Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nietypowi detektywi na równinie Olandii

Marcin Bobiński
Marcin Bobiński
Okładka "Zmierzchu" Johana Theorina
Okładka "Zmierzchu" Johana Theorina Wydawnictwo Czarne
"Zmierzch" Johana Theorina to kryminał mocno osadzony w realiach szwedzkiej wyspy Olandia, ale jednocześnie pełnymi garściami czerpiący z bogatych tradycji gatunku.

Można by żartem powiedzieć, że Szwedom jest łatwiej pisać kryminały, bo natura jest po ich stronie. Wielkie, niezamieszkałe przestrzenie, mgły, deszcze, lasy albo jak na Olandii alvaret, czyli położony na wapiennym płaskowyżu step, to miejsca wprost stworzone dla zdarzeń wiejących grozą. Johan Theorin w swojej debiutanckiej powieści skwapliwie z tych naturalnych warunków korzysta - krajobraz niczym w "Psie Baskervillów" Arthura Conan Doyle`a jest jednym z ważnych elementów budujących atmosferę tajemniczości.

Jednak nie tylko to stanowi o sile tej książki. Najoryginalniejszym pomysłem jest dobór pary detektywów - matka zaginionego w latach 70. chłopca, będąca bezrobotną pielęgniarką i jej mieszkający w domu starców, nieco już zniedołężniały ojciec to nowatorski pomysł. Żadnych prywatnych detektywów czy przebojowych policjantów, nie ma też mowy o najnowocześniejszych metodach śledczych - jak w starych, klasycznych kryminałach do rozwiązania zagadki dochodzi się przez mozolną pracę, rozmowy z ludźmi i znajomość psychologii człowieka. Najwybitniejszym przedstawicielem tego typu kryminału był Belg Georges Simenon i jego cykl powieści o komisarzu Maigret - "Zmierzch" je w swoisty sposób przypomina.

Intryga zawiązuje się na początku lat 70. w wyjątkowo mglisty dzień. Pozostawiony pod opieką dziadków pięcioletni Jens wymyka się z domu i... rozpływa we mgle na alvarecie. Po bezowocnych poszukiwaniach wszyscy uznają, że dziecko utopiło się w Bałtyku, jedynie matka - Julia - nie wierzy w taką wersję wydarzeń. Po wielu latach powraca na Olandię, by sprawę wyjaśnić - impulsem do tego jest przesyłka, którą otrzymuje jej ojciec. Znajduje się w niej sandał zaginionego chłopca. Julia i jej ojciec Gerlof muszą zmagać się z małomiasteczkową zmową milczenia, zgłębiać tajemnice przeszłości niewygodne dla wielu sąsiadów, co poważnie utrudnia im śledztwo. Trzymająca w napięciu intryga zostanie w końcu rozwiązana zgodnie z zasadami gatunku, ale towarzyszyć jej będą oczywiście dramatyczne okoliczności.

Trzeba oddać Theorinowi, że świetnie zwodzi czytelnika, myli tropy i sprawnie buduje intrygę. Autor często wkłada też w usta swoich bohaterów refleksje na tematy społeczne, co wydaje mi się być charakterystyczne dla szwedzkiego kryminału (chociaż uczciwie przyznaję, że wydaję ten osąd wyłącznie na podstawie książek Henninga Mankella). Zresztą zmiany, jakie nastąpiły na Olandii od lat 70., kiedy zawiązuje się intryga, to także jeden z tematów książki.

I nawet błąd logiczny na początku książki - bohaterka jadąc na północ drogą prowadzącą wzdłuż zachodniego wybrzeża Olandii nie chce spoglądać w okno po stronie pasażera, by nie widzieć morza, które zgodnie z logiką powinna mieć po swojej lewej stronie - nie odbiera przyjemności z lektury. Wpadki zdarzają się najlepszym - na przykład u wspomnianego Mankella informacje o morderstwie popełnionym o czwartej rano już przed szóstą pojawiały się w porannej gazecie - a Theorinowi można pomyłkę wybaczyć, bo napisał krwisty (nie dosłownie, bo ofiar nie ma tu zbyt wielu), oryginalny kryminał, który czyta się szybko mimo blisko 500-stronicowej objętości. Tym bardziej cieszy informacja, że autor zapowiada dalsze - luźno ze sobą powiązane - powieści rozgrywające się w scenerii Olandii.

Johan Theorin "Zmierzch", przełożyła Anna Topczewska; Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2008

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto