Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O tym jak to udało mi się wrócić żywym z pleneru

Ralf
Ralf
Sprawdzam kolejny etap swojego planu w palmtopie.
Sprawdzam kolejny etap swojego planu w palmtopie.
Idąc na pierwszy plener fotograficzny Wiadomości24.pl miałem chytry plan... Ale o tym potem.

Czekając na przystanku naprzeciw kościoła na ostatni autobus linii 170, czułem, że ten plener będzie "trudny". Od początku straszono nas szczurami (żywymi i zdechłymi), psami oraz nietoperzami. Idąc w parach, trzymając się za ręce, przeszliśmy na drugą stronę ulicy i skierowaliśmy się w stronę szkoły. Tak szliśmy, szliśmy, szliśmy... aż doszliśmy do końca ulicy.

I co dalej? Na szczęście uratowała nas Lidia. Pokazała stosowne papiery ochroniarzowi, wchodzimy... Tam czekają na nas kolejne kłopoty. Wejście do metra miało być otwarte. A co widzimy? Zamki, kłódki... Jednak wystarczyło jedno mocniejsze pociągnięcie i... otwarte. Na szczęście żadne zwierzątka nas nie przywitały.

W środku co? Nie wiadomo, bo ciemno. Ze względów bezpieczeństwa prąd został odcięty. Flesze aparatów trochę pomagają. Niektórzy nawet przynieśli latarki. Więc brniemy dalej. Małymi kroczkami docieramy do pierwszej kałuży. Przy pomocy wszystkiego co było pod ręką (palety, drabiny), udaje się zrobić prowizoryczne przejście. Tuż za wodą czeka na nas kolejna przeszkoda. Już znacznie większa, nie do przejścia dla dziennikarzy obywatelskich – ogromna kałuża.

Skutecznie blokuje nam dalszą podróż. Jednak po spostrzeżeniu w wodzie ludzkiej czaszki oraz zdechłych myszy... odechciewa nam się walczyć z tym "rywalem". Po dziurach w ścianie można się domyślić, że ktoś próbował się wydostać z tunelu lecz z marnym skutkiem. Ślady na ścianach również świadczą o tym, że grupa jakichś istot dosłownie wyparowała w baraku. A może utonęła w tym, co zalała woda. Nie dowiemy się, co tak naprawdę się wydarzyło.

Tego było już dla mnie za dużo. W panice uciekam z metra, chcę mieć to za sobą. I teraz czas na wcielenie w życie mojego planu, o którym mówiłem na wstępie. Chcę zamknąć wszystkich DO w metrze. W ostatniej chwili grupę ratuje Lidia, która udaremnia mi zrealizowanie tej idei. Choć dziennikarze w środku mogliby przeżyć spokojnie z tydzień. Wody pod dostatkiem, mięso szczurów również by się nadało. W odróżnieniu do obecnego metra, w tym z lat 50. jest zasięg. Kontakty w ścianach również, więc można by było ładować telefony... Tak więc mój misterny plan muszę odłożyć na następny plener fotograficzny. Ale nie poddaję się... Przyjdziecie?

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto