Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

OPINIE: Marek Jurek - kandydat alternatywny

Andrzej Moroz
Andrzej Moroz
Polska flaga w okresie żałoby narodowej
Polska flaga w okresie żałoby narodowej
Wyborcy polskiej prawicy jak zwykle są w kropce. Nie mówię o tych, którzy bez względu na wszystko (albo i wielkie nic) zagłosują "na swojego" kandydata, ale o tych, którzy myślą przed każdym oddaniem głosu w wyborach.

Utarła się opinia, że w Polsce mamy prawicę i lewicę. Do tej drugiej z całą pewnością zaliczyć można SLD i "wypączkowane" formacje post-PZPR-owskie, ale przecież niejednokrotnie deklarację lewicowości "Samoobrony" składał Andrzej Lepper. Lewicowe jest Polskie Stronnictwo ludowe, znane z karkołomnych niejednokrotnie sojuszy i parcia "na szkło" oraz uporczywego trzymania się ZSL-owskiego (roszczeniowego wobec nie-chłopów) sposobu postrzegania polskiej wsi, oraz chroniące (kosztem pozostałej części narodu) KRUS - wielkiego pożeracza budżetowych pieniędzy. Do lewicy spokojnie i bez żadnych skrupułów zaliczam środowisko Pawła Piskorskiego (który w biały dzień i w białych rękawiczkach przejął Stronnictwo Demokratyczne) i jego osobistego "bezpartyjnego" reprezentanta w wyścigu na prezydencki fotel - Andrzeja Olechowskiego. Po lewej stronie sceny politycznej odnaleźć można też "Zielonych", resztki Demokratów.pl, Unii Pracy i oczywiście PPS. Niektórzy, co odważniejsi, po tej stronie widzą Prawo i Sprawiedliwość, ze szczególnie rozumianym solidaryzmem społecznym, ale w opinii ich adwersarzy partia Jarosława Kaczyńskiego jest raczej ugrupowaniem narodowo-socjalistycznym (nie mylić z faszystami!) ponieważ programowo łączy i nacjonalizm i socjalizm, a to dewaluuje wartość PiS jako partii stricte socjalistycznej. Jeszcze inne środowiska umieszczają Jarosława Kaczyńskiego i jego formację (ale wtedy z PSL i "Samoobroną") wśród partii autorytarnych, opartych na kulcie jednostki i z wielkim przywiązaniem do tradycji (przynajmniej własnej).

Centrum polityczne w Rzeczypospolitej Polskiej praktycznie nie istnieje. Jego reprezentantami zapewne są rzemieślnicy, drobni wytwórcy, usługodawcy i szeroko rozumiana inteligencja. Co prawda wielu działaczy Platformy Obywatelskiej widzi się w tym właśnie miejscu, ale są to raczej żądania czy marzenia samych zainteresowanych. PO, to ugrupowanie wielkoprzemysłowe, dużego (jeśli w Polsce takowy w ogóle mamy) kapitału i korporacji, a więc raczej to ugrupowanie liberalno-prawicowe, niż centrowe. Co ciekawe, większość odmawiających udziału w wyborach Polaków najchętniej zagłosowałaby na stronnictwo nie tylko określające się jako centrowe, ale faktycznie prezentujące centrowy program gospodarczy, społeczny i polityczny. Ze źródeł do których udało mi się dotrzeć wiem, że właśnie teraz w tej kwestii zachodzi sporo zmian i nie jest wykluczone, że wkrótce polskim wyborcom zostanie zaproponowane nowe ugrupowanie polityczne. Co niezwykle ciekawe - jego organizatorzy zakazali prawa wstępu każdemu, kto w przeszłości pełnił istotne role w innej partii politycznej, zasiadał w rządzie czy był członkiem parlamentu. Na pytanie, o to dlaczego tak zdecydowanie środowisko to, odrzuca znane postacie z polskiej polityki, proszący o anonimowość jeden z twórców budowanego ruchu twierdzi, że w ich opinii społeczeństwo wystarczająco dobrze zna liderów polskich stronnictw, a szacunek do "znanych nazwisk" najpełniej widać przy urnach wyborczych. Większość wyborców zanegowała owe nazwiska i od dawna nie bierze udziału w jakichkolwiek wyborach. Jaki będzie efekt tego eksperymentu negującego znanych już polityków na rzecz aktywnych, ale mniej znanych postaci? Być może wkrótce się o tym przekonamy. Zawód ludzi młodych, ale również tych, którzy wyprowadzili Polskę z socjalizmu do demokracji (dzisiaj pięćdziesięciolatkowie) oraz niechęć do obecnych elit zdaje się jest dużą siłą, która również może zdecydować o sukcesie tego projektu.

Pozostała nam prawica. Jeśli na boku pozostawimy PO, uważające się za bezkonkurencyjne oraz PiS, znany z tego, że jest jedyną alternatywą dla partii Donalda Tuska - to po prawej stronie mamy Prawicę Rzeczypospolitej Marka Jurka, Unię Polityki Realnej, która zupełnie niedawno pozbyła się jednego ze swoich liderów, czyli Janusza Korwina-Mikke, oraz Wolność i Praworządność, którą w efekcie kłótni w UPR pan Korwin-Mikke powołał do życia. Co prawda mamy też stronnictwa takie jak Libertas, Ligę Polskich Rodzin czy funkcjonujące jeszcze gdzieś środowiska dawnego Zjednoczenia Chrześcijańsko - Narodowego, ale to raczej wspomnienia lub ciekawostki polityczne, niż realne siły zdolne współdecydować o losach kraju.

Zatrzymując się na prawicy, i nie odrzucając Jarosława Kaczyńskiego jako reprezentanta tych środowisk - jedyną alternatywą dla niego i jego formacji jest Prawica Rzeczypospolitej Polskiej i Marek Jurek. Ten pięćdziesięcioletni dzisiaj polityk, dawniej liderujący ZChN, 26 października 2005 został wybrany marszałkiem Sejmu V kadencji. Otrzymał 265 głosów (poparły go PiS, Samoobrona, LPR oraz PSL). Uzyskał on wówczas 265 głosów, a jego kontrkandydat z Platformy Obywatelskiej, Bronisław Komorowski tylko 133 głosy.
Jurek zebrał w ostatnich dniach - jak informuje oficjalna witryna internetowa jego partii - 250 tysięcy podpisów, które są niewątpliwie głosami poparcia jego kandydatury w wyścigu do fotela prezydenckiego, co umożliwiło mu znalezienie się w gronie oficjalnych kandydatów do Belwederu. Jest to polityk o zdecydowanym profilu zarówno ideowym, jak i społecznym. Uważany za "twardego" i bezkompromisowego katolika zasłynął z tego, że w obronie uznawanych przez siebie wartości potrafił zrezygnować z przywilejów i zaszczytów, które dawało mu piastowane jednego z najważniejszych stanowisk w kraju! Do dzisiaj ten fakt zjednuje M. Jurkowi wielu sympatyków, ale i wielu - zwykle liberalnych - przeciwników. Po tragedii smoleńskiej na swoim blogu napisał on: "Wszyscy jesteśmy osieroceni. Straciliśmy Prezydenta, zginęła Jego Żona, całe grono ludzi wykonujących urzędy publiczne Rzeczypospolitej, krewni i potomkowie ofiar Katynia. Sam straciłem wielu przyjaciół lub serdecznych kolegów, myślę cały czas o ich Rodzicach, Dzieciach, Małżonkach. Przekonaliśmy się jak kruche jest ludzkie życie, ale przekonaliśmy się również jak kruche jest Państwo – niezbędny wymiar życia narodów i życia po ludzku, niezbędna materialna postać Ojczyzny." Wielu adwersarzy Jurka pozytywnie odebrało ten jego komentarz, mając w pamięci, że relacje między byłym wiceprezesem PiS a prezydentem wcale nie musiały być najcieplejsze.

Marek Jurek jak się wydaje może się okazać kandydatem, który zbierze sporą część głosów prawicowych wyborców. Jest to realne tym bardziej, że uzyskał on poparcie Wspólnoty Samorządowej Prawicy - ruchu sprawnie szykującego się do wyborów municypalnych. Nie uwikłany w afery, określony ideowo, tonujący swoje wypowiedzi - może stać się czarnym koniem polskiej prawicy w najbliższych wyborach. Deklaruje on nadzieję, że kampania wyborcza będzie poważną debatą o przyszłości Polski. W jednym z wywiadów mówi:"Musimy w niej konfrontować założenia polityki, ale również przekonywać się i szukać porozumienia w sprawach najważniejszych. Jeśli wystąpi w niej – w imię kontynuacji dziedzictwa prezydenta Lecha Kaczyńskiego – Jarosław Kaczyński – chcę szukać z nim porozumienia w czasie wyborów i po wyborach." (www.ojczyzny.pl). W przeciwieństwie do innych kandydatów, Marek Jurek po raz kolejny dowodzi, że jest w stanie łączyć i że dobro państwa i jego obywateli stanowią dla niego wartość większą, od przywilejów i apanaży. Czas pokaże, na ile ta oferta zainteresuje prawicowego wyborcę.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto