, z którymi aktorkami lubi Pani występować?
- Też powiem o tych, z którymi udało mi się zagrać. Z Danusią Stenką chciałam i zagrałam w "Poskromieniu złośnicy" w Teatrze Dramatycznym. Lubię też pracować z Kingą Preiss, spotkałyśmy się we "Wtorku", w "Przeprowadzkach" z Jolą Fraszyńską - jest bardzo fajna. Jestem ciekawa, jak się gra z Jandą. Podoba mi się to, co ona robi. Podziwiam jej niezwykłą energię i determinację. Krystyna Janda jest świetna sama w sobie.

Które ostatnio oglądane filmy podobały się Pani najbardziej?
- Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam w kinie, ale podobał mi się film "Requiem dla snu" ze świetną rolą Jennifer Connelly, "21 gramów" z Naomi Watts. Podobała mi się Nicole Kidman w "Godzinach" czy Michelle Pfeiffer w "Niebezpiecznych związkach". O rolach polskich aktorek, które mi się podobały nie będę mówić, by nie być posądzoną o zazdrość.

Czy podoba się Pani Doda?
- Doda? Ja jej nie znam. Na pewno jest "jakaś" i się podoba. Za brak obciachu i szczerość. Ja nie bardzo lubię ten poziom, powiedzmy dyplomatycznie: dowcipu, ale w mediach jest miejsce dla każdego.

Dlaczego występuje Pani w serialach, których poziom artystyczny jest... różny?
- Trzeba pracować, żeby szkolić warsztat, utrzymać formę. Lepsze jest pracowanie w serialu niż czekanie na propozycje, które mogą nie nadejść i popadanie we frustrację. Seriale pozwalają aktorowi zaistnieć w wyobraźni widzów i reżyserów, którzy decydują o obsadzie ambitniejszych filmów. Poza tym gigantyczna oglądalność seriali ("M jak miłość" ogląda od 8 do 11 milionów telewidzów) daje aktorowi poczucie sensu jego pracy i świadomość, że jest komuś potrzebny. Dlatego na razie jest mi ciężko podjąć decyzję, by rozstać się z rolą Hanki Mostowiak. Na szczęście gram też inne role, na przykład w "Teraz albo nigdy" gram kawał... suki. Jeśli chodzi o role filmowe, to rzeczywiście mam duży niedosyt, bo albo grałam element, który miał ożywić akcję, jak w "Dlaczego nie?", albo nie była to postać, na której opiera się film (Róża w "Senności" jest jedną z kilku głównych postaci). Może muszę zmienić warunki, albo się zestarzeć, żeby ktoś mógł stwierdzić: "O, ta jest ciekawa!".

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto