Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nagroda Literacka m.st. Warszawy. Relacja z teatru Syrena

Katarzyna Bańbor
Katarzyna Bańbor
Wczorajszy wieczór w teatrze Syrena należał do laureatów Nagrody Literackiej m.st. Warszawy. W wydarzeniu wzięła udział m.in. Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezentujemy relację z gali. Sprawdź, kto zgarnął nagrody.

Galę poprowadził Wojciech Malajkat. Dyrektor teatru, czuł się w Syrenie jak w domu, co owocowało ironicznym humorem płynącym ze sceny.

Gala zaczęła się od przemówień. Zaraz po Wojciechu Malajkacie, na scenę weszła prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz, która poinformowała o wyróżnieniach, jakie czekają na zwycięzców (20 tys. zł. w każdej kategorii oraz 100 tys. zł. dla warszawskiego twórcy). Wyraziła nadzieję na to, że kryzys gospodarczy nie doprowadzi do likwidacji tych nagród. Następnie głos oddała przewodniczącej Rady m. st. Warszawy, Ewie Malinowskiej-Grupińskiej, która poruszyła problem coraz niższego wskaźnika czytelnictwa w Polsce.

Za każdym razem zapraszano na scenę wszystkich nominowanych, po czym zwycięzców ogłaszali kolejni członkowie jury. Laureaci odbierali nagrody pieniężne z rąk dwóch kobiet: prezydent stolicy, Hanny Gronkiewicz-Waltz oraz przewodniczącej Rady m.st. Warszawy, Ewy Grupińskiej-Malinowskiej.

Jako pierwszą wręczono nagrodę w kategorii książka dla dzieci. Zwyciężyła "Asiunia" Joanny Papuzińskiej. "Młody czytelnik zostaje wprowadzony w świat wojny, gdzie nie ma nikogo, w świat widziany oczami małej dziewczynki. Czytelnik wie o wiele więcej niż narrator książki", laudację na cześć zwyciężczyni wygłosił Grzegorz Leszczyński, kierownik Pracowni Badań nad Literaturą Dziecięcą i Młodzieżową w Instytucie Literatury Polskiej UW. "Trudno pisać dla dzieci o wojnie. Zwłaszcza w 2011 roku. Joanna Papuzińska znalazła sposób, aby powiedzieć o wojnie", dodał prof. Leszczyński. Nagrodzono również autora ilustracji do "Asiuni" - Macieja Szymanowicza.

Kolejną kategorią była literatura piękna - poezja. Z powodu ciężkiej choroby zabrakło na scenie Romana Śliwonika, autora nominowanego "Śladu". Tomasz Wroczyński, historyk literatury zapowiedział zwycięstwo Jarosława Mikołajewskiego za tom "Zbite szklanki". Rozpoczął od przeczytania utworu "Materac", w którym Mikołajewski wspomina zmarłego ojca. Wroczyński nazywał autora poetą sprzeczności, dostrzegającego antagonizmy w życiu codziennym oraz "mistrzem metafory", u którego "metafory realizują prostotę", ale "mimo oszczędności i prostoty pozostaje oryginalny".

Później przyszła kolej na nagrodę w kategorii proza. Tutaj historyk literatury, eseista Andrzej Kowalczyk ogłosił zwycięstwo Eustachego Rylskiego, autora "Na grobli". Kowalczyk przypomniał początki kariery pisarza, nazwał go "pisarzem życia codziennego", u którego "bohaterów łączy poczucie bezsensu".

Przedostatnią nagrodę wręczył Tadeusz Górny, dziennikarz, popularyzator książek i czytelnictwa. Pozycja "Ostańce" Magdaleny Stopy i Jana Brykczyńskiego pokonała konkurentów w "Edycji warszawskiej". Prof. Górny w swojej laudacji wspomniał o pośpiechu w obecnych czasach, przez który nie zauważamy wielu spraw: "Przechodziłem obok tych kamienic, ta książka uzmysłowiła mi, że wcale ich nie widziałem. Spieszymy się, nie zauważamy takich rzeczy jak architektura", dodał, że książka zainspirowała go do wycieczki po Warszawie i zachęcał wszystkich do uczynienia tego samego.

Na scenie doszło do zabawnej pomyłki, wręczono poszczególnym laureatom inne dyplomy, co prof. Górny skwitował słowami: "pomyłki świadczą, że dajemy nagrody po przeczytaniu książki, a nie po znajomości", co spotkało się z brawami.

Ostatnia nagroda, chyba najbardziej prestiżowa, przyznawana jest warszawskiemu twórcy za całokształt. W przeszłości otrzymał ją m.in. Tadeusz Konwicki. W tym roku zwyciężył twórca, który nie urodził się w stolicy, a obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych. Mowa o Januszu Głowackim, autorze takich publikacji jak "Fortynbras się upił", "Antygona w Nowym Jorku" czy najnowszej - "Good night, Dżerzi".

Przewodniczący jury Andrzej Makowiecki w swojej laudacji wyjaśnił, dlaczego wybór padł na Głowackiego. Pisarz często osadzał akcję swoich książek właśnie w stolicy Polski (m.in. kultowe Hybrydy) i świetnie odwzorowywał na papierze warszawskie charaktery. Głowacki jako jedyny z laureatów pragnął zabrać głos po przyznanym wyróżnieniu: "Dzielę nagrody na dwie kategorie, na nagrody, których nigdy nie dostałem i nimi gardzę oraz na nagrody, które dostałem i bardzo jestem z nich dumny." Publiczność nie miała wątpliwości, że nagroda m. st. Warszawy należy do tej drugiej kategorii. Pisarz wyraził również zadowolenie, że to właśnie Hanna Gronkiewicz-Waltz wręczyła mu nagrodę, opowiadając anegdotę o tym, że spotykał ją w przeszłości w autobusie.

Czy nagrody przyznano sprawiedliwie? Co do tego nie ma wątpliwości pani Janina, pasjonatka czytelnictwa z Warszawy: "Zwycięzcy nie byli dla mnie zaskoczeniem, na pewno sobie na to zasłużyli".

Galę uświetnił spektakl "Nie dorosłem. Piosenki Stanisława Staszewskiego" w reżyserii Jacka Bończyka.

Przeczytaj o nominowanych książkach

Zobacz zdjęcia z gali

Oceń materiał, kliknij gwiazdki. Autor, który zdobędzie najwięcej punktów, dostaje 150 zł!

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nagroda Literacka m.st. Warszawy. Relacja z teatru Syrena - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto