Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NHL: Fatalna seria "Pingwinów" trwa

Paweł Kaleski
Paweł Kaleski
Logo Pittsburgh Penguins.
W poniedziałek na lodowych taflach NHL rozegrano tylko dwa spotkania. W obu z nich lepsi okazywali się gospodarze.

Ze zmiennym szczęściem grały drużyny z Nowego Jorku. Rangersi odnieśli łatwe zwycięstwo, zaś Islanders, mimo dobrego początku, ostatecznie ponieśli kolejną już w tym sezonie porażkę.

Kryzys „Pingwinów”? Tak!

Fatalnie spisują się na przełomie roku gracze Pittsburgh Penguins. „Pingwiny” poniosły w poniedziałkową noc piątą z rzędu, a szóstą w ostatnich siedmiu meczach porażkę. Fanów zespołu Sidneya Crosbi’ego szczególnie martwi poziom gry. Porażki są w zasadzie jednoznaczne i bezdyskusyjne. Co więcej w ostatnich dwóch meczach Pittsburgh zdobył tylko jednego gola.

Tym razem lepsi okazali się New York Rangers. Wynik 4:0 nie pozostawia złudzeń co do tego kto panował na lodzie. Szczególnie zły był początek w wykonaniu Pittsburgha. Nie dość, że w pierwszej minucie meczu na ławkę kar odesłany został Maxime Talbot, to jeszcze chwilę później Nigel Dawes strzelił gola dla gospodarzy. Kibice w Madison Square Garden nie mogli oczekiwać lepszego początku zawodów.

W drugiej tercji kolejną grę w przewadze miejscowych na bramkę zamienił Paul Mara. Stało się jasne, że tego wieczoru Penguins staną w obliczu kolejnej porażki jeśli nie nastąpi radykalna poprawa ich gry.

Michel Therrien nie zdołał odpowiednio pobudzić swoich podopiecznych. Mało tego w trzeciej tercji stracili kolejne bramki. Najpierw Marca Andre Fleuri’ego pokonał Chris Drury (11 gol w sezonie), zaś wynik spotkania strzałem do pustej bramki ustalił Scott Gomez.

Bramkarz nowojorczyków Henrik Lundqvist obronił w tym meczu 26 strzałów i zanotował tzw. shutout, czyli mecz bez straty gola.

NY Rangers – Pittsburgh Penguins 4:0
NYR: N. Dawes, P. Mara, C. Drury, S. Gomez

Islanders na dnie

Kibice innej nowojorskiej drużyny (Islanders), są w diametralnie odmiennych humorach. Ich ulubieńcy ponieśli już 29 porażek w 41 meczach i z dorobkiem 28 „oczek” dzierżą miano czerwonej latarni NHL. Jak na razie nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała się poprawić.

W poniedziałek ulegli drużynie Edmonton Oilers 2:3, choć po pierwszej tercji prowadzili 2:0. „Wyspiarze” raz jeszcze udowodnili, że ten sezon z całą pewnością nie będzie należał do nich.

W 5. minucie spotkania gości na prowadzenie wyprowadził Kyle Okposo. Tuż przed końcem tej tercji wynik podwyższył Blake Comeau.

Druga tercja to z kolei popis gospodarzy. Blisko 17. tysięcy kibiców w Rexall Place mogło oklaskiwać gole Kyla Brodziaka (11. min.) i Jasona Strudwick’a – 14. minuta.

Zwycięską bramkę dla „Nafciarzy” strzelił w ostatniej części gry Andrew Cogliano. Było to 11 trafienie w tym sezonie gracza Oilers.

Edmonton – NY Islanders 3:2
Edm: K. Brodziak, J. Strudwick, A. Cogliano
NYI: K. Okposo, B. Comeau

Spotkania zaplanowane na wtorek 6 stycznia 2009:

Boston – Minnesota
Buffalo – Ottawa
Washington – Philadelphia
Carolina – New Jersey
Toronto – Florida
Pittsburgh – Atlanta
Detroit – Columbus
Nashville- Colorado
Phoenix – Chicago
Anaheim – Los Angeles
Calgary – San Jose

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto