Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Jork zwykłych ludzi

Rafał Chojnacki
Rafał Chojnacki
Edward Rutherfurd "Nowy Jork"
Edward Rutherfurd "Nowy Jork" Wyd. Czarna Owca
Nie od dziś uważa się, że miasto może być równorzędnym bohaterem powieści. Im bardziej niezwykłe miasto, tym ciekawsze powstają o nim książki.

Mówi się przecież o Warszawie z "Lalki" Bolesława Prusa czy Łodzi z "Ziemi obiecanej" . A jednak współcześni pisarze pokazali, że opowieść o mieście można przenieść na zupełnie inny poziom. Wśród takich właśnie pisarzy znalazł się również Edward Rutherfurd, którego powieść "Paryż" podbiła niedawno serca czytelników i listy bestsellerów. Teraz wraca on z kolejną książką, którą czego podobny los, albowiem jej bohaterem jest miasto co najmniej równie wyjątkowe - Nowy Jork.

Podstawowe podobieństwo polega na tym, że podobnie jak w przypadku książki o Paryżu, tak i tu śledzimy losy prawdziwych i fikcyjnych rodzin, które prowadzą nas prze stulecia istnienia miasta, które jest bohaterem powieści. Akcja zawiązuje się w XVII wieku, kiedy osada nazywa się jeszcze Nowym Amsterdamem i jest w rękach holenderskich kolonizatorów. Przy okazji poznajemy kulisy zakupu Manhattanu od Indian i śledzimy trudne życie osadników. Rodziny przybywające z Irlandii, Włoch czy Niemiec, krzyżują tu swe drogi z rodzinami żydowskimi i portorykańskimi. Dla każdej z tych rodzin osiedlenie się w Nowym Świecie, to całkiem nowa karta w historii.

Śledząc losy Van Dycków i Mastersów czy wreszcie O'Donnellów i Caruso, poznajemy najbardziej znane fakty z kalendarium życia miasta, aż do tragicznego 11 września, gdy atak terrorystyczny zburzył spokój mieszkańców tej gigantycznej metropolii. To niezwykle symboliczna data, ponieważ po niej zmienił się duch miasta, które słynęło z tego, że było otwarte, wielokulturowe i należało do tych, którzy odważyli się rzucić mu wyzwanie. To własnie tacy ludzie zbudowali Nowy Jork.

Choć krytycy twierdzą że bombastyczny styl Rutherfurda rozwinął się dopiero na stronach książki o Nowym Jorku (chronologicznie wcześniejszej od paryskiego bestsellera), która zachwyca epickim rozmachem, trochę szkoda, że polscy wydawcy nie sięgają po jeszcze starsze powieści tego brytyjskiego pisarza. Z ciekawością przeczytał bym jego książki o Londynie i Dublinie, a także nasyconą celtyckimi legendami opowieść o rodzinnych stronach pisarza, czyli angielskim Sulisbury, którą w 1985 roku Rutherfurd debiutował. Pozostaje mieć nadzieję, że nowojorski majstersztyk sprzeda się na tyle dobrze, że wydawca nie będzie czekał na nową powieść i sięgnie również do starszego dorobku tego niezwykłego autora.

Edward Rutherfurd, Nowy Jork, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2015.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto