Katarzyna Śliwa-Łobacz, konsultantka Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt takimi oto słowami skwitowała chęć zadania posłowi Suskiemu pytania, między innymi o kryteria korzystania z porad konsultantów - "Nie sądzę, żeby poseł rozmawiał z taką imitacją człowieka".
Cała sytuacja rozwinęła się dość gwałtownie, gdy pod artykułem mówiącym o języku nienawiści MYŚLIWSKI APARTHEID pojawił się wpis Katarzyny Śliwy-Łobacz, konsultantki Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt pod przewodnictwem posła Pawła Suskiego o treści
"dziś rano postrzelono mojego psa obok mojego domu, jak dorwę skur...na to zrobię mu podobnie, a myśliwym życzę żeby zdechli w męczarniach - taka to moja mowa nienawiści - powystrzelajcie się zwyrodnialcy - najlepiej po pijaku"
Zadałem zatem pytanie pani Śliwie- Łobacz
- "Sprawa poważna, rozumiem, że zgłoszona na policję. Proszę podać, na który komisariat, chętnie to zweryfikuję. Proszę też odpowiedzieć na pytanie, co Pani ma na myśli mówiąc "koło domu"- chodzi o odległość od posesji i czy miała Pani nad psem jakąkolwiek kontrolę. Z tego co Pani wypisuje w innym miejscu, to nie ma Pani bladego pojęcia kto strzelał do psa a już pozwoliła sobie Pani nakręcać swoistą spiralę. Nie ma Pani też pojęcia, czy pies nie zagrażał bezpośrednio człowiekowi lub zwierzynie.
Póki co, można Panią traktować jako osobę szerzącą mowę nienawiści, pod artykułem właśnie takie zachowania i stan umysłu opisującym.
Jeżeli Pani, z tego co widzę, jest konsultantem Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt, to z chęcią zadam panu Suskiemu pytanie o kryteria korzystania z porad konsultantów i czy w jakikolwiek sposób weryfikowana jest wiedza konsultantów jak również, czy dobór konsultantów jest podyktowany przeżytą w przeszłości przez pana Suskiego traumą. Traumą wskutek znęcania się nad nim przez jego ojca, o czym sam poniekąd poinformował media.
Kończąc zatem, proszę raz jeszcze o podanie miejsca zdarzenia postrzelenia psa oraz komendy, która przyjęła zgłoszenie."
Następnie rozgorzała dyskusja już na samym Facebooku, gdzie Katarzyna Śliwa-Łobacz założyła tak zwane wydarzenie pod nazwą - "ZWYRODNIALCU, KTÓRY POSTRZELIŁEŚ DZIŚ NASZEGO FIGLA - ZNAJDZIEMY CIĘ! TRZEBA BYŁO UKARAĆ MNIE, NIE PSA.... " i gdzie wylewano łzy nad biedną, postrzeloną psiną, nie szczędząc przy okazji siarczystych epitetów pod kątem myśliwych.
Otóż tam w pewnym momencie pojawiła się propozycja, by poinformować media. Odezwałem się zatem, lekko ironizując, że media już wiedzą. Pytania jednak które zadałem, wcale ironicznymi nie były i zostały ponowione zupełnie serio.
Mianowicie:
- Skąd wiadomo że strzelał myśliwy?
- Jak doszło do opuszczenia posesji przez psa?
- Który posterunek policji został poinformowany o zdarzeniu?
- Czy wie, co robił jej pies przed tym zdarzeniem itp..
Oczywiście posypały się zewsząd komentarze, okraszone nie tylko mało wybrednymi insynuacjami pod moim adresem, ale wręcz zachętą do bardziej bezpośredniej konfrontacji.
Odezwał się też prawdopodobnie mąż pani Katarzyny, twierdząc, że to on prowadzi sprawę z ramienia policji, ale do tej pory nie wiem, czy mówił serio. Interesowała mnie komenda, która przyjęła zgłoszenie a tego ostatecznie się nie dowiedziałem, więc nie wiem na ile to było poważne oświadczenie. Z drugiej strony, jeśli to prawda, że sprawę prowadzi mąż pani Katarzyny, czyli jednocześnie właściciel psa ... pozostawmy jednak domysły i trzymajmy się faktów.
Pożegnałem się z tą dość burzliwą, krótką dyskusją naznaczoną sporymi emocjami ze strony adwersarzy, gdzie z powodu zadanych przeze mnie konkretnych pytań "zakwitła" prawdziwa hucpa. Opuszczając to osobliwe gremium powróciłem do artykułu - "MYŚLIWSKI APARTHEID", by sprawdzić, czy pojawiły się jakieś nowe interesujące komentarze, spostrzeżenia, bądź uwagi.
Wówczas zauważyłem znamienny komentarz Katarzyny Śliwy-Łobacz konsultantki parlamentarzystów RP o treści:
- "Artur Hampel nic ci nie podam wielbicielu zwyrodnialców. Rozumu nie życzę, bo to nierealne. I pytaj kogo chcesz, o co chcesz. Nie sądzę, żeby poseł rozmawiał z taką imitacją człowieka, pisz sobie te swoje dyrdymały, kariery nie zrobisz".
Pozwolę sobie w tym miejscu przejść do formy ad personam.
Szanowna Pani Katarzyno, rozumiem, że wszystko zaczęło się Pani mieszać, przyjmując jako główną życiową wartość kryterium kariery, bądź jej braku. Zrozumiałe się zatem może wydawać, że przestała Pani dostrzegać istotę sprawy.
Czy Pan Paweł Suski zechce ze mną - Pani zdaniem - imitacją człowieka rozmawiać, to się wkrótce okaże. Być może podziela Pani zdanie całkowicie a być może nie.
Gratuluję doboru słów w każdym Pani niemal zdaniu, gdyż mówi on o Pani więcej, aniżeli można wyczytać z pewnością z życiorysu.
W tym miejscu ad personam zakończę, pragnąc jedynie czytelnikowi uświadomić, iż ta sprawa z pewnością doczeka się kontynuacji.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?