Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasza miłość im wszystko wybaczy

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Kolejna, poniedziałkowa celebra w panaprezydenckim pałacu ku chwale oddanych urzędników odbyła się z namaszczeniem, w świetle pałacowych żyrandoli, na największym dywanie i asyście dworu.

Pan prezydent zezował co drugie zdanie w prawo, czy aby urządzenia techniczne bezprzykładnie nieobiektywnych środków masowego przekazu stoją gdzie trzeba i kamerują jak należy. Niestety, pewna pani za jego plecami, odznaczająca się uśmieszkami (bez przymiotnika) złapana półprofilem okazała się być optycznie zdefasonowana. Przyciasny żakiecik ma fatalnie wszyte rękawy, całość zaś z materii dość lichej sporządzona być musi, bowiem spodnie nawet najwierniejszemu słudze na kolanach wypychać się nie powinny.

Pani owa odznacza się urodą której nic dodać (bo nie pomoże) i nic ująć (nie ma z czego) nie można, odznacza się jednakże nadzwyczajną umiejętnością tańca, czym swego czasu zachwyciła międzynarodowe towarzystwo dyplomatyczne. Uroczystość przebiegała jak zwykle - pan prezydent rozdawał całusy i uśmiechy. Widząc go w dobrej formie i zdrowiu możemy zająć się sprawami mniej widocznymi dla laików, a nawet - rzekłabym - tajnymi. Mianowicie sobowtórem pana prezydenta.

Najsłynniejszy znany wszystkim nam sobowtór używany był w celach niecnych przez ludzi w szatach powłóczystych, którzy załatwili niejakiego Ramzesa w sposób dość paskudny. I tu nasuwają się pytania, jak kasta owa, działająca pod inną nazwą, ale też w mieście na literę te (jak Teby) zechce prowadzonego przez siebie sobowtóra wykorzystać? Wprawdzie ciemne masy na zaćmienie słońca już się nie nabiorą (chociaż, czy ja wiem...?), ale mózgownice zawsze da się czymś zaćmić na pewno. Tak czy inaczej sprawa jest podejrzana, sobowtór pilnie strzeżony, a podejrzanym myślicielom wstęp na plenum wzbroniony, bo do rokoszu nawołują bez żadnego wstydu nielicznym listonoszom pracy przydając.

Po tym wprowadzeniu na temat spraw pałacowych mogę wreszcie dać głos na temat nowego rządu, którego rządy rozpoczęły się niezwykle obiecująco, albowiem wiele nam obiecano. Wszystko to potwierdza opozycja na codziennych briefingach dławiąc się ośćmi, jakie co i raz ma do przełknięcia, a to w postaci Sikorskiego, a to Ćwiąkalskiego, a to tego, a to owego. Że nie wspomnę o programowo dławiącym gardło Tusku, który na salony europejskie wszedł jak na własne podwórko i nawet niestrawności dla zachowania pozorów nie dostał. Czym, rzecz jasna jako człowiek nie obyty z władzą - popełnił kolejny błąd.

Wczorajsze spotkanie z panem prezydentem błędy zapewne mu uświadomiło lecz pychy nie skruszyło; będzie przeto, jak znam życie, uparcie realizował obietnice dane wszystkim, poważne stanowiska oczyszczał z PiSanych na rzecz POmawianych, czyli robił to, co robi zawsze każda nowa władza.
W razie trudności ze spełnieniem obietnic możemy na własne, indywidualne potrzeby do siły wyższej zanucić za Okudżawą „...dajże im wszystkim po trochu i mnie w opiece swej miej”, co jak zwykle sprawę nam załatwi.

A skoro już o piosence mowa, to przecie Kwaśniewskiemu – kiedy chciał komisyjnie, nie dane było zatańczyć i zaśpiewać, a Rokitę bez przetargu Majewski zatrudnił. Tym sposobem do rozrywkowej działalności żony prześladowanej językiem polskim przez niejakiego Bralczyka, dołączył Janko Muzykant po przejściach.
Ale naród z nas wspaniały i nasza miłość im wszystko wybaczy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto