Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miedwiediew i politycy G20 podsłuchiwani przez GCHQ i NSA

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons
W dzisiejszej globalizacji technologicznej świata nic już nie może być tajemnicą. Bo jeśli sam nie ujawnisz swoich tajemnic to bliscy przyjaciele i sąsiedzi podsłuchają ciebie i podpatrzą. Tak też było 4 lata temu na szczycie w Londynie.

Przed rozpoczynającym się dzisiaj po południu, w Irlandii Północnej szczytem G8, brytyjski dziennik "The Guardian" poinformował, że podczas szczytu G20 w Londynie w 2009 roku, brytyjska agencja wywiadu elektronicznego GCHQ włamywała się do kont mailowych, biorących w nim udział dyplomatów zagranicznych i podsłuchiwała ich rozmowy telefoniczne. Gazeta informuje też o próbach podsłuchiwania wtedy, przez amerykańskie służby NSA, zakodowanych połączeń telefonicznych ówczesnego rosyjskiego prezydenta, Dmitrija Miedwiediewa i innych rosyjskich delegatów.

Zobacz zdjęcia (4) - Politycy podczas spotkania G20 w Londynie, 2009 r. (Fot. ERIC FEFERBERG AFP/EAST NEWS) - wyboracza.pl.

Popularny dziennik powołuje się przy tym na dokumenty, które ujawnił mu były agent NSA, Edward Snowden, na temat tajnej inwigilacji prowadzonej przez amerykańską Narodową Agencję Bezpieczeństwa (NSA). Podczas spotkań i rozmów uczestników G20, w kwietniu i wrześniu 2009 roku, angielska GCHQ korzystała z tego, co w jednym z dokumentów NSA nazwane jest "przełomowymi możliwościami wywiadowczymi", aby przechwycić treść i przepływ informacji między goszczącymi delegacjami szczytu - podaje brytyjski "Guardian", o czym pisze wyboracza.pl - Miedwiediew.

Zobacz zdjęcie - Edward Snowden (kliknij - miniatura) -wyborcza.pl.

Fikcyjne kafejki internetowe w Londynie

Służby brytyjskie, dla zapewnienia maksymalnej tajności prowadzonych operacji, miały zorganizować fikcyjne kafejki internetowe, w których zainstalowały specjalne programy do przechwytywania e-maili i haseł, do poczty elektronicznej. W trakcie spotkania ministrów finansów G20, we wrześniu 2009 roku, 45 specjalistów wywiadu GCHQ miało na bieżąco analizować, kto z delegatów do kogo i z czym dzwoni.

Dokumenty NSA, cytowane przez "The Guardian", ukazują też próby, podobno udanych działań, naruszenia zabezpieczeń smartfonów BlackBerry, którymi posługiwali się wówczas dyplomaci. Brytyjska GCHQ brała na cel przede wszystkim ministra finansów Turcji, Mehmeta Sismeka. Chciała, bowiem ustalić stanowisko jego kraju w sprawie porozumień zawartych na poprzednim szczycie i zorientować się, "czy Turcja jest skłonna współpracować z innymi krajami G20".

Inny dokument pokazuje o prowadzonych staraniach agentów GCHQ, którzy mieli na celu przeniknięcie do komputerów przedstawicieli delegacji Republiki Południowej Afryki (RPA). Z dokumentu wynika również, że służby brytyjskie uzyskały dostęp do internetowej sieci MSZ RPA i dotarły do instrukcji dla delegatów RPA, na rozmowy i spotkania G20 i G8. "RPA należy do G20 i ma status obserwatora na spotkaniach G8. Zarówno Turcja, jak i RPA są sojusznikami Wielkiej Brytanii" - akcentuje gazeta.

Zdaniem "Guardiana", zdobyte w ten sposób przez GCHQ informacje, były natychmiast przekazywane przedstawicielom rządu Wielkiej Brytanii, co dawało im w rozmowach "przewagę negocjacyjną".

Czy teraz lub w przyszłości to się powtórzy?

"Guardian", na tle uzyskanych informacji, zastanawia się nad tym, jak w świetle tych wydarzeń, wyglądają nowe pytania, o "granice inwigilacji prowadzonej przez GCHQ i amerykańską NSA". Bo to jeszcze mnie wszystko – jak pisze dziennik - NSA próbowała także podsłuchiwać zakodowane połączenia telefoniczne, prowadzone przez łącza satelitarne, ówczesnego prezydenta Rosji, Dmitrija Miedwiediewa i innych delegatów rosyjskich będących w 2009 roku, na G20.

Zobacz zdjęcie - Premier Wielkiej Brytaniii Gordon Brown i ówczesny prezydent Rosji Dymitr Miedwiediew podczas spotkania na Downing Street, 2009 r. (kliknij - miniatura) -Miedwiediew i politycy G20.

Zobacz zdjęcie - Dmitrij Miedwiediew (kliknij - miniatura) -Miedwiediew i politycy.

W ocenie dziennika, operacja agentów GCHQ trwała, od marca do września 2009 roku, a więc przez co najmniej sześć miesięcy. Z dokumentów wynika, że była "w zasadzie zaaprobowana na wysokim szczeblu w rządzie", ówczesnego brytyjskiego premiera Gordona Browna. "Guardian" podkreśla, że od zawsze krążyły plotki o tego rodzaju aktywności szpiegowskiej w różnych krajach na konferencjach międzynarodowych, ale jednak "rzadko udaje się zdobyć dowody na nią".

Sensacyjna publikacja w dzisiejszym "Guardianie", tuż przed rozpoczynającym się dzisiaj szczytem G8 w Irlandii Północnej, zrobi na pewno duże wrażenie na dyplomatach. W 2009 roku na szczycie G20, przedstawiciele wszystkich krajów członkowskich grupy G8, byli jego uczestnikami i teraz delegaci zapewne zechcą dowiedzieć się od władz brytyjskich, "czy byli na celowniku w 2009 roku i czy praktyka ta powtórzy się w tym tygodniu" - sugeruje "The Guardian".

Niemcy korzystają z informacji NSA

Ujawnione przez Edwarda Snowdena, informacje o amerykańskim systemie PRISM, nie dziwią, ani też nie niepokoją władz niemieckich. Ze spokojem przyjęły – według "Der Spiegla" - doniesienia medialne o penetracji Internetu przez amerykańską Narodową Agencję Bezpieczeństwa (NSA). To zrozumiałe, gdyż Niemcy korzystają z informacji przekazywanych przez amerykańskie służby specjalne, ale i rozbudowują swój własny system szpiegowski - napisał niemiecki tygodnik "Der Spiegel".

Zobacz zdjęcia (2) - Kanclerz Niemiec Angela Merkel. (Fot. PAWEL KOPCZYNSKI REUTERS) -Niemcy budują system kontroli.

Wielki i najbardziej wpływowy tygodnik "Der Spiegel", zwraca uwagę na to, że wprawdzie niemiecka opinia publiczna jest bardzo mocno uczulona, na "naruszanie ochrony danych" osobowych, to jednak reakcja władz rządowych w Berlinie, była na temat wiadomości o amerykańskim systemie PRISM, wyjątkowo stonowana.

"Badamy sprawę" - oświadczył spokojnym tonem, po pojawieniu się pierwszej informacji o PRISM, rzecznik rządu Steffen Seibert. Niemieckie "oburzenie wygląda inaczej" - komentuje "Der Spiegel", o czym czytamy w wyborcza.pl.

Niemcy rozbudują "program kontroli Internetu"

Jedną z przyczyn tej wstrzemięźliwości, zdaniem tygodnika, są ciche plany niemieckiego wywiadu zagranicznego BND, który postanowił w okresie najbliższych pięciu lat (do 2018 roku), zainwestować 100 mln euro w rozbudowę swojego "programu kontroli Internetu". Będzie to "największy projekt modernizacyjny w historii BND. (...) Do roku 2018 niemieckie służby chcą stać się »czymś w rodzaju mini-NSA«" - piszą dziennikarze artykułu w niemieckim tygodniku.

Jak tłumaczą niemieckie władze: "Nie może być tak, że przestępcy stale zwiększają swoje techniczne możliwości, a my - jako państwo - nie jesteśmy w stanie im dorównać" - mówił dziennikarzom, wyjaśniając sprawę inwestycji, minister spraw wewnętrznych, Hans-Peter Friedrich (CSU). Można by tu użyć skromnego komentarza: tylko my – jako Polska – staniemy wkrótce między młotem a kowadłem w tej kwestii. Na PRISM nas nie stać, a wywiad i kontrwywiad skutecznie rozbiły rządy PiS, zwłaszcza niszczące doświadczone kadry, działania niezłomnego pogromcy komunizmu Antoniego Macierewicza.

Stanisław Cybruch

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto