Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niemcy zamkną granicę, bo Polacy ich okradają?

Zbigniew Jelinek
Zbigniew Jelinek
Czy Niemcy zamkną granice?
Czy Niemcy zamkną granice? Mateusz War/Creative Commons Uznanie autorstwa–na tych samych warunkach 3.0 niezlokalizowana, 2.5 zlokalizowana, 2.0 zlokalizowana oraz 1.0 zlok
Nie milkną echa wypowiedzi niemieckiego burmistrza przygranicznego Guben, aby przywrócić graniczną kontrolę z Polską. - To przez złodziei – mówi. Polacy na to: - To polityczny folklor. Problem jednak jest, mimo wzajemnych polsko-niemieckich deklaracji o przyjaźni i partnerstwie.

Cały ambaras rozpoczął się od wypowiedzi niemieckiego burmistrza Guben, miasta partnerskiego z Gubinem (Lubuskie), Klausa-Dietera Huebnera dla lokalnych mediów rtv RBB. - To, co proponuję nie jest politycznie poprawne, ale wprowadzenie choćby wyrywkowych kontroli samochodów na granicy uspokoiłoby naszych mieszkańców – powiedział. -
Bo to wszystko jest przez fale złodziejstwa!

Huebner wyciąga fakty z rękawa. Ma także swoja statystykę.

Kiedy Polska w 2007 r. weszła do strefy Schengen i zniesiono automatycznie graniczne kontrole – na lubuskim pograniczu odnotowano 250 procentowy wzrost kradzieży samochodów. Również zwykła liczba kradzieży poszła o jedną trzecią przerażająco w górę. Złodzieje, a w podtekście: zorganizowane grupy Polaków, kradną dosłownie wszystko, co dotąd stało niepilnowane. Znikają więc wszelkie maszyny rolnicze, sprzęt budowlany, narzędzia ogrodnicze, rowery, a nawet pokrywy do kanałów.

- To zaczyna być bolesne – mówi burmistrz Huebner. -
Docierają do mnie głosy, że mieszkańcy boją się wieczorami wyjść z domów.

Sondaż, jaki przeprowadziła lokalna telewizja RBB, wskazuje, że wielu mieszkańców ten apel popiera. Burmistrz Guben uważa, że politycy zostawili jego miasto ma pastwę losu. Jest więc zdania, że służby policyjne powinny wyrywkowo kontrolować wjeżdżających do Niemiec.

Jego koledzy z sąsiednich, przygranicznych miast w tej chwili nie chcą uciekać się do takich drastycznych pomysłów. Spostrzegają fakt rosnącej fali przestępczości, lecz oficjalnie dla mediów wolą milczeć.

Czytaj także: Niemcy otwierają wschodnią granicę dla pracowników

- To byłoby podważenie traktatu polsko-niemieckiego – bez słowa wstępu mówi dla Wiadomości24pl, Martin Wilke, burmistrz Frankfurtu nad Odrą. Wilke ma na myśli traktat o współpracy polsko-niemieckiej, który podpisali Jan Krzysztof Bielecki i Helmut Kohl 17 czerwca 1991 r.

Kontrowersyjny pomysł Huebnera szybko oprotestowało MSW landu Brandenburgii, a tamtejszy minister spraw wewnętrznych, jak się dowiedziały W24, Dietmar Woidke, za parę dni ma przybyć do Guben, aby uspokoić Huebnera.

Samorządowcy polscy wypowiedzi burmistrza Guben traktują nieco ironicznie, chociaż jeden z nich, prosząc o anonimowość, wskazał na inny fakt ze strony polskiej. Mianowicie, nie tak dawno w Słubicach rozgorzała wielka dysputa, czy nie ograniczyć drastycznie nauki języka niemieckiego w polskich szkołach podstawowych, preferując w to miejsce naukę angielskiego. W24 o tym fakcie też informowały. - To może być pokłosie naszych zachowań – mówi urzędnik magistratu w Gubinie.

Tymczasem burmistrz Gubina, Bartłomiej Bartczak uważna opinie o wielkiej nawałnicy przestępczości na pograniczu jako polityczny folklor. - Mój kolega zza między jest członkiem liberalnej FDP, partii tracącej poparcie, stąd teraz kokietuje tradycyjny antypolski centroprawicowy elektorat – zauważa Bartczak. - Przejąłbym się takimi wypowiedziami, gdyby one padły z ust osób bardziej zaangażowanych w rozwój granicznej współpracy – dorzuca .

Z polskiego brzegu taki katastrofalny obraz przestępczości, jaki pragnie widzieć Huebner, nie
wyłania się. Niemniej jest to już zjawisko, z którym powinno się po partnersku porozmawiać . - Zgadzam się z burmistrzem Guben – z kolei bez ogródek stwierdza jeden ze starszych mieszkańców Gubina. - On dba o swoich mieszkańców. Nam smród wokół tego tematu robią nie gubinianie, a element przyjezdny. Mamy przecież tu wielki handel, bazar, usługi. Wystarczy więc spojrzeć na rejestracje samochodów, skąd oni do nas zjeżdżają.

Prezes Euroregionu Sprewa-Nysa-Bóbr, Czesław Fedorowicz uważa, że pomysł Huebnera to populistyczne zachowanie. - Burmistrz Guben od czasu do czasu lubi „zamieszać” wokół naszej współpracy – mówi Fedorowicz.

Przypomnijmy, że coraz otwarciej pojawiają się głosy apelujące o przywrócenie kontroli na granicach wewnątrz Unii. Ostatnio taki projekt przegłosowali Duńczycy, a do podobnych postulatów przymierzają się Szwajcarzy i Bawarczycy.

Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich ja Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto