Noworoczny rządowy "fanpak"

A premier straszy, na razie lekarzy. Nie strasz premierze, bo przyjdzie czas, że i Ciebie wystraszą... Premier rządzi twardą ręką, zapomina o tym, że ręce lubią się łamać, o twarde karki. A naród polski kark ma niezwykle twardy. Ale "zabawa" chyba wraz z nowym rokiem dopiero się rozpoczęła.

O sprawiedliwości społecznej możemy zapomnieć wszyscy, niezależnie od tego do jakiej grupy społecznej należymy. Wykluczamy tu oczywiście elitę rządzącą, której na pensje nigdy w budżecie nie zabraknie, a przychodnie i szpitale MSW stoją dla nich otworem, bez kolejek i zbędnych formalności, o reszcie aspektów życia nie wspominając.

Wspólne hasło służb mundurowych brzmi: "Służba Więzienna, Straż, Policja - jedna koalicja", ale tylko policjanci i żołnierze dostaną po 300 złotych podwyżki, Służba Więzienna, Straż Pożarna i Straż Graniczna przez Rząd potraktowane po macoszemu nie dostaną nic, ale nadal mogą nosić mundury i należeć do związków zawodowych...

Lekarzom Minister Zdrowia chce dorzucić "papierkową" robotę, a jak zrobią manko w kasie NFZ to będą dokładać z własnych pensji (w zeszłym roku lekarze w całym kraju wypisali podobno aż całe 2 (dwie!) sztuki błędnych recept!).
A, że lekarze nie gęsi, nie dadzą się tak łatwo oskubać z dotychczasowych praw. W odpowiedzi na "krok w bok" ministerstwa wyrobili sobie pieczątki ubezpieczeniowe - ubezpieczają ich one od niebezpiecznych decyzji Ministerstwa Zdrowia (powodujących powikłania chorób całego narodu).

Pacjenci, to w tej chwili grupa społeczna najliczniej poszkodowana przez pomysły polskiego rządu na walkę z widmem kryzysu bowiem pacjentem może być sam lekarz, czy strażak, ktoś z ich rodziny i my wszyscy.

Strasząc lekarzy, ignorując część służb mundurowych straszysz i ignorujesz jednocześnie cały naród Premierze, a to jest niewybaczalne.