Polega ona na stosowaniu męskich określeń zawodów i zajęć podejmowanych przez kobiety.
Panie chcą być traktowane po męsku!
Osobiście znam jedną, jedyną panią i cenię ogromnie za to (nie tylko za to!), iż na wizytówkach podaje, że jest wiceprezeską. To Monika Sobańska, wiceprezeska Stowarzyszenia Aktywne Kobiety. Wszystkie inne moje znajome, pełniące takie same albo podobne funkcje, są - a jakże: „prezesami” lub „wiceprezesami”. Prezes to brzmi dumnie!
W znanych mi stowarzyszeniach, nawet tych którymi kieruję, nie na członkiń, są wyłącznie damscy „członkowie”, wiec mówię do nich, na pół żartem, pół serio (choć może to koncept nie najprzedniejszej jakości) - „Moje Drogie Członki!”
Żadna ze znanych mi nauczycielek nie jest nauczycielką, lecz „nauczycielem”, nie jest dyrektorką, lecz „dyrektorem”. Na co dzień w Polsce nie ma lekarek, tylko same „lekarze”. nie ma psycholożek, bo wszystkie panie są „psychologami”, nie ma specjalistek - jedynie „specjaliści”, nie ma naczelniczek, kierowniczek - tylko wyłącznie „naczelnicy” i „kierownicy.
Ze strachem czekam na chwilę, kiedy moja ukochana Basieńka, oświadczy mi, ze nie chce być dłużej moją partnerką w kochaniu, tylko parterem. Wtedy obowiązkowo pójdę na paradę równości!
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?