Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najukochanszy święty. Rzecz o pewnym Mikołaju

Redakcja
List od św. Mikołaja
List od św. Mikołaja
Nie znaleziono podstaw do uznania go za postać autentyczną. W 1969 roku został skreślony z indeksu świętych Kościoła katolickiego. Jednak na zawsze pozostanie jedną z najpopularniejszych postaci świata iluzji...

Święci „są to znów ludzie, więksi i lepsi od innych, nade wszystko mający większą możność działania lub też wyproszenia czegoś u Boga, ale poza tym ludzie, do których można się zwracać z prośbą, z ofiarą, których można dla siebie pozyskać i nawet w całkiem ziemskich i niepozornych czynnościach zapewnić sobie ich pomoc. Święci tworzą jakieś wyższe, ponadludzkie społeczeństwo, mające ustaloną hierarchię i określony zakres działania, z którym jednak można się komunikować; w każdej sytuacji życiowej można było liczyć na pomoc któregoś ze świętych” - tak pisał Jan Stanisław Bystroń w "Dziejach obyczajów w dawnej Polsce".

Święci interesują nas bardzo, choć w życiu jesteśmy agnostykami. W dorobku twórczym mamy wydane monografie o świętym Walentym, patronie zakochanych oraz o świętych Katarzynie i Andrzeju, orędownikom wróżb miłości i szczęścia małżeńskiego. Mamy opracowane gotowe teksty poświęcone św. Marcinowi z Tours, świętym: Placydowi, Hubertowi, Sebastianowi, Idziemu, Wincentemu - patronom łowiectwa i myśliwych, a także świętej Barbarze, jak przystało przyszywanym Hanysom. Ale żaden inny święty nie zafascynował nas do tego stopnia, jak święty Mikołaj. I to wcale nie z tej racji, że uwielbiamy dostawać prezenty. Bo kto ich nie lubi...

To przez niego popędziliśmy w 2000 roku do Bari, by uczestniczyć na przełomie tysiąclecia w wielkim dorocznym festiwalu religijnym. To przez niego korespondowaliśmy z licznymi sanktuariami, albo całymi dniami ślęczeliśmy w biblioteach, by zdobyć jak najwięcej informacji o nim. Bo jest tego wart.

„Nie znaleziono podstaw do uznania go za postać autentyczną. W 1969 roku został skreślony z indeksu świętych Kościoła katolickiego. Jednak na zawsze pozostanie jedną z najpopularniejszych postaci świata iluzji, bohaterem licznych legend, patronem kancelistów parafialnych, lombardzistów, żeglarzy, małych chłopców, piekarzy, dziewic pragnących wyjść za mąż, obrońcą przed wilkami i ogniem. Oczekiwany przez dzieci 6 grudnia i w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia, kojarzący się z workiem pełnym prezentów (rzadziej z rózgami). To On - zmarły ok. 342 roku Biskup Miry (Azja Mniejsza), zwany Świętym Mikołajem”

Charakterystyka postaci dokonana przez Wiesława Pawlickiego jest lapidarna, ale doskonała. Jednak, jako autorzy zarysu monografii o świętym Mikołaju, zafascynowani jego sylwetką, postanowiliśmy pójść dalej. Nie na darmo i nie bez powodów, bowiem świętego Mikołaja obdarzano przydomkami: „Anioł Na Ziemi”, „Anioł Ziemski” „Równy Apostołom”, „Cudotwórca”.

Uduchowieni poeci porównywali świętego z Miry z Gwiazdą Poranną albo Gwiazdą Wieczorną, która odbija promienie Słońca wstającego albo już schowanego za firmamentem niebieskim. Sartory napisał: Zanim jeszcze Słońce wstanie, pojawia się Jego gwiazda, zapowiadając wielki dzień zbawienia świata. Po Maryi Pannie święty Mikołaj należy do najpopularniejszych i najbarwniejszych świętych chrześcijańskich. Jego postać fascynowała i fascynuje rzesze ludzi na całym świecie.

Nas szczególnie zaintrygowała rzecz następująca: Jak to się stało, że pobożny i czcigodny biskup z Miry, gdzieś w Azji Mniejszej, który przemierzał kamieniste i pustynne połacie pieszo, a co najwyżej na mule czy osiołku, po upływie kilkunastu stuleci przemienił się w brodatego świętego Mikołaja w czerwonej czapie i podbitym futrem płaszczu, mieszkającym pod Kołem Biegunowym w Laponii i lata w powietrzu saniami zaprzężonymi w renifery, w otoczeniu elfów, rozrzucając podarki po całej kuli ziemskiej. Mamy nadzieję, że chociaż częściowo udało się nam tę zagadkę rozwikłać, co w chociaż w części powinno usatysfakcjonować odbiorców niniejszego opracowania.

Nie od rzeczy jest właśnie w tym miejscu wyjawić, że wizerunek świętego Mikołaja, jaki znamy współcześnie, ma niedługą stosunkowo tradycję, chociaż prawie dwuchsetletnią. Bowiem zaledwie (!) w 1822 r. dr Moore napisał książkę o świętym Mikołaju, którą przyozdobił ilustracjami. Przedstawiały świętego uśmiechniętego, z twarzą zaróżowioną od mrozu, o krzaczastych brwiach, mlecznej brodzie, siwych wąsach, ubranego w czerwony strój biskupi, z workiem prezentów na plecach. Natomiast plastyczne przedstawienie Mikołaja, takiego jak go dzisiaj powszechnie wyobraża i widzi, z długą białą brodą i czerwonym płaszczu obszywanym białym futrem stworzył pod koniec XIX wieku malarz Moritz von Schwind.

Postanowiliśmy także rozprawić się - i w jakiejś mierze, według naszego nieskromnego mniemania ów zamiar się powiódł - powszechnymi, lecz niesłusznymi twierdzeniami, jako obyczaje mikołajkowe, pojawiły się w Polsce zupełnie niedawno, ot, gdzieś w XIX wieku i stanowiły kopię obyczajów niemieckich. Tymczasem tradycje te żywe były na naszych ziemiach od średniowiecza, a konkretnie wykształcone już w XVI stuleciu. Tak powstała książka „Legendy świętego Mikołaja”, która złożona u wydawcy czeka na moment druku.

Nie powiemy już nic więcej, poza tym, że jest Mikołaj dawnym patronem Grecji i Rosji (Rusi - od X wieku), Holandii, Sycylii, opiekunem licznych prowincji (np. Lotaryngii), diecezji, mnóstwa miast m. in. Miry, Bari i Aberdeen, Antwerpii i Amsterdamu, Berlina i Freiburga, Moskwy i Nowogrodu, polskiego Chrzanowa, patronem gildii hanzeatyckich, świętym tytularnym niezliczonej liczby kościołów.

Długa jest lista zawodów i grup społecznych, nad którymi czuwa i którym sprzyja. Ma bowiem pod opieką wymienionych w układzie alfabetycznym: adwokatów, aptekarzy, bednarzy, budowniczych statków, chłopów (rolników), ciastkarzy, cukierników, dzieci, flisaków, gorzelników, guzikarzy, handlarzy zbożem i nasionami, jeńców, kamieniarzy, kancelistów parafialnych, kowali, księży, kupców (handlarzy), literatów, lombardzistów, ludzi pracujących w kamieniołomach, marynarzy, młynarzy, ministrantów, mnichów, notariuszy, oberżystów, pasterzy, perfumiarzy i handlujących perfumami, piekarzy, piwowarów, podróżnych i podróżników, prawników, rybaków, rzeźników, sędziów, sprzedawców, sprzedawców wina, sprzedawców zbóż, sprzedawców sukna i koronek, strażaków, studentów, tkaczy, uczniów, producentów wina, uczonych, wytwórców i sprzedawców pachnideł, wytwórców świec, wytwórców guzików żaków, żeglarzy.

Ponadto czuwa nad dziewicami, pannicami na wydaniu, niezamożnymi kobietami, nowożeńcami, młodymi małżeństwami, szczęśliwymi małżeństwami, wdowcami, chłopcami, dziećmi, pielgrzymami, podróżnymi, rozbitkami morskimi, chorymi i opętanymi przez złe moce, ludźmi biednymi i gnębionymi, a nawet jeńcami wojennymi, więźniami i... złodziejami!

Wstawiennictwo do świętego Mikołaja skutkuje jego opieką podczas burz morskich, klęsk głodowych, zagrożeń podczas podróży morskich, tonięcia statków oraz.. włamań. Zaiste, trudno pojąć, jak się w tym nawale obowiązków święty nie zagubi. I nie oszaleje od dobrodziejstwa ludzkiego inwentarza. Bywa powszechnie czczony w obyczajach ludowych, wyrażany w obrazach i rzeźbach.

Na domiar święty Mikołaj przywoływany jest jako orędownik w modlitwach o szczęśliwe małżeństwo, podczas zagrożenia spowodowanego przez wodę i niebezpieczeństwo żeglugi, w modlitwach o uchronienie od kradzieży lub o odzyskanie skradzionej rzeczy. Niegdyś w wierzeniach ludowych uważano świętego Mikołaja za wskrzesiciela zmarłych, częściej jednak za przewodnika dusz ludzi zmarłych w zaświaty.

Opiekował się także Mikołaj, trzodą, końmi, panował nad wilkami, a nawet wilkołakami, bywał utożsamiany z demonicznym władcą leśnych ostępów. Ostatnią, choć wcale nie mniej ważną funkcją św. Mikołaja była ochrona ludzkiego dobytku przed ogniem. Barbara Ogrodowska podaje, że legendy oddawały świętemu w opiekę gryzonie, zwłaszcza myszy domowe i szczury.
Ikonografia, zwłaszcza wschodnia. przedstawia św. Mikołaja jako majestatycznego, siwobrodego (broda jest albo długa, albo krótka) i siwowłosego starca o dobrodusznej, szczupłej, jakby wydłużonej wychudzeniem, szlachetnej twarzy, zapadniętymi policzkami, pełnym czołem i intensywnym, przenikliwym spojrzeniu, w stroju biskupim rytu wschodniego lub greckiego... Nieprzypadkowo można dostrzegać w tym wizerunku święte oblicze cierpiącego Chrystusa.

Podobieństwo do Chrystusa pojawia się także w typologii biskupiej. Istnieje ikona, na której Jezus Chrystus pojawia się jako biskup, a obok niego Mikołaj odziany w habit (ornat) biskupi, nosząc na ramionach omoforion, długą stułę biskupią. Identycznie jak Chrystus, Mikołaj podnosi prawą rękę w geście błogosławieństwa, trzymając w lewej ręce Ewangelię. Bowiem tylko wieszcząc Dobrą Nowinę chrystusową Mikołaj przynosi zbawienie - ocalenie, nie szczędząc w tym szlachetnym posłannictwu pomocy i darów.

Ewangelia jest otwarta, czytelne są wersy odnoszące się do Kazania na Górze, przytoczone według zapisu świętego Łukasza. Do ludzi.którzy przyszli go usłyszeć i w nadziei, że uzdrowi ich choroby, Jezus przemówił: „Szczęśliwi, wy biedacy, albowiem królestwo boskie należy do was, szczęśliwi co są głodni, albowiem oni będą nasyceni, szczęśliwi ci co płaczą, bo będą się śmiać. Wszyscy radujcie się, gdyż wasze zadośćuczynienie będzie wielkie w niebie” [Św. Łukasz, 6, 17-23 A].

W tradycji zachodniej, rzymskiej Mikołaj nosi odznaki przynależnej godności: sutannę, bogatą, czerwoną lub szkarłatną szatę - dalmatykę, często występuje też w narzuconej na komżę białozłotej kapie lub w ornacie. Ma na piersiach stułę, na głowie mitrę - infułę (tiarę) biskupią - z krzyżem, a w lewej ręce dzierży złoty pastorał, symbol władzy biskupiej. Twarz Mikołaja okala bujna, siwa broda. Odmiennie niż na wielu wyobrażeniach ikonograficznych spotykanych na Wschodzie, gdzie Mikołaj nosi szatę ortodoksyjnych biskupów, jest łysy, a jego broda mniej obfita. Oczy świętego skierowane są gdzieś w dal, prawą rękę unosi w geście błogosławieństwa, w lewej trzyma Ewangeliarz.

Na rozlicznych obrazach, litografiach, świętych obrazkach przedstawiano go zwykle z trzema złotymi kulami na księdze mszalnej albo z trzema mieszkami ze złotem. Kiedy indziej złote kule zastąpione są przez trzy sakiewki, trzy sztaby złota, trzy chleby, trzy kamienne albo złote jabłka. Trzy chleby na księdze trzymają posągi Mikołaja w katedrze w Strasburgu oraz figura na ołtarzu głównym w kościele w Czerwińsku nad Wisłą.

Niekiedy towarzyszył mu anioł, albo anioł z mitrą, umieszczano niego obok kotwicę lub przydawano mu towarzystwo trzech małych chłopców albo trzech młodzieńców w cebrzyku. Atrybutami Mikołaja były też: bochenek chleba, pastorał, mitra, trzy jabłka, trzy złote kule na księdze, księga - mszał, kotwica, trzos z pieniędzmi, trzy sakiewki, statek morski, worek z darami. W roli rozdawcy prezentów podróżował na osiołku.

Na terenach północno-wschodniej Rosji zachowały się rzeźby świętego Mikołaja ustawiane jako statuy na targach, wprowadzone prawdopodobnie przez kupców hanzeatyckich. Mikołaj trzyma w prawej ręce miecz, a w lewej bryłę kościoła, co dobitnie charakteryzuje go jako obrońcę wiary chrześcijańskiej. To przedstawienie przetrwało również na ikonie w cerkwi w Możajsku, przypominając o skutecznej obronie miasta przed najazdem tatarskim, przypisywanej wstawiennictwu świętego Mikołaja. W przedstawieniach oraz w wytworach sztuki średniowiecznej zdobiącej liczne kościoły widoczne i przejrzyste czytelne są epizody z jego bardziej domniemanego niż prawdziwego życiorysu.

Współautor artykułu:

  • Barbara Podgórska
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto