Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maska wenecka demokracji

Maria Czerw
Maria Czerw
W. Kolizej
W podniosłości, którą sobie przydają międzynarodowe instytucje (seryjnie) powoływane do wywierania nacisków na ludzi i państwa, jest coś religijnego i groteskowego. Bestia odziewa się w szaty kapłańskie?

Wstępniak anonsujący Komisję Wenecką jest tym samym socjotechnicznym zabiegiem, którym kapłani egipscy rzucali na kolana nierozumiejące fenomenu astronomicznego masy. - 90 procent jej rekomendacji jest wdrażanych - czytamy w broszurze informacyjnej o tej instytucji. Jej opinie to decyzje a rady… strach pomyśleć.

Czytaj więcej: Kryzys konstytucyjny to nic innego jak upadek sumienia sędziów

Scuola Grande di San Giovanni Evangelista stała się sprofanowaną świątynią prostytucji politycznej. W tym budynku niczym demiurgowie olimpu obradują mecenasi demokracji czy też sami bogowie olimpijscy nakłaniający wyselekcjonowane w europejskich procedurach politycznych kraje do zmiany ustawodawstwa, ale nie takiego, które drastycznie łamie PODSTAWOWE SWOBODY OBYWATELSKIE, jak w Azerbejdżanie czy na Białorusi. Głównie chodzi Komisji o powstrzymanie tych sił, których przewrotne kodyfikacyjne pomysły pośrednio lub bezpośrednio uszczuplają cokolwiek z medialnej lub ekonomicznej domeny wielkiego kapitału.

Czytaj więcej: Manifestacja KOD to sygnał: nie chcemy kompromisu konstytucyjnego

Protoplasta jurysdykcji konstytucyjnej, austriacki prawnik Hans Kelsen, przerzucenie uwagi na działania parlamentu podciągał pod szkodliwe chwianie trójpodziałem władzy. Sąd Konstytucyjny - jego zdaniem - miał uważać na niedublowanie się stanowionego prawa. Drugim filarem kompetencyjnym takiego sądownictwa były od czasu II-j wojny prawa człowieka.

O kapłanach demokracji, niezstępujących na ziemię polityki jawnie i bezpośrednio, niewiele wiadomo. Fetowani przyjeżdżają i odjeżdżają. Ale jak to z bogami bywa mają swoje słabostki. Pierwszą jest przechył w stronę ideologii lewicowych i tajemnicze powiązania z światem finansów, także z organizacjami masońskimi. Rzadko który z kanonistów weneckich jest konserwatystą. W UE to oczywista zaleta.

Ideologiczna jednorodność gremium weneckiego sprawiła, że zignorowano w polskiej sprawie wartość, o którą profesor Zoll i sędzia Rzepliński walczyli za rządów SLD. Wtedy przyznawali, że jurydykat ma swoje poglądy polityczne które powinny być utrzymane w równowadze zwanej pluralizmem. - "Pluralizm jest centralną wartością Trybunału Konstytucyjnego" – obaj pisali.

Czytaj więcej: Co to jest antysystem?

Udając za panem Gianni Buquicchio, że taka osiowa wartość nie istnieje zarzucono starania o kompromis, który realnie nie może polegać na czymś innym, niż zaprowadzaniu pluralizmu w składzie TK. Czemu ludzie, którym rzekomo zależy na społecznej zgodzie, nie odstąpią tych kilku sędziów władzy politycznej wybranej przez Polaków demokratycznie?

Odstępując od pluralizmu podtrzymywani w kontrze do władzy ustawodawczej sędziowie pozwalają sobie na lekceważenie prawa procesowego (zapodają wyroki bez słuchania stron), przejmują inicjatywę polityczną stając się stroną ofensywną procesu, orzekają niby w nie swojej ale jednak swojej sprawie, lekceważą kontrolną właściwość większości w skłądzie orzekającym. Komisji Weneckiej nie podoba się, że Trybunał w jakiejkolwiek mierze odpowiada za tryb swojej pracy przed ustawodawcą, który jeszcze chce go rozliczyć z organizacyjnych błędów i olbrzymich zaległości powodowanych przez "wieloetatowych" sędziów.

Europejska Komisja na rzecz Demokracji przez Prawo (ang. European Commission for Democracy through Law) udaje, że w Luksemburgu nie likwiduje się podobnego do polskiego Trybunału (tylko jak na tamtejsze układy bardziej zachowawczego), w Liechtensteinie wskazówkami, rzekomo niepodważalnymi, społeczeństwo bezpośrednią decyzją nie wzgardziło a Rosja nie miała dość jej połajanek za gejów i lesbijki.

Ponadnarodowy uniwersalizm, dogmatyzm opinii, protekcjonalny stosunek do jednostki i państwa oraz przypisanie sobie religijnego autorytetu sprawiają, że międzynarodowe instancje prawne zajmują z powodzeniem miejsce zarezerwowane do tej pory dla instytucji totalitarnych wypierających i cynicznie wykorzystujących autorytet konfesyjny. Pora się zastanowić, czy maska wenecka nie zniekształca prawdziwych rysów demokracji - suwerennych narodów wywodzących swoją tożsamość z chrześcijaństwa.

Czytaj więcej: Konstytucjonalistka: elekci na sędziów to nie sędziowie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto