Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plastinarium – miejsce, którego nie chcę zobaczyć

Jolanta Paczkowska
Jolanta Paczkowska
Plakat reklamujący dni otwarte ze strony http://www.plastinarium.de/de/polski.html
Plakat reklamujący dni otwarte ze strony http://www.plastinarium.de/de/polski.html
Mimo zachęt. W dołączonej do gazety lokalnej, kolejny raz, starannie wydanej ulotce znajduję informację, że w weekend tylko Polacy będą mieli do Plastinarium w niemieckim Guben wstęp wolny.

Nie tylko Polacy z Sieniawy Żarskiej, ale również wschodni Niemcy z Guben nie chcieli pozwolić niemieckiemu patologowi, Guntherowi von Hagensowi, na otwarcie zakładu preparowania zwłok (mimo dużego bezrobocia w tych miejscach).

Od jesieni ubiegłego roku w Guben istnieje Plastinarium i nazywane jest ...Teatrem Anatomii czasów współczesnych. Jedną z części wystawy jest pracownia, w której krok po kroku przedstawiony jest sposób wykonywania preparatów. Od wstrzyknięcia formaliny poprzez odwodnienie, odtłuszczenie, impregnację, utwardzanie. Aż do plastynacji płatów – zamrażania, cięcia piłą na plasterki.

„Gunther von Hagens pragnie przybliżyć szerokim rzeszom społeczeństwa polskiego tę ekspozycję o charakterze naukowym i zachęcającą do świadomej dbałości o własne zdrowie” – czytamy na stronie

Plastinarium

Internauci dzielą się wrażeniami z tego miejsca (wybrałam mniej drastyczne opisy): „Preparat a może raczej powinienem powiedzieć ten Pan zrobił na mnie ogromne wrażenie ze względu na to, że gdybym go znał to pewnie bym go poznał. Był to jedyny preparat który nie został pozbawiony skóry. Jego realność jest wprost oszałamiająca”, "rzezba" (…) czlowieka, ktory leci i trzyma w dloniach swoje pluca, przelyk zakonczony językiem. Całosc wisiała nad kanapą, na ktorej odpoczywaliśmy”(pisownia oryginalna – JP).

Należę do osób, których pokusa obejrzenia wystawy za darmo na pewno nie przyciągnie. Nie przyciągnie mnie nawet wtedy, gdy autor dorzuci mi kilka euro. Z ulotki dowiaduję się, że wstęp wolny mają dawcy ciał na rzecz Instytutu Plastynacji i… dzieci do ukończenia 6. roku życia. Nie zwiedzie mnie ładny termin – plastynacja. Nie dam się spreparować – ani dosłownie, ani w przenośni.

Podobno wśród Polaków, którzy odwiedzili to miejsce, byli tacy, którzy pytali, ile można zarobić na przekazaniu swoich zwłok. Żartowali?

Czytaj także:
Nauka czy sztuka von Hagensa?

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto