Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Piłkarskie marzenia" Część 5: Dawid Łyko

Justyna Borowiecka
Justyna Borowiecka
Dawid Łyko
Dawid Łyko Justyna Borowiecka
W piątej części cyklu "Piłkarskie marzenia" poznajcie Dawida Łyko, który reprezentuje barwy klubu Rekord Bielsko-Biała. Zapraszam do lektury wywiadu.

Justyna Borowiecka: Jak rozpocząłeś swoją przygodę z piłką? Opowiedz, jak się to wszystko zaczęło.
Dawid Łyko:- Początkowo były to turnieje w szkole czy innych drużynach. Po kilku takich występach postanowiłem spróbować swoich sił w klubie. Poprosiłem więc wujka, który lepiej orientował się w klubach, i to on doradził mi rozpoczęcie mojej "kariery" właśnie w Andaluzji. No, a potem jakoś już samo poleciało.

Miałeś okazję występować w kilku klubach. Powiedz - który klub wspominasz najlepiej?
- W sumie w każdym klubie nauczyłem się czegoś nowego, czy to od trenerów, czy też starszych kolegów. W Wojkowicach spędziłem najwięcej czasu, więc jest jakaś więź sentymentalna, jednak to w SMS Bielsko-Biała, gdy grałem pod okiem Tomasza Duleby, atmosfera w zespole była doskonała, a gra układała nam się sama. Poza tym trener był dla nas niczym wujek, z którym można było pogadać dosłownie o wszystkim.

A jak grało Ci się w MKS Milenium Wojkowicach?
- Początki były trudne, chociaż grałem cały czas w podstawowym składzie. Jednak starsi koledzy nie chcieli polegać na mnie ze względu na to, iż byłem nowy, tak zwany „świeżak” (uśmiech!). Z czasem wszystko się zmieniło, a ja przejąłem opaskę kapitana.
Za kadencji Grzegorza Frandoferta gra była miła dla oka i przy tym obfita w dobre wyniki. Niestety z czasem trener odszedł, przyszedł inny i wszystko się zmieniło, było troszkę gorzej, aczkolwiek nadal byliśmy solidną drużyną. W Wojkowicach strzelałem dużo bramek i miałem wiele asyst. Były to bardzo dobre dla mnie lata.

Obecnie grasz w BTS Rekord Bielsko-Biała. Czym, Twoim zdaniem, ten klub się wyróżnia na tle innych klubów?
- Nasz klub ma bardzo dobrą kadrę trenerską i wspaniałe zaplecze treningowe. Poza tym cały czas przechodzi unowocześnienia, np. posiada własną szkołę gimnazjum oraz liceum. Klub jest głównie znany dzięki Futsalowi, bowiem mamy Ekstraklasę, ale na trawie idzie nam też całkiem nieźle.

Miałeś okazję uczestniczyć w różnych turniejach tych znanych i tych mniej znanych. Jeden z tych ważniejszych, o których myślę, że warto powiedzieć, to turniej Nike. Obserwowani byliście przez takie osobowości piłkarskie, jak np. Dariusz Dziekanowski, Marek Citko czy Radosław Gilewicz. Powiedz, czy czegoś się od nich nowego nauczyłeś i opowiedz coś więcej o tym turnieju.
- Racja, uczestniczyłem w wielu turniejach, ale ten był wyjątkowy. To był tak jakby program organizowany, jak już wiadomo, przez NIKE pod tytułem: "CEL REPREZENTACJA". Dotarłem tam do finału, co jest sukcesem, ponieważ w finale uczestniczyło 96 osób wyłonionych z 800 kandydatów z całej Polski.
W 4 miastach (Kraków, Warszawa, Poznań i Wrocław) było po 200 kandydatów. W każdym mieście odbywały się trzy etapy rekrutacji. Pierwszy to wyłonienie z 200 uczestników 60, którzy dostawali się do drugiego etapu odbywającego się dzień później. Natomiast do trzeciego etapu dostawało się już tylko 24 zawodników. Ci w trzecim etapie zgrywali się, ponieważ zostali przydzieleni do czterech 6 osobowych drużyn. W finale było po 16 zawodników z roczników ‘91,‘92,‘93,‘94,‘95 i ‘96.
Fajnie było trenować pod okiem takich osobistości jak wspomniane. Ponadto graliśmy z Piotrem Świerczewskim, który nas strasznie polubił i kibicował nam podczas finału w Warszawie. Pan Piotr jest bardzo miłą osobą z wielkim poczuciem humoru. Podczas pobytu w tym programie nauczyłem się cierpliwości oraz wytrwałości w dążeniu do celu. Poza tym te piłkarskie gwiazdy udało mi się poznać z innej strony, jako zwykłych ludzi. Na turnieju pojawił się także trener Franciszek Smuda, który bacznie obserwował nasze zmagania.

Warto też wspomnieć, że brałeś również udział w turnieju Coca Cola Cup i Real Junior Cup International Street Soccer. Opowiedz, jak grało ci się na tych turniejach i jak je wspominasz?
- W Coca Coli pewnie niejeden z moich rówieśników występował, a młodsi chłopcy będą nadal napędzać ten turniej. Wspominam go miło, chociaż niestety kończyliśmy rozgrywki między innymi na szczeblach wojewódzkich czy też wcześniej, powiatowych...
No, a jeśli chodzi o Real Junior Cup International Street Soccer, to trochę inna bajka. To turniej dzikich drużyn, do którego samemu trzeba się zgłosić i liczyć na szczęście, aby zostać wylosowanym spośród wielu zespołów chętnych do uczestnictwa. Turniej zaliczam do udanych, chociaż nie zawojowaliśmy Polski, jednak grało się fajnie, a organizacja była na bardzo wysokim poziomie.
Twoim zdaniem takie turnieje dla młodych piłkarzy pod okiem znanych trenerów i zawodników są potrzebne? Jeśli tak, to dlaczego?
- Takie turnieje to rzecz konieczna, ponieważ dzięki nim możemy zostać zauważeni. Wiadomo, że na mecze okręgówek czy innych niskich lig nie przyjeżdżają skauci, chyba że ich zaprosimy. No, a na takich turniejach pojawiają się znani piłkarze i trenerzy, ci z najwyższej „półki”… Tylko jeśli nam nie pójdzie tak, jak byśmy tego chcieli, nie możemy się załamywać. Życie biegnie dalej, a szansy musimy upatrywać wszędzie, gdzie zaistnieje jakaś możliwość pokazania się. Mam nadzieje, że będzie więcej turniejów, w których chłopcy będą mogli się zaprezentować przed najlepszymi.

Miałeś propozycję gry w Sarmacja Będzin. Powiedz, dlaczego nie przyjąłeś tej propozycji?
- To jedna z kilku propozycji, jakie miałem. Grałem wtedy już w Bielsku, więc musiałem dokonać jakiegoś wyboru. Wybrałem Bielsko ze względu na sztab szkoleniowy. Teraz mogę jedynie gdybać, co by było, gdybym... (uśmiech!)

Twój najlepszy mecz?
- Było kilka pamiętnych meczy. Natomiast tak z ostatnich, to na pewno jeden z pojedynków z Podbeskidziem w pierwszym roku mojej gry dla SMS-u. Co prawda przegraliśmy 5:2, ale strzeliłem 2 bramki, dzięki którym prowadziliśmy i mogło być różnie. Poza tym było wtedy chyba najwięcej kibiców, dlatego ten mecz był pamiętny. Wygrana z TSP 7:0 też była miłym meczem; to już sprzed roku, bramka strzelona co prawda jedna, ale graliśmy wtedy jak z nut. No i najświeższy, z tej rundy, to mecz z Polonią Bytom. Grałem na lewej obronie (podczas gdy we wcześniej wspomnianych - na lewej pomocy) i "kasowałem" wszystko i wszystkich. To był naprawdę fajny mecz. Niestety przegraliśmy 4:3, przy tym jeszcze nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, szkoda…

A jaki najsłabszy, taki który Ci nie wyszedł?
- Najsłabszy (uśmiech!) hmm… No, niestety było kilka gorszych, o których wolałbym zapomnieć. Miedzy innymi mecz z GKS Katowice - sfaulowałem wtedy zawodnika w polu karnym i ogólnie nie szło mi najlepiej w tym meczu. No, ale trzeba wyciągnąć z niego wnioski.
Do tej pory współpracowałeś z wieloma różnymi trenerami. Powiedz, który z tych trenerów wpłynął na Ciebie i Twoją karierę piłkarską w największym stopniu?
- Chyba najbardziej Grzegorz Frandofert oraz Tomasz Duleba. Oboje tchnęli we mnie ducha wiary i walki. Zaufali mi, a ja odwdzięczyłem im się moją grą.

Gdybyś miał okazję sobie wybrać klub, w jakim chciałbyś grać, to co to byłby za klub i dlaczego akurat ten?
- Jest kilka ciekawych klubów. Chciałbym bardzo dostać się do Nowego Sącza, najpierw do II drużyny Sandecji, a z biegiem czasu przebić się do I drużyny grającej w I lidze.
Poza tym są inne kluby w których chciałbym spróbować swoich sił. Między innymi Energtyk ROW Rybnik, Odra Opole, Raków Częstochowa może Rozwój Katowice czy coś innego z III ligi. Każdy z klubów jest inny, ale wydaje mi się, że młodzieży nigdy pod dostatkiem i może akurat będę odpowiednią osobą do reprezentowania barw klubowych. Pożyjemy, zobaczymy. Jestem dobrej myśli (uśmiech!)

I już na koniec możesz pozdrowić czytelników Wiadomości 24.
- Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy poświęci swój czas na przeczytanie tego artykułu. Poza tym pozdrawiam wszystkich czytelników i osoby kochające piłkę. Niestety sezon dobiegł końca, więc na mecze zaprosić nie mogę, chyba, że na pożegnalny w Bielsku. Jednak ten mecz będzie raczej formą zabawy i zwieńczeniem sezonu, będzie to potyczka między rocznikiem ‘92 a pierwszą drużyną Rekordu. Serdecznie zapraszam na ten mecz.

Z Dawidem Łyko rozmawiała Justyna Borowiecka

Imię i nazwisko: Dawid Łyko
Pseudonim: Dawcio, Seven, Dawido
Data urodzenia: 26.03.1992
Pozycja na boisku: Skrzydłowy (obrońca lub pomocnik)
Nr (na koszulce): 7 lub 18
Klub: BTS REKORD Bielsko - Biała
Poprzednie kluby:
-Andaluzja Piekary Śląskie
-MKS Milenium Wojkowice
-SMS Bielsko-Biała
-BBTS Bielsko-Biała
Dokończ zdanie:
Jako mały chłopiec marzyłeś, że będziesz kiedyś grał w...? Interze Mediolan.
Co robiłbyś, gdybyś nie grał w piłkę...? Nie mam pojęcia...
Najlepszym klubem piłkarskim według Ciebie jest…? Inter Mediolan.
Najlepszym piłkarzem według Ciebie jest...? Luis Figo z niegrających, a z obecnie grających uwielbiam Teveza i Quaresme.
Masz słabość do...? Swojej dziewczyny.
Dobra cecha Twojego charakteru...? Wiara
Cecha, której nie lubisz u siebie...? Uszczypliwość
Czego nie lubisz w sporcie...? Korupcji
Jesteś przesądny...? Zależy w jakich sprawach.
Brunetki czy blondynki…? Brunetki.
Motto życiowe…? "Niektórzy ludzie myślą, że futbol to sprawa życia i śmierci. Ja myślę, że to znacznie poważniejsza sprawa"

Ulubiona muzyka: Wszystko poza metalem :)
wykonawca (zespół): Linkin Park, Black Eyed Peas, Eldo, Sokół, VNM.
Film/serial: Wszystkie z serii Rocky, Kac Vegas I i II, American Pie (wszystkie części), Gol I,II,III oraz Oszukać Przeznaczenie.
Książka: Potęga Podświadomości.
Jedzenie: Różne makarony z sosami czy ryż z warzywami.
Napój: OSHEE
Perfumy: Adidas i Playboy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto