Nasze magiczne miejsca

Razem znajdziemy to co w Oleśnicy wyjątkowe
Nasze magiczne miejsca
Kochacie Oleśnicę? Macie tutaj ukochane, wyjątkowe miejsca?
To świetnie.
Akcja, którą dziś rozpoczynamy jest właśnie dla Was.

To właśnie z Wami chcemy się podjąć nietypowego zadania. Wspólnie będziemy szukać i pokazywać miejsca, gdzie jest w Oleśnicy najpiękniej. Takich, które mają w sobie magię, gdzie najchętniej spędzamy wolny czas. Gdzie idziemy na spacer wspólnie ze znajomymi spoza Oleśnicy, którym chcielibyśmy udowodnić, że nasze miasto to wyjątkowe miejsce na ziemi.
Dużo się zmieniło
Chcemy też, drodzy Czytelnicy, byście wskazywali nam miejsca piękne, ale wymagające upiększenia. Dla tych poszukamy pomysłów, by mogły odzyskać utracony wcześniej blask.
Pamiętacie Oleśnicę sprzed, powiedzmy, piętnastu lat? Asfalt na starówce, auta pod samym ratuszem i na całym Rynku? Zrujnowaną kamienicę przy ul. Kochanowskiego tam gdzie dziś błyszczy nowa sala widowiskowa albo zarośniętą chaszczami ulicę Brzozową, gdzie od kilku miesięcy stoi dumnie Oleśnicki Park Wodny „Atol”? Albo bazylikę mniejszą czy choćby Bramę Wrocławską? Te najcenniejsze oleśnickie zabytki wymagały wielkiego wysiłku i ogromnych pieniędzy. Ale udało się i oba miejsca to dziś wizytówka naszego miasta. To nimi najchętniej chwalimy się przyjezdnym i to ich turyści zazdroszczą nam najbardziej. Podobnie jak książęcego zamku przez tak wielu porównywanego do krakowskiego Wawelu. Szkoda tylko, że do świetności siedzibie książąt oleśnickich brakuje tak wiele. To tylko niektóre ważne dla oleśniczan miejsca. Wspólnie z Wami i znanymi mieszkańcami Oleśnicy będziemy wybierać miejsca piękne i doskonałe oraz te, które warto by poprawić. Na tej podstawie powstanie ranking miejsc najpiękniejszych i takich, które mają szansę się takimi stać.
Zmienia się, ale...
Do tego, że wiele się w Oleśnicy w ciągu ostatnich lat zmieniło, nikogo przekonywać nie trzeba. Ale nadal są w mieście miejsca, które można by upiększyć poprawić. Ot, choćby ulica Traugutta.
Stare kamieniczki mogłyby być perełkami prowadzącymi w stronę starówki. Mogłyby być, ale nie są. Przez lata zaniedbane i zniszczone – odstraszają. Podobnie jak zniszczone podwórka, które zamiast zachęcać do spędzania na nich czasu bardziej proszą, by omijać je szerokim łukiem.
A Zamek Książąt Oleśnickich? Mógłby być miejscem ściągającym do miasta tłumy. W środku zadbany, na zewnątrz straszy odpadającym tynkiem i wołającą o remont elewacją. I trudno oskarżać o ten stan rzeczy obecnych gospodarzy, bo szefowie Ochotniczych Hufców Pracy dwoją się i troją, żeby zamek wyglądał okazale i nie popadał w ruinę. Ale potrzeb przybywa i liczyć je trzeba w milionach. A może warto połączyć siły? Zmobilizować różne środowiska i zrobić wszystko, by utworzyć w jednej z zamkowych sal izbę upamiętniającą historię Oleśnicy? A potem pokazywać ją samym oleśniczanom, bo wielu z nich nie miało okazji, by oglądać zamek inaczej niż z zewnątrz. •