Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostrowiec Świętokrzyski: Sobota z Beatą Tyszkiewicz

Redakcja
Beata Tyszkiewicz na spotkaniu z widzami w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Beata Tyszkiewicz na spotkaniu z widzami w Ostrowcu Świętokrzyskim. Krzysztof Krzak
Lekko przeziębiona, pierwsza dama polskiego kina, jak często bywa nazywana Beata Tyszkiewicz, spotkała się w sobotę, 3 listopada 2012 roku z publicznością w ostrowieckim kinie Etiuda. Rozmowa z nią poprzedziła projekcję filmu "Dziś w nocy umrze miasto" Jana Rybkowskiego.

Spotkanie z ta niezwykle popularną i lubianą aktorką było przedostatnim spotkaniem z gwiazdą filmów Jana Rybkowskiego organizowanym przez Miejskie Centrum Kultury w ramach obchodzonego w tym mieście roku reżysera urodzonego i wychowanego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Beata Tyszkiewicz dwukrotnie zagrała w filmach twórcy "Chłopów" czy "Kariery Nikodema Dyzmy". W 1961 roku wystąpiła jako Magda w filmie "Dziś w nocy umrze miasto", a dwa lata później jako Ewa w obrazie "Naprawdę wczoraj" (matka aktorki zawsze przekształcała ten tytuł na "Zaledwie wczoraj").

Tyszkiewicz pojawiła się także w dwóch nowelach składających się na "Spóźnionych przechodniów", które wyreżyserowali różni reżyserzy pod wodzą Jana Rybkowskiego i przez niego samego. W noweli "Krąg istnienia" wyreżyserowanej przez Andrzeja Łapickiego zagrała Alę, a w "Nauczycielce" pojawiła się jako... Beata Tyszkiewicz u boku "grającego" również siebie Jana Rybkowskiego. Reżyser ten chciał również, by aktorka ta zagrała również Jagnę w ekranizacji powieści Reymonta, ale Tyszkiewicz skutecznie wyperswadowała mu ten pomysł (podobnie jak Jerzemu Hoffmanowi uświadomiła, iż jest nieodpowiednią kandydatką do roli Oleńki w "Potopie").

Podczas spotkania z widzami w Ostrowcu Świętokrzyskim Beata Tyszkiewicz z właściwym sobie poczuciem humoru i dystansem wspominała Jana Rybkowskiego jako reżysera, który sprawiał wrażenie niezainteresowanego robieniem filmów. Często opuszczał plan, zostawiając drugiego reżysera "na placu boju", z tym, że ów doskonale wiedział, co i jak właściwy autor filmu chce zrealizować. - A przy tym Rybkowski miał taki tik - tu aktorka przymrużyła w charakterystyczny sposób oko, jakby je zalotnie "puszczała" - co niektóre panie wprawiało w niemałe osłupienie.

Wyglądało to bowiem tak, jakby im składał pozazawodowe propozycje. Zdaniem aktorki film "Dziś w nocy umrze miasto" Jan Rybkowski zrealizował niejako w ramach swoistej psychoterapii, bowiem był on jednym z tych, którzy przeżyli nalot dywanowy na Drezno podczas II wojny światowej. Aktorka doskonale pamięta atmosferę panującą na planie tego trudnego pod względem realizacyjnym filmu. Podobnie jest w przypadku innych obrazów ze swoich udziałem. - Nie pamiętam ról - mówiła Beta Tyszkiewicz. - Natomiast pamiętam kolegów i okoliczności towarzyszące kręceniu poszczególnych scen. I wspominała z nieukrywaną nostalgią czasy, gdy filmy kręcono przez kilka miesięcy, niespiesznie, w towarzyskiej atmosferze.

Ze swego pobytu na planie filmu "Sowizdrzał Świętokrzyski" Henryka Kluby aktorka pamięta także mgłę, która jak pierzyna wdarła się przez okno do jej pokoju w Świętej Katarzynie, gdzie ekipa filmowa miała swoją bazę. W tym filmie Tyszkiewicz grała zakonnicę Brygidkę i przy okazji wyznała, że matka jej ojca była zakonnicą. - Mieliście państwo babcię zakonnicę? - pytała z uśmiechem publiczność szczelnie wypełniającą salę kina Etiuda. - Nie? A ja miałam!

Wielowątkowa rozmowa z gwiazdą, którą prowadził tradycyjnie Norbert Zięba z ostrowieckiego MCK zahaczała również o inne dokonania Beaty Tyszkiewicz, takie jak fotografowanie (aktorka miała nawet swoja wystawę w Zachęcie), prowadzenie programu telewizyjnego "Naprawdę jaka jesteś" (zrobiła to po to, by pomóc bezrobotnej w ówczesnym czasie koleżance - realizatorce), jurorowaniu w "Tańcu z gwiazdami" (- Potraktowałam to jak kolejne zadanie aktorskie - powiedziała Tyszkiewicz w Ostrowcu Świętokrzyskim. - Tylko trochę trudniejsze, bo wypowiedzi były tworzone ad hoc).

Aktorka wyznała również, że zawsze miała potrzebę pisania. Różnego rodzaju zapiski tworzyła przez właściwe całe swoje dorosłe życie. I choć robiła to bez nastawienia na publikację, to jednak z nich powstała jej najbardziej znana książka "Nie wszystko na sprzedaż" oraz "Kocha, lubi i żartuje". Niebawem ukaże się "Bajaderka", książka kucharska, a także zbiór rozmów z nią drukowanych w "Tele Tygodniu" pod tytułem "Beato, co ty na to?". Pisanie wydaje się być w ostatnim czasie ulubionym zajęciem aktorki, która powiedziała, że woli robić sweterki dla wnuków niż grać w filmach. Nie lubi też oglądać swoich starych filmów. Lubi natomiast ludzi. - Bo jak można nie lubić kogoś, kto lubi nas? - pytała retorycznie Beata Tyszkiewicz świadoma sympatii widzów, którzy po spotkaniu tłumnie zgłosili się po autografy i wspólne zdjęcia.

Ostatnim spotkaniem w cyklu "Rok Jana Rybkowskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim" będzie wizyta Teresy Lipowskiej, która rozpocznie się o godzinie 15 w najbliższą sobotę, 10 listopada 2012 roku. Po niej wyświetlony zostanie film "Spóźnieni przechodnie".

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto