Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na golasa do banku - pewnie to jakieś bzdury!

Redakcja
Jorge Barrios, Domena Publiczna
Bank zawsze uchodził za instytucję poważną i wiarygodną. Wystarczy popatrzeć na jego monumentalne siedziby, które zastąpiły nam gotyckie katedry. Nawet, gdy nie mamy pieniędzy - bank je ma!

Ostatnio na jednej ze stron internetowych (SE.pl) przeczytałem, że jakiś recydywista oferował klientkom przez internet pożyczkę, żądając w ramach jej zabezpieczenia roznegliżowanych zdjęć. Wiele potrzebujących pań złamało zasady moralne i dostarczyło pomysłowemu pożyczkodawcy swój negliż, nawet w towarzystwie dzieci i zwierząt.

W dzisiejszych czasach można by to uznać za zabawną ekstrawagancję, gdyby nie komentarze pracowników banków pod tą informacją. Okazuje się, że banki także zabezpieczają się przez porno-foty!

"Pani z banku" zamieściła taki wpis: "To normalna procedura. Jak ktoś nie ma hipoteki i stałej pensji, to w ten sposób banki się zabezpieczają. Ale tylko nagie zdjęcia. Bez pornografii". Potwierdza to "Dyspozytor z banku": "Potwierdzam. W naszym banku można nawet takie zdjęcie zrobić na miejscu. Klient dostaje jedną odbitkę, jedna idzie do sejfu jako zabezpieczenie i jedna do komisji nadzoru bankowego". A "Kierownik" dodaje: "To prawda. Na stronach centralnego rejestru długów można zobaczyć zdjęcia tych, co nie zapłacili raty w terminie. Klienci się na to godzą, bo za każde kliknięcie na zdjęcie odejmujemy 1 grosz od długu".

To ci dopiero. Rozumiem, że robota przy cudzych pieniądzach to straszliwa nuda, a to swędzenie palców... Personel musi się odprężyć, a może i sprężyć przy oglądaniu płciowych detali. Tak się łączy przyjemne z pożytecznym. Ale czy w dobie swobody seksualnej jest to najlepszy sposób na zabezpieczenie kredytu? A jak taki golas ze zdjęcia nie odda bankowi pieniędzy? Bank wyśle fotkę do jego narzeczonej, do proboszcza, na stronę internetową? Najwyżej wypromuje go do "Playboya". Wierzyć się nie chce w skuteczność takiego "bankowego szantażu".

Czytaj dalej --->
Zastanawia w tym kontekście ubiegłoroczna ofensywa banków promująca kredyty w telewizyjnych spotach, w radiu, w prasie, w kinie i na billboardach. Od stycznia do listopada 2011 r. banki wydały na to 1,2 miliarda zł. Uwaga: klienci utrzymujący z własnych datków "wypasione" przez was banki! Oto ranking tych "rozrzutnych":
1/ PKO BP - 132 mln. złotych;
2/ BZ WBK - 91 mln. złotych;
3/ NOBLE GETING - 71 mln. złotych;
4/ ING BANK ŚLĄSKI - 64 mln. złotych;
5/ MILLENIUM - 61 mln. złotych.

(Wg wyników badań Kantor Media)

Róbcie ciekawe fotki, bo rośnie zapotrzebowanie. Wziąłem ostatnio kredyt i wyznam z żalem, że nikt nie zażądał ode mnie, żebym się pokazał bez niczego. Nawet od mojej żony, która... ho, ho! Może dlatego,że mam hipotekę i emeryturę? Sam nie wiem, co o tym myśleć. A tu robi się coraz zimniej.

PS. Wszystkie komentarze dodane na portal SE.pl zostały usunięte przed publikacją materiału.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto