Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marihuana, konopie - inaczej

Alicja MP
Alicja MP
mat. prasowy
Newsletter p. Jeana-Marca Dupuis jest o marihuanie. Wiele tu informacji napisanych w sposób prosty, o tym jak było kiedyś, jak ludzie ją stosowali, jak jest dzisiaj, o badaniach i ich wynikach. Jakie niesie zagrożenia, a jakie... korzyści.

Od pewnego czasu otrzymuję i czytam newslettery od p. Jeana-Marca Dupuis. Lubię je, bo są interesujące. Być może wiele osób je zna. Jest w nich sporo ważnych informacji na temat naszego zdrowia. „Poczta Zdrowia” – to tytuł newsletterów, można zamówić, bezpłatnie.

Porady, informacje ze świata nauki – różne wieści świetnie podane dają do myślenia i… działania na temat naszego codziennego życia, odżywiania, ochrony. Znalazłam tu wiele porad, niektóre zastosowałam z dobrymi efektami. Można się wiele dowiedzieć i… nauczyć.
Ostatnio w naszych mediach coraz częściej ukazują się informacje dotyczące marihuany – zwłaszcza w kontekście leczenia nią dzieci przez neurologa dr Marka Bachańskiego z Centrum Zdrowia Dziecka.

Kolejny newsletter od p. Jeana-Marca Dupuis jest właśnie o marihuanie. Jest tu wiele cennych informacji, napisanych w sposób prosty, o tym jak było kiedyś, jak ludzie ją stosowali i jak jest dzisiaj, o badaniach i ich wynikach. Jakie niesie zagrożenia, a jakie ewentualne korzyści.

Moje zdanie to: nie popieram narkotyków, warto wiedzieć czym to grozi i ewentualnie… decydować.

Zachęcam do poczytania – to ważny i niełatwy temat, ale tu inaczej podany.

Poniższy artykuł pochodzi z newslettera Poczta Zdrowia, przekazującego najnowsze, potwierdzone badaniami naukowymi, informacje o naturalnych metodach leczenia i zapobiegania chorobom. Można go zaprenumerować bezpłatnie na stronie www.pocztazdrowia.pl

ZAPRASZAM DO POCZYTANIA ARTYKUŁU p. JEANA-MARCA DUPUIS. MOIM ZDANIEM – WARTO.


Bob Marley i zwariowana historia konopi

Szanowni Państwo,

kiedy opowiadam o naturalnym leczeniu, o roślinach leczniczych, nadchodzi też moment, kiedy ktoś pyta mnie o zdanie na temat konopi.

Łacińska nazwa konopi brzmi Cannabis.

Konopie, roślina ze wsi

Człowiek zna i wykorzystuje konopie od ponad 10 000 lat, by wyplatać z nich liny, tkać, zjadać ich nasiona, a z czasem także wytwarzać papier (pierwsza Biblia Gutenberga została wydrukowana na papierze z konopi)1 oraz wytwarzać olej (pierwsze silniki diesla działały na olej z konopi!)2.

Ta bardzo włóknista roślina pochodzi z Azji, ale jej użyteczność była tak oczywista, że bardzo szybko rozprzestrzeniła się wśród wszystkich cywilizacji, od starożytnych Chin do Rzymu, przez Egipt, Mezopotamię, później także Europę, kraje arabskie, Meksyk, i wreszcie na cały świat w XIX w.

Ponieważ nasiona konopi czasem służą także do jedzenia, wydaje się, że ludzie w końcu zauważyli też jego psychoaktywne działanie (zmiana świadomości).

Konopie, marihuana, haszysz

Konopie, marihuana i haszysz to nazwy, które odnoszą się do różnych części tej samej rośliny:

·

Konopie – cała roślina; całkowita zawartość THC (substancji psychoaktywnej) różni się w zależności od gatunku.

·

Marihuana – suszone, żeńskie, niezapylone kwiaty konopi. Zawartość THC może wynosić od 1% do 20%.

·

Haszysz to żywica konopi, zeskrobana z liści i kwiatów z wierzchołka rośliny, tworząca brunatną masę. Bogatsza w THC (od 10% do 30%).

·

Olejek aromatyczny z konopi wytłacza się dzięki rozpuszczalnikom. Bardzo bogaty w THC (aż 80%).

Istnieje wiele sposobów przyjmowania tych substancji (w postaci naparu, inhalacji, ciasta…), natomiast najbardziej rozpowszechnionym jest wymieszanie ich z tytoniem i palenie w formie tzw. jointa czy skręta.

Praktyka ta jest nielegalna w większości państw na potrzeby „rozrywki”. Ale coraz więcej państw depenalizuje posiadanie niewielkich ilości konopi na własne potrzeby i dopuszcza lecznicze stosowanie konopi: Kanada, Australia, Holandia, Wielka Brytania, Nowa Zelandia i około dwudziestu stanów w USA.

Natychmiastowe działanie konopi

Natychmiastowy skutek działania kannabinoidów polega na zmniejszeniu ciśnienia tętniczego, napięcia mięśniowego oraz obniżeniu koordynacji ruchowej, co wywołuje wrażenie unoszenia się na falach (być „na haju” lub „stoned”), a także na zmniejszeniu pamięci krótkoterminowej. Serce bije szybciej, oczy czerwienieją, usta są wysuszone, wzrasta apetyt.

Mówimy więc o zmianie stanu fizycznego i psychicznego, co tłumaczy powodzenie konopi w rytuałach szamańskich i religijnych (wrócę do tego w dalszej części).

W zależności od zawartości THC oraz w zależności od uwarunkowań indywidualnych, stan ten odczuwa się mniej lub bardziej gwałtownie jako bardziej lub mniej przyjemny. Choć niektórzy mówią o rozluźnieniu i euforii po spożyciu konopi, 430 000 osób rocznie zgłasza się w Stanach Zjednoczonych do szpitalnych oddziałów ratunkowych, skarżąc się na ataki paniki lub napady urojeń po spożyciu konopi3.

Długoterminowo: spadek IQ, trudności w nauce, schizofrenia, samobójstwa

Na dłuższą metę, regularne używanie konopi obniża IQ (współczynnik inteligencji) o 3-6 punktów procentowych u osób dorosłych i o 8 punktów procentowych u osób, które rozpoczynają zażywanie ich w wieku młodzieńczym, zgodnie z zakrojonym na szeroką skalę badaniem nowozelandzkim z 2012 r. Uwaga, pamięć i żywotność intelektualna zostają zakłócone, i to znacznie, i trwale4.

Wyniki te zostały potwierdzone przez badanie niedawno opublikowane w The Lancet, wskazujące, że młodzież poniżej 17.roku życia paląca konopie codziennie ma 60% mniej szans na ukończenie szkoły średniej i zdanie egzaminu końcowego, niż osoby, które nigdy nie paliły. Co więcej, według tej analizy, u osób palących konopie codziennie, ryzyko popełnienia próby samobójczej jest 7 razy większe, zaś ryzyko używania innych narkotyków w późniejszym życiu – 8 razy większe5.

Bardzo niepokojące jest również, że spożycie konopi wiąże się również z silnym podwyższeniem ryzyka schizofrenii, poważnej choroby psychicznej6.

No i wreszcie, skoro palenie konopi wyzwala te same toksyny co palenie tytoniu (substancje smoliste, tlenek węgla, wolne rodniki…), to ma ono także takie same skutki: podwyższenie ryzyka zdarzeń sercowo-naczyniowych, ryzyka zachorowania na raka płuc, zażółcenie zębów itd.

Konopie: używka bardzo stara i powszechnie znana

Grecki historyk Herodot (450 p.n.e.) opowiada, że Scytowie (lud z okolic wybrzeża Morza Czarnego) stawiali niewielkie namioty z wełny, w których organizowali kąpiele parowe z dodatkiem kwiatów konopi palonych w wazie z czerwonymi kamieniami, które wprowadzały uczestników w dezorientację, co Herodot zdawał się uważać za kiepski pomysł. U rzymskiego historyka, Pliniusza Starszego, także znajdziemy potwierdzenie, że znane było działanie ziaren konopi: Niektórzy spożywają ziarna smażone w cukrze. Ziarna dają uczucie ciepła, zaś po spożyciu dużej ilości, uderzają do głowy.

Pierwszy zakaz miał miejsce w 1378 r., kiedy emir Soudoun Sheikouni zabronił uprawy konopi w Joneima, w Egipcie, skazując na wyrwanie zębów osoby przyłapane na ich spożywaniu. Ale w rzeczywistości, poza tym przypadkiem, aż do XX w. nikomu nie przyszło do głowy rozkręcanie psychozy wokół konopi. Były wszędzie, jako niezbędny surowiec do produkcji lin, tkanin, papieru, a dzieci wieśniaków – u których konopie rosły w każdym ogrodzie – nie wydawały się szczególnie zainteresowane zrywaniem ich i paleniem potajemnie w najdalszym zakątku lasu.

Mało spektakularne działanie lecznicze konopi

Z leczniczego punktu widzenia, znane było działanie konopi, zresztą raczej mało spektakularne.

Święta Hildegarda z Bingen (1098-1179) uprawiała konopie w przyklasztornym ogrodzie, obok innych zwyczajnych roślin. Zalecała stosowanie ich w walce z nudnościami (działanie przeciwwymiotne) i z bólami żołądka. Osoby stosujące je spostrzegały również rozluźnienie mięśni.

To działanie konopi (przeciw nudnościom, przeciwbólowe, relaksujące) przypomniał dziewiętnastowieczny lekarz irlandzki, William Brooke O’Shaughnessy, i konopie dalej wydeptywały swoją ścieżynkę do aptek, w tym także w Stanach Zjednoczonych, gdzie aż do 1936 r. figurowały w oficjalnym spisie substancji leczniczych o uznanym i dozwolonym działaniu.

Obecnie, nadmierne zainteresowanie konopiami (dalej opowiem o jego przyczynach) wywołało liczne próby wykazania, że chodzi tu o nadzwyczajną roślinę leczniczą.

Fałszywe informacje na temat konopi

Niektóre, mało wiarygodne źródła (np. Wikipedia) podają, że powinno się je podawać dzieciom i osobom cierpiącym na zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD), autyzm, porażenie poprzeczne, chorobę Parkinsona, nowotwory, chorobę Alzheimera, w przypadku żylaków, biegunek, migren, chorób autoimmunologicznych, depresji, schizofrenii, bezsenności czy wreszcie samym narkomanom w celu leczenia ich uzależnienia od kokainy.

To totalna bujda. A kiedy Wikipedia sugeruje podawanie konopi w przypadkach schizofrenii i innych dolegliwości psychicznych, to już zakrawa na przestępstwo. Wiemy przecież skądinąd, że stosowanie marihuany w wieku młodzieńczym podwyższa ryzyko wystąpienia psychoz w wieku dorosłym7, oprócz pogorszenia możliwości poznawczych8.

Przeprowadzone prawdziwe badania naukowe potwierdziły to, co wiedziała już Hildegarda z Bingen (i prawdopodobnie także szamani sprzed tysiącleci): że konopie pomagają w przypadku nudności, stymulują apetyt, rozluźniają mięśnie i mają pewne działanie przeciwbólowe. Wydawałoby się więc zasadnym podawać konopie pacjentom leczonym chemioterapią (którzy cierpią na nudności i dolegliwości bólowe), chorym na AIDS (którzy tracą apetyt), osobom cierpiącym z powodu niekontrolowanego i bolesnego napięcia mięśniowego (epilepsja, stwardnienie rozsiane, zespół Tourette’a (tiki nerwowe).

A oto wnioski ze współczesnych badań naukowych.

Wnioski z badań naukowych dotyczących leczniczego działania konopi

Badania naukowe potwierdziły następujące działanie lecznicze, któremu jednak towarzyszą wymienione działania niepożądane. A więc pacjent powinien każdorazowo omówić z lekarzem, czy korzyści przewyższą ryzyko, czy wręcz przeciwnie:

Rak: konopie są skuteczne w walce z nudnościami i wymiotami wywoływanymi chemioterapią stosowaną w leczeniu nowotworów9. Przeprowadzone badania w tym zakresie nie dotyczyły palenia konopi, ale doustnego podawania kapsułek żelowych zawierających od 5 do 10 mg THC (dronabinol-Marinol®), dopuszczonych do takiego właśnie użytku w Kanadzie. THC (substancje psychoaktywne) dostaje się wówczas do organizmu w mniej więcej takiej samej ilości jak w przypadku wypalenia jednego jointa, za to bez uwalniania toksyn (substancje smoliste, tlenek węgla…).

Skuteczność konopi byłaby w takim przypadku większa od tradycyjnych leków stosowanych w zapobieganiu nudnościom, ale niższa niż skuteczność ondansetronu, leku nowej generacji. Natomiast działania niepożądane są poważne. Podczas badań realizowanych na 1400 wolontariuszach poddawanych chemioterapii (a zatem u osób zasadniczo dobrze nastawionych do leczenia), 10% zrezygnowało z leczenia na skutek ubocznych działań niepożądanych: depresji, halucynacji, paranoi, niedociśnienia.

AIDS: konopie są także skuteczne w przywracaniu apetytu osobom chorym na AIDS, a także w walce z utratą wagi spowodowaną chorobą10, ale ciągle z tymi samymi efektami ubocznymi.

Dolegliwości bólowe: wcześniejsze badania (jeszcze z 1975 r.) przeprowadzone na niewielkiej liczbie pacjentów chorych na nowotwory (41) wykazały, że konopie mogłyby być skuteczne w walce z dolegliwościami bólowymi związanymi z chorobą nowotworową. Ale także w tym przypadku, pacjenci narzekali na uciążliwe działania niepożądane.

Stwierdzono, że THC w dawkach odpowiednio 10 mg i 20 mg było równie skuteczne co kodeina w dawkach odpowiednio 60 mg i 120 mg. Dawka 10 mg była dobrze tolerowana przez pacjentów, natomiast przy podawaniu dawki 20 mg produkt wywoływał ospałość, uczucie pustki w głowie, ataksję, spadek ostrości widzenia, zaś u pięciu osób – także skrajne stany lękowe11.

Stwardnienie rozsiane: drżenia, dolegliwości bólowe i spadek sprawności ruchowej wywołane przez stwardnienie rozsiane mogą zostać złagodzone działaniem THC. W Kanadzie dopuszczono do użytku leczenie w postaci psiknięcia pod język12.

Przypomnijmy także anegdotyczne już historie, kiedy pacjenci twierdzili, że konopie pomagają im w jaskrze (choroba oczu), dzięki obniżaniu ciśnienia wewnątrz gałki ocznej.

W jaki sposób konopie zyskały popularność?

Powiedzieliśmy sobie, że konopie nie mają nic z cudownej rośliny leczniczej, za to jako narkotyk nigdy nie stanowiły powszechnego przedmiotu pożądania młodzieży i dorosłych poszukujących doznań i ucieczki, bo mogli tylko wyciągnąć rękę w ogrodzie. Niektórzy poeci paryscy (Baudelaire) pod koniec XIX w. stosowali konopie, poszukując inspiracji i odkrywając „sztuczne raje”, ale był to ruch marginalny i społecznie elitarny.

W jaki sposób zatem konopie zyskały na popularności, przechodząc tak gwałtownie od banalnej rośliny do rośliny mitycznej, stając się nowym „owocem zakazanym”, oficjalnie zabronionym w większości krajów, lecz spożywanym regularnie przez 20 mln osób w Europie?

Wszystko zmieniło się na Jamajce w latach trzydziestych XX w.

Jamajka to wyspa na Karaibach, która początkowo była wykorzystywana jako punkt przeładunkowy w transporcie czarnych niewolników do Ameryki. Przez pięć wieków następowało stopniowe wymieszanie populacji pochodzenia afrykańskiego (przede wszystkim z Afryki Zachodniej) i europejskiego (to Europejczycy zawitali na Jamajkę z Biblią). Liczne są tam kościoły chrześcijańskie, głównie protestanckie.

Niewolnictwo zostało zniesione w 1838 r. i indyjska siła robocza zaczęła napływać na Jamajkę. Ludność ta przywoziła ze sobą własne tradycje indyjskiego aszramu, np. wegetarianizm, medytację i przede wszystkim stosowanie konopi – zwanych w tej kulturze, w sanskrycie, Ganja – do rytuałów religijnych.

Ganja bardzo szybko rozprzestrzeniły się na całej Jamajce, znacznie wykraczając poza granice etniczne wspólnoty hinduskiej, podczas gdy wokół już wrzało od ruchów prorockich i rewolucyjnych.

Rastafarianizm zwany „rasta”

W 1924 r. jamajski pastor zamieszkały w Stanach Zjednoczonych, wielebny James Morris Webb, ogłosił Jamajczykom, że koniec niewolnictwa sto lat wcześniej był tylko jednym z etapów na drodze do uwolnienia. Potomkowie czarnych niewolników powinni teraz doświadczyć podwójnego uwolnienia, z jednej strony uwolnienia wewnętrznego poprzez nawrócenie duchowe, z drugiej zaś strony wolności politycznej poprzez powrót do Afryki.

Interpretując Biblię w autorski sposób, nazwał Etiopię prawdziwą „Ziemią Obiecaną”, „Syjonem”. To tam mieli podążać Afroamerykanie, niczym „Dwanaście plemion Izraela”, uciekając z nowego „Babilonu”, którym jest świat zachodni z jego instytucjami13. Wygłosił on następujące „proroctwo”: Skierujcie swój wzrok na Afrykę, gdzie zostanie ukoronowany czarny król, który powiedzie swój czarny lud ku wyzwoleniu. Takie były podwaliny rastafarianizmu, czyli rasta.

Ruch ten jest głęboko zakorzeniony w Biblii, z mnóstwem odniesień do chrześcijaństwa i judaizmu. Rastafarianin powinien na przykład przestrzegać niektórych zaleceń biblijnych, związanych z nazireatem (nazirejczykiem był na przykład biblijny Samson), a zwłaszcza:

·

nie obcinać włosów, nie przecinać skóry (co spowodowało pojawienie się dredów, długich i sfilcowanych kosmyków włosów);

·

nie pić alkoholu;

·

przestrzegać surowo diety wegetariańskiej.

Typowy rastafarianin czyta codziennie rano jeden rozdział Biblii i przestrzega dziesięciu przykazań. Jest poligamistą: sławny rastafarianin Bob Marley (zmarł w wieku 36 lat) uznał 11 dzieci, jeszcze inny rastafariański gwiazdor muzyki reggae, Denroy Morgan, miał ich 29.

Ale pojawiły się także wpływy hinduskie, a zwłaszcza Ganja (konopie). Rastafarianie uważają palenie Ganja za „sakrament”. To znak dany przez Boga (którego nazywają Jah) służący pomocą w nawróceniu, zwiększeniu łask, rozwoju duchowym. Na początku ruch nie był popularny, ale gwałtowna zmiana tego stanu nastąpiła, kiedy proroctwo wielebnego Jamesa Morrisa Webba „spełniło się” w 1930 r.

Proroctwo rasta się spełnia

W 1930 r., w Etiopii koronowano na króla Haile Selassie I. Jego imię oznaczało „Potęga Trójcy”. Haile Selassie obrał za swoje godło Lwa Judy, godło pierwszego Pokolenia Izraela w Starym Testamencie. Przyznał, że jest potomkiem króla Salomona i królowej Saby.

Dla Marcusa Garveya, rastafarianina z Harlemu (Nowy Jork), ten znak nie może mylić: ten król to nowy „Mesjasz”. Ogłasza, że pochodzi on także od Mojżesza i Jezusa, którzy według niego zresztą także byli czarni.

Marcus Garvey został internowany w 1938 r., ale jego teoria zyskała ogromny oddźwięk na Jamajce, gdzie Król Etiopii był czczony przez rastafarian jako wcielenie samego Boga, i to do tego stopnia, że Haile Selassie I zdecydował się odbyć podróż na Jamajkę w 1966 r. I to wtedy wszystko nabrało tempa.

Nawrócenie Boba Marleya

Bob Marley, syn Anglika z Sussex i Jamajki, był utalentowanym i bardzo charyzmatycznym piosenkarzem, cieszącym się na Jamajce ogromną popularnością już wtedy, gdy przyjechał tam król Etiopii w 1966 r. Jego żoną była Rita Marley, jedna z uczestniczek spotkania z królem Etiopii. To ona wówczas zobaczyła stygmaty Chrystusa (rany od gwoździ na rękach i stopach) na dłoniach króla. Bob Marley nawrócił się na rastafarianizm.

Wybitny twórca tekstów, włączył tematykę rasta do swoich piosenek, nawołując do miłości, do buntu potomków niewolników, do przemiany duchowej, śpiewając o chwale króla Etiopii (zwanego Lwem Judy), o nostalgii za Syjonem, o nastaniu końca Babilonu, o walce z ciemiężycielem („I shot the Sheriff”) oraz o spożyciu konopi (Kaya, Easy Skanking), rastafariańskim „sakramencie”. Reggae to muzyka powolna, kołysząca, inspirowana stylami muzycznymi rocksteady, ska, oraz rhythm and blues. To mieszanka wpływów afrykańskich, europejskich i amerykańskich.

Koncerty Marleya były prawdziwymi rytualnymi ceremoniami, w trakcie których mieszały się proroctwa, modlitwy, nawoływanie do nawrócenia oraz walki (Get up, Stand up !), i gdzie konopie budowały święty związek pomiędzy muzykami i publicznością.

W 1973 r., Eric Clapton, bluesowy gitarzysta angielski odkrył jego talent podczas podróży na Jamajkę. Rok później zaśpiewał piosenkę Marleya I Shot the Sheriff, która natychmiast odniosła sukces i wyniosła Boba Marleya na szczyty światowej sławy. Na Zachodzie ruszyła fala reggae. Płyty Boba Marleya sprzedawały się w milionach egzemplarzy (do dziś sprzedano ich 200 milionów). Jeździł na światowe tournée, popularyzując na wielką skalę tę magiczną muzykę, jaką jest reggae, i która później stała się kolebką rapu. Razem z odkryciem Boba Marleya, reggae i rastafarianizmu, szeroka publiczność odkryła „jointa”, nieodłącznego towarzysza muzyków. Tym niemniej można przypuszczać, że polityczne i duchowe znaczenie konopi całkowicie umknęło uwadze szerokiej publiczności. Był to jednak początek prawdziwego światowego prądu w sztuce i w duchowości.

Bob Marley, rastafarianie, reggae i konopie stały się symbolem wyzwolenia, postępu społecznego, powrotu do afrykańskich źródeł ludzkości oraz nowej duchowości oderwanej od materialnych obciążeń Zachodu. Ruch ten przeszedł następnie głębokie przemiany, ale zawsze mniej lub bardziej centralne miejsce zajmowały w nim konopie, które następnie zyskały także uznanie raperów, będących „następcami” rastafarian.

I tak, jak reggae i rapu słuchają setki milionów osób na całym świecie, które, choć nie rozumieją wszystkich tekstów, doświadczają uczucia komunii z muzykami, tak miliony osób, które nie posiadają w ogóle wiedzy, lub posiadają jej bardzo niewiele, na temat duchowych korzeni rastafarianizmu, oswoiło się z jego „sakramentem”, konopiami.

Bob Marley umiera na raka

Bob Marley zmarł w 1981 r. w wieku zaledwie 36 lat, ale nie na raka płuc, tylko na nowotwór skóry (czerniaka) na dużym palcu u nogi. Czerniaka zdiagnozowano mu już w 1977 r. Lekarze zalecali mu wówczas jak najszybszą amputację palca u nogi. Marley odmówił, gdyż rastafarianizm zabraniał „kaleczenia się” (zob. wyżej). Pojawiły się przerzuty, w sumie Bob Marley miał w 1980 r. pięć guzów i zmarł w strasznych męczarniach w 1981 r., w bawarskiej klinice, pod opieką dr. Isselsa, autora alternatywnego sposobu leczenia nowotworów14. Dr Issels jest postacią kontrowersyjną, ale chciałbym wiedzieć, jakie konwencjonalne i skuteczne sposoby leczenia proponują polemizujący i krytycy dr. Isselsa u pacjenta, który ma pięć guzów, w tym jeden w mózgu…

Krótko mówiąc, niezaprzeczalne jest, że Bob Marley pozostał dla milionów fanów absolutnym symbolem reggae i rastafarianizmu. Ma swoją figurę w Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds w Londynie, nieopodal figur królowej Elżbiety, Nelsona Mandeli i papieża Jana Pawła II. Jest kawalerem jamajskiego Orderu Zasługi. I spopularyzował pomysł, że spożywanie konopi to akt wyzwolenia zarazem politycznego i duchowego (wyzwolenie wewnętrzne).

Strona Wikipedii poświęcona Bobowi Marleyowi opisuje go jako „apostoła” i „proroka”15, zaś dziennik The New York Times pisze, że zostałby w końcu uznany za „świętego”16. W taki właśnie sposób, niegdyś trywialne konopie, równie pospolite jak pokrzywa czy mniszek lekarski, stały się zakazanym owocem. A to nieźle napędza biznes spadkobierców Boba Marleya…

Bob Marley: na piątym miejscu listy celebrytów najlepiej zarabiających po śmierci, opublikowanej w magazynie „Forbes”

Bob Marley, który swoją muzyką walczył z komercją i kapitalizmem, przekręciłby się w grobie, wiedząc, jak bezwstydnie jego spadkobiercy eksploatują jego nazwisko i wizerunek. Na liście najlepiej zarabiających po śmierci celebrytów opublikowanej przez „Forbes” wyprzedza Johna Lennona i Marilyn Monroe, z 17 milionami dolarów w 2012 r.17

Ale być może to dopiero początek. „Bob Marley Estate”, spółka, która zarządza prawami jego spadkobierców do jego wizerunku ogłosiła w zeszłym tygodniu wypuszczenie specjalnej mieszanki marihuany pod nazwą „Marley Natural”, która będzie dopuszczona do legalnego obrotu w Stanach Zjednoczonych od przyszłego roku. Fundusz kapitałowo-inwestycyjny Privateer Holdings z siedzibą w Seattle połączył siły z wdową po Bobie Marleyu i jego dziećmi w celu uruchomienia masowej produkcji i dystrybucji podobno tradycyjnego gatunku konopi „jamajskich” (tak naprawdę konopie przybyły na Jamajkę z Azji) w formie płynów, kremów i liści18.

Do tego trzeba dodać koszulki, czapki z daszkiem, breloczki do kluczy i przypinki z wizerunkiem Boba Marleya, plakaty Boba Marleya, które „zbuntowane” nastolatki kupują w supermarketach, słuchawki, zegarki, płyty… i modę na dredy, która dotarła już nawet do Japonii.

Ale tym razem, gdy międzynarodowy ruch na rzecz legalizacji konopi wykorzystuje nazwisko Boba Marleya jako swoją kluczową broń, mówimy o globalnym rynku o wartości miliardów dolarów. Czy tego chciał, czy nie, Bob Marley stał się więc kowbojem Marlboro marihuany. Jeśli nic nie zrobimy, to jego nazwisko będzie wkrótce jedynie nazwą koncernu notowanego na rynku NASDAQ (giełda papierów wartościowych w Stanach Zjednoczonych).

Zdrowia życzę,
Jean-Marc Dupuis

PS Zapraszam do śledzenia Poczty Zdrowia na Twitterze: https://twitter.com/PocztaZdrowia i na Facebooku: www.facebook.com/PocztaZdrowia

Źródła:

1) Wikipedia: Chanvre – Histoire; http://fr.wikipedia.org/wiki/Chanvre#Histoire

2) Wikipedia: Chanvre – Huile; http://fr.wikipedia.org/wiki/Chanvre#Huile

3) Highlights of the 2011 Drug Abuse Warning Network (DAWN) Findings on Drug-Related Emergency Department Visits; http://archive.samhsa.gov/data/2k13/DAWN127/sr127-DAWN-highlights.pdf

4) Ados: fumer régulièrement du cannabis abîmerait durablement le cerveau; http://news.doctissimo.fr/Sante/Ados-fumer-regulierement-du-cannabis-abimerait-durablement-le-cerveau-28616

5) Le cannabis chez les jeunes augmente les risques d’échec scolaire; http://news.doctissimo.fr/Sante/Le-cannabis-chez-les-jeunes-augmente-les-risques-d-echec-scolaire-36104

6) CANNABIS AND SCHIZOPHRENIA A Longitudinal Study of Swedish Conscripts; http://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736%2887%2992620-1/abstract

7) Arseneault L, Cannon M, et al. Cannabis use in adolescence and risk for adult psychosis: longitudinal prospective study.BMJ. 2002 Nov 23;325(7374):1212-3.29.

Barnes TR, Mutsatsa SH, et al. Comorbid substance use and age at onset of schizophrenia. Br J Psychiatry. 2006 Mar;188:237-42.

8) Grant I, Gonzalez R, et al. Non-acute (residual) neurocognitive effects of cannabis use: A meta-analytic study.J Int Neuropsychol Soc. 2003 Jul;9(5):679-689.30.

9) Ben Amar M. Cannabinoids in medicine: A review of their therapeutic potential. J Ethnopharmacol. 2006 Apr 21;105(1-2):1-25.

Tramer MR, Carroll D, et al. Cannabinoids for control of chemotherapy induced nausea and vomiting: quantitative systematic review.BMJ. 2001 Jul 7;323(7303):16-21. Texte intégral. http://www.bmj.com/

10) Beal JE, Olson R, et al. Dronabinol as a treatment for anorexia associated with weight loss in patients with AIDS.J Pain Symptom Manage. 1995 Feb;10(2):89-97.

11) Noyes R Jr, Brunk SF, et al. Analgesic effect of delta-9-tetrahydrocannabinol. J Clin Pharmacol. 1975 Feb-Mar;15(2-3):139-43. Cité et décrit dans : Santé Canada. Marihuana: Information destinée aux professionnels de la santé. Canada, 2003. (Consulté le 15 octobre 2006).

Noyes R Jr, Brunk SF, et al. The analgesic properties of delta-9-tetrahydrocannabinol and codeine.Clin Pharmacol Ther. 1975 Jul;18(1):84-9. Cité et décrit dans: Santé Canada. Marihuana : Information destinée aux professionnels de la santé.

12) Zajicek J, Fox P, et al. Cannabinoids for treatment of spasticity and other symptoms related to multiple sclerosis (CAMS study): multicentre randomised placebo-controlled trial. Lancet. 2003 Nov 8;362(9395):1517-26.

13) W Starym Testamencie, Żydzi byli prześladowani przez Asyryjczyków. Byli na wygnaniu w Babilonie, nad brzegiem Eufratu. Byli tam zniewoleni, utracili swoją tożsamość, ale niektórym udało się jeszcze w końcu dojść do Królestwa Judy (Palestyna), gdzie mogli ponownie żyć według przykazań Bożych (Jahwe).

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto