Żołnierz 12 Brygady Zmechanizowanej został ciężko ranny podczas ataku na polski patrol w Afganistanie. Nieznani sprawcy postrzelili go w szyję. Mimo starań lekarzy, nigdy nie odzyskał przytomności. Pozostawił żonę i córkę. Miał 32 lata.
Do zdarzenia w wyniku, którego st. kapral Łukasz Sroczyński został ciężko ranny doszło 22 grudnia 2012 roku w południowo-zachodniej części prowincji Ghazni. W czasie patrolu żołnierzy ostrzelali nieznani sprawcy. Trzech Polaków z ranami postrzałowymi ewakuował do szpitala polowego w Ghazni śmigłowiec medyczny MEDEVAC. Najcięższe obrażenia odniósł Łukasz Sroczyński. W stanie śpiączki trafił do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Nie obudził się.
Koledzy "Sroki", bo taki nosił przydomek zorganizowali wiele akcji charytatywnych dla jego rodziny. Jedną z nich jest motocyklowa wyprawa do Gruzji.
W szczecińskich koszarach flagi opuszczone są do połowy masztów. W opinii kolegów i przełożonych, "Sroka" był doskonałym żołnierzem.
Przypomnijmy, że podczas ostatniej zmiany w Afganistanie zginęło trzech żołnierzy, w tym dwóch ze Szczecina. Oprócz Łukasza Sroczyńskiego, Paweł Ordyński, który zmarł w wyniku obrażeń po wybuchu miny-pułapki.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?