Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mo-Bruk, śmieci i smog czyli trzy klęski ekologiczne Wałbrzycha

Dariusz Lipiński
Dariusz Lipiński
Smog – to słowo pochodzące ze złączenia dwóch angielskich słów smoke (dym) oraz fog (mgła), tej zimy jest powtarzane codziennie w wielu miastach naszego kraju.

Smog – to słowo pochodzące ze złączenia dwóch angielskich słów smoke (dym) oraz fog (mgła), tej zimy jest powtarzane codziennie w wielu miastach naszego kraju i za każdym razem budzi przerażenie szczególnie wśród osób cierpiących na różne dolegliwości dróg oddechowych, czy alergików.

Niestety również Wałbrzych nie uchronił się przed smogiem i już kilka razy tej zimy mieliśmy duże przekroczenia pyłów PM10.
Jest to szczególnie niepokojące, ponieważ po przeminięciu epoki przemysłu górniczego na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia w mieście sukcesywnie poprawiała się jakość powietrza. Niestety, jak się okazuje, nie jest to tendencja trwała.

Wałbrzych nie ma szczęścia do inicjatyw proekologicznych. To właśnie w Wałbrzychu, w samym centrum miasta powstało duże składowisko odpadów niebezpiecznych Mo-Bruk, gdzie składowane są odpady o nieznanym pochodzeniu praktycznie z całej Europy. Znajduje się tam też duża kwatera azbestu. Na domiar złego na terenie tego składowiska (bomby ekologicznej) regularnie wybuchają pożary, pokrywając chmurą dymu znaczną część miasta. Wszelkie działania lokalnej społeczności oraz władz miasta zmierzające do zamknięcia największego truciciela w Wałbrzychu jak do tej pory spełzły na niczym. Właściciel firmy pan Mokrzycki nic sobie nie robi z decyzji WIOŚ oraz władz województwa i nadal prowadzi na tym terenie swoją działalność.

Niedawno w wyniku postępowania przetargowego wyłoniono nową firmę zajmującą się odbiorem i zagospodarowaniem odpadów komunalnych. P.H.U Komunalnik zastąpił działającą od lat na terenie Wałbrzycha firmę ALBA. Od początku ta decyzja budziła wiele kontrowersji, organizacje ekologiczne ostrzegały, że są dowody na niewłaściwe zagospodarowanie odpadów przez firmę Komunalnik. To co spotkało mieszkańców naszego miasta po rozpoczęciu odbioru przez nowy podmiot można nazwać katastrofą.
Śmieci zalegały tygodniami, firma nie trzymała się grafiku odbioru, brakowało pojemników. Mimo ostatnich zapewnień pana prezydenta, że sytuacja została opanowana, łatwo można stwierdzić, że to nie jest zgodne z rzeczywistością. Wystarczy przejść się po okolicy lub zapytać mieszkańców, aby się dowiedzieć, że problem trwa. W wielu lokalizacjach zniknęły pojemniki na pozostałe odpady opakowaniowe, pojemniki na odpady zmieszane są często w przesadnej ilości, a brakuje pojemników na PET-y. Mieszkańcy obserwują proceder polegający na wrzucaniu przez pracowników P.H.U Komunalnik różnych odpadów segregowanych do jednej przyczepy, gdzie w oczywisty sposób ulegają one ponownemu wymieszaniu. Przez fakt braku odpowiednich pojemników mieszkańcy są zmuszani do nieprzestrzegania zasad segregacji, ponieważ zwyczajnie nie ma gdzie tych odpadów wyrzucić w sposób właściwy.
Niestety, to właśnie mieszańcy Wałbrzycha w ostatecznym rachunku będą musieli za te praktyki nowego operatora zapłacić, ponieważ ktoś z Urzędu Miasta za chwilę stwierdzi, że odpady nie są segregowane, więc należy podnieść cenę za ich odbiór.

Kolejnym problemem, z jakim boryka się Wałbrzych to tzw. niska emisja. Duża część miasta to stara zabudowa, gdzie nie ma nowoczesnych kotłowni C.O. Większość mieszkańców ogrzewa swoje mieszkania węglem lub drewnem, często niskiej jakości. Ze względu na duże zubożenie społeczeństwa nie stać mieszkańców na korzystanie z drogiego węgla dobrej jakości, czy na zmianę ogrzewania na bardziej ekologiczne. Spotyka się też przypadki, kiedy ludzie nie zwracają uwagi na to, co wrzucają do pieca i często lądują tam zarówno śmieci, jak i butelki PET, czy nawet opony. Nie wiadomo co powoduje takimi ludźmi, czy to przymus ekonomiczny, czy może brak świadomości ekologicznej ?! Jedno jest pewne, takim postępowaniem trują siebie, ale też i wszystkich w okolicy. Takie zachowanie jest karygodne i powinno być piętnowane przez ogół społeczeństwa.

Dzisiaj 13 lutego jedyna stacja monitoringu jakości powietrza w Wałbrzychu, znajdująca się przy ulicy Wysockiego 11, odnotowała przekroczenie norm jakości aż o 500%. Sytuacja stała się trudna, w ścisłym centrum wielu mieszkańców skarżyło się na problemy z oddychaniem. Właśnie rozpoczęły się ferie zimowe w naszym regionie, a w lokalnych portalach pojawiły się apele, aby zorganizować dzieciom w miarę możliwości zajęcia wewnątrz pomieszczeń i unikać dłuższego przebywania na zewnątrz. Apel ten dotyczył również osób starszych oraz cierpiących na astmę i inne schorzenia dróg oddechowych. Niestety, Wałbrzych to miasto pokopalniane, w którym mieszka wielu byłych górników (rencistów i emerytów), więc nie brakuje takich osób.

Obecnie nie widać pomysłu na rozwiązanie tej trudnej sytuacji, musimy się przygotować na kolejne alarmy smogowe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto