Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O zapomnianej Konopnickiej, która była też dziennikarką

Jolanta Paczkowska
Jolanta Paczkowska
Konkatedra św. Aleksandra w Suwałkach, w której Maria Konopnicka została ochrzczona.
Konkatedra św. Aleksandra w Suwałkach, w której Maria Konopnicka została ochrzczona. Jola Paczkowska
Los pisarki i dziennikarki Marysi, która w dzisiejszych czasach zdecydowałaby się odejść od męża i samotnie wychowywać sześcioro swoich krasnoludków, utrzymując się z korepetycji, budziłby pewnie powszechne zainteresowanie. A twórczość, która ma cechy obywatelskiej?

O Konopnickiej zwyczajnie zapomniano. Czołowa polska poetka i pisarka epoki pozytywizmu nie ma dziś wielbicieli, czytanie Konopnickiej jest niepopularne. Gdyby dzisiaj jakaś poetka urodziła ośmioro dzieci w czasie dziesięciu lat małżeństwa, rozstała się z mężem i pod pretekstem kształcenia dzieci przeniosła wraz z nimi do Warszawy, by tu podjąć pracę korepetytorki, pisałyby o niej wszystkie media. A takie było życie Marii Konopnickiej, autorki "Roty", poetki zapomnianej. Mało kto chyba wie, że nazwisko Konopnickiej nie występuje dziś w podstawie programowej kształcenia ogólnego polskich szkół. Proszę sprawdzić.

No bo kto dziś chodzi na jagody? Kto kocha dom rodzinny? Kto ma taką biedę, że nie ma pieniędzy na leki? Nowela "Nasza szkapa", na której wrażliwości uczyli się dawniej polscy uczniowie, dzisiaj kojarzy się na ogół pejoratywnie. Pozytywny wydźwięk tego określenia znaleźć można jedynie na forum kochających konie. Dlaczego? Jakich to spustoszeń w umysłach uczniowskich dokonała ta konopnicka szkapa, że trzeba było ją przegonić za siódmą górę i siódmą rzekę?

Popatrzmy na przewijające się w nowelce motywy, by wyciągnąć odpowiednie wnioski: bieda, rodzina, choroba, głód.. To nie są problemy dzisiejszych uczniów, więc po co zaprzątać sobie nimi głowę? Cóż z tego, że utwór nie jest tylko i wyłącznie smutnym i przygnębiającym obrazem życia warszawskiej biedoty pod koniec XIX w. (zbyt odległe czasy i realia)? Że to także opowieść o szukaniu radości, gdzie i jak tylko się da. Ktoś powiedział o noweli - symbol nudy i natrętnego dydaktyzmu, choć wcześniej słyszało się, że utwory Konopnickiej eliminują natrętny dydaktyzm, rozbudzają wrażliwość odbiorców... Zostawmy więc szkapę.

O poetce pamiętają suwalczanie, bo to tu w Suwałkach urodziła się Maria Konopnicka i tu spędziła pierwsze lata swego życia, prawdopodobnie najszczęśliwsze. W domu, w którym mieszkała, znajduje się Muzeum Marii Konopnickiej, tu też jest chyba najwięcej pamiątek po poetce. W 1995 r. otwarto stałą wystawę biograficzno-literacką Maria Konopnicka 1842-1910. Za zamkniętymi drzwiami czasu.

Kiedy Marysia miała siedem lat, rodzina przeprowadziła się z Suwałk do odległego Kalisza, pięć lat później zmarła mama dziewczynki. Za mąż wyszła jako dwudziestolatka, za mężczyznę starszego o kilkanaście lat. Urodziła ośmioro dzieci, z których dwoje zmarło zaraz po porodzie. Rozstała się z mężem po czternastu latach małżeństwa. Mąż nigdy nie zaakceptował samodzielności Marii i nie przekonał się do jej pisarstwa. Sam po przegranym powstaniu 1863 r. rozpił się, a ich majątek popadł w ruinę i zadłużenie. Do Warszawy przeniosła się z trzema synami i trzema córkami, najstarsze z dzieci miało trzynaście lat. Dwa lata później zmarł ojciec poetki. A tu zaczęły się problemy z dziećmi, choroby, skandale, próby samobójcze... Śmierć syna Tadeusza.

Jednak pisała. Udzielała się społecznie. Redagowała pismo dla kobiet "Świt". Współpracowała z tygodnikiem emancypantek "Bluszcz". Nie była obojętna wobec żadnego z ważnych problemów społecznych i politycznych swojego czasu, w tym wobec nękania mniejszości narodowych i wyznaniowych. Może dziś powiedzielibyśmy, że uprawiała dziennikarstwo obywatelskie? Nowele Konopnickiej, bardzo bliskie w swojej formie reportażom, upominają się o prawa najbiedniejszych, najbardziej potrzebujących pomocy ludzi, wytykają błędy, wady społeczne. Przy czym z utworów bije szacunek dla człowieka pokrzywdzonego przez los, dla jego cierpienia.

No ale zapomniano o poczciwej Konopnickiej. Może zainteresowanie jej osobą wróci, gdy na nowo zostaną odkryte wątki z jej biografii, dotyczące malarki Marii Dulębianki, aczkolwiek niepotwierdzone, ale na newsy chyba się nadają... Kto wie, może wtedy wróci nawet do szkoły, bo trzeba iść z duchem czasu, a uprzedzeniom mówić nie.

*****
Zobacz także: W Ogrodzie Baśni &#8211

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto