Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ograniczyć demokrację? Wolę samochód w kwiatki

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Jeden z komentujących mój felieton na temat pomników żołnierzy radzieckich był łaskaw przywołać mnie do porządku w sprawie mojego sposobu myślenia i pisania. A do wszystkiego wmieszał się prezydent.

Cytuję: "Tak to już jest z tą cholerną demokracją, że każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Gdyby rządzili krasnoarmiejcy, to nie byłoby tych problemów ;-)"

Ponieważ, póki co jest ta cholerna demokracja jestem w stanie być za a nawet przeciw słowom mojego adwersarza.

Za - bo gdyby rządzili krasnoarmiejcy na pewno bym sobie nie mogła pozwolić na takie pisanie, a nie wiadomo, czy pisanie w ogóle.

Przeciw - bo objawy na ziemi (nie wiadomo jak tam z niebem) wskazują, że zaczynamy brać szerokim łukiem zakręt coraz bardziej w prawo i nie wiadomo co z tego ostatecznie wyniknie.

Dlaczego to piszę?

Otóż pan prezydent nie sądzi (cytat) "...żeby grupa kilkunastu, na ogół wybitnych, prawników istotnie miała tak olbrzymią władzę (...). Muszę powiedzieć, że mi się to wydaje wysoce wątpliwe".

Rzecz dotyczy Trybunału Konstytucyjnego, który - jak na gusta pana prezydenta - wydaje się być zbyt niezależnym.

Dalej pan prezydent planuje zmianę konstytucji, która dziś zapewnia odpowiedni zakres władzy prezydenta (jakże by inaczej), natomiast w przyszłości powinna tę władzę ograniczyć. Wszak może się zdarzyć, że prezydentem nie będzie brat premiera czy odwrotnie.

Wyraża to w słowach: "Jeżeli sytuacja jest taka jak dzisiaj, to nie ma z tego powodu żadnych napięć, natomiast w warunkach kohabitacji (współistnienia prezydenta i rządu, pochodzących z różnych obozów politycznych), prezydent ma dzisiaj bardzo dużą siłę".

A więc w warunkach kohabitacji konstytucja stworzy sytuacje napięć, bo władza prezydenta będzie zbyt silna. Tyle z tego rozumiem ja - szara obywatelka. I nie powiem żeby mi się taki sposób rozumowania prezydenta podobał.

Ale przecież - "tak to już jest z tą cholerną demokracją". Problemy jakie stwarza możnaby zminimalizować, gdyby ją ograniczyć. Na przykład przez zmianę konstytucji i uprawnień Trybunału Konstytucyjnego. To tak na początek.

Działania opisane powyżej jako żywo przypominają mi anegdotę o Henrym Fordzie, który powiedział podobno: "można u mnie zamówić samochód w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie czarny".

A może to był ktoś inny i nie tak dawno? Jakby nie było, osobiście preferuję samochód w kwiatki. W czarnym mi nie do twarzy.

ZOBACZ TAKŻE:
-

Prezydent: konstytucja wymaga zmian
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto