Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie chcę "Tęczowego Elementarza" w szkołach

Redakcja
Okładka książki.
Okładka książki. screen ze strony http://www.adpublik.pl/sklep.php
Kiedy w dniu premiery swojej autobiografii dowiedziałem się, że Robert Biedroń rozpoczął pracę nad swoją książką, zareagowałem jak zwykle w takich sytuacjach. Razem z przyjaciółmi pośmialiśmy się zdrowo i zapomnieliśmy o tej sprawie.

Dziwnym bowiem trafem, zawsze niedługo po tym, jak robiłem coś nowego, pojawiała się kontynuacja w postaci podobnych działań Roberta Biedronia. Czasami były to kontynuacje bardzo ciekawe i dobre, czasami jednak nie najwyższych lotów. Podobnie rzecz się ma i z najnowszym pomysłem Roberta.

Elementarz dla kogo?

"Tęczowy Elementarz" przeczytałem z zainteresowaniem. Sam tytuł sugerował, że może to być praca korzystna i ciekawa. Niestety muszę przyznać, że tytuł jest mylący. Elementarz zakłada bowiem, że mamy do czynienia ze zbiorem podstawowych informacji dotyczących jakiegoś zjawiska, wyłożonych w sposób łatwy do przyjęcia. O ile z łatwością przyjęcia Biedroń poradził sobie bez problemu, to z całościowym objęciem tematu było już dużo gorzej.

Przede wszystkim podczas lektury nie byłem w stanie zorientować się, do kogo właściwie ta książka jest adresowana. Jeżeli miała być skierowana do młodych lesbijek i gejów, to zawiera za dużo banałów i rzeczy dla nich oczywistych. Jeżeli zaś miała trafić do osób heteroseksualnych, to zastanawia mnie, po co im informacje typu - "Jak wygląda seks gejowski?". Przez ostatnie dziesięć lat swojej pracy na rzecz osób nieheteronormatywnych zdążyłem się bowiem zorientować, że pytanie "a jak wy to robicie?" nie jest najbardziej pilnym i najczęściej pojawiającym się w dyskusji. Brak określonej grupy docelowej jest moim zdaniem jednym z najpoważniejszych zarzutów, jakie nasunęły mi się podczas lektury.

Promocja czy parodia?

Jednego Biedroniowi zarzucić nie można. Jego zdolność do autopromocji naprawdę robi wrażenie. Spowodowanie, by o książce mówili wszyscy, zarówno ci co ją czytali, jak i ci, którzy nie mieli z nią do czynienia, jest naprawdę wyczynem nie lada. Pytanie, czy właśnie takiego rozgłosu potrzebują osoby nieheteronormatywne. Czy rzeczywiście należało na siłę pchać się tam, gdzie w obecnej chwili nie jesteśmy zbyt mile widziani?

Z mojego punktu widzenia, sam pomysł, by autor książki zgłaszał się do Ministerstwa Edukacji Narodowej i domagał się wpisania swojego dzieła do kanonu lektur szkolnych, jest co najmniej dziwny. Zrozumiałbym, gdyby Biedroń zaproponował MEN skorzystanie z jego pracy w ramach pomocy szkolnych. Nie protestowałbym również, gdyby zaproponował wprowadzenie "Tęczowego Elementarza" do bibliotek. Ale kanon lektur?

Kiedy przeczytałem o jego żądaniach, przed oczami stanął mi obraz naszej noblistki Wisławy Szymborskiej, której tomiki poezji zdecydowanie zasługują na bycie lekturami szkolnymi. Czy byłoby do pomyślenia, by ona pisała monity do MEN, domagając się włączenia jej nowych publikacji do kanonu lektur? Zastanawiam się, czy zabrakło tutaj pokory, czy też Robert - z przypisanym sobie wdziękiem - postanowił po raz kolejny za pomocą skandalu rozegrać własną partię szachów. Szkoda tylko, że przy okazji znowu oberwie się tym, którzy naprawdę chcą coś zmienić.

Potrzebny podręcznik, ale dobry podręcznik

W naszym systemie edukacji potrzebny jest podręcznik do wychowania seksualnego, który w rzetelny sposób przedstawi także problem orientacji seksualnych. Potrzebne jest wychowanie młodzieży do życia w tolerancyjnym środowisku. Potrzebne są pomoce naukowe dla nauczycieli.
Ale niechaj pisaniem takich prac zajmą się naukowcy, pedagodzy, seksuolodzy i psycholodzy. Politycy i politologowie niech lepiej zajmą się swoją działalnością publiczną. Może wtedy nie będzie już powodu, dla którego z zażenowaniem będę zmuszony komentować kolejne działania, w mojej opinii szkodliwe i całkowicie nikomu niepotrzebne. Czego sobie i wam wszystkim serdecznie życzę.

Czytaj też tekst Mariki Przybył

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto