Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PlusLiga: AZS Politechnika coraz pewniejsza udziału w fazie play-off

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Trzecie zwycięstwo z rzędu, trzecie za komplet punktów. Politechnika zrobiła kolejny krok dla umocnienia swojej pozycji w pierwszej ósemce.

To był pierwszy mecz Akademików przed własną publicznością, w którym przypominali oni siebie sprzed roku: waleczność, regularna, mocna zagrywka, kombinacje na siatce i moc w ataku. Świetnie czuł się najstarszy siatkarz PlusLigi Marcin Nowak. Spekulacje o jego powrocie do kadry brzmią mało poważnie, ale gdyby zanalizować wpływ gry środkowych na wynik końcowy, byłby pewnie w ścisłej czołówce ligi. W życiowej formie jest Paweł Adamajtis, który drugi raz z rzędu wyszedł w wyjściowym składzie. Atakował ze skutecznością 55 proc. (18 pkt), ciągnął grę drużyny w newralgicznych momentach. Trener Jakub Bednaruk wspominał kiedyś, że ma problem z przestawieniem się na poziom PlusLigi (przed ubiegłym sezonem przyszedł z pierwszoligowego Energetyka Jaworzno), ale ta opinia należy chyba do przeszłości.

Jedyne, czym olsztynianie mogli przeciwstawić się tak dysponowanym gospodarzom, była zagrywka. Przekonał się o tym Ivan Kolev. Wprawdzie to, co zepsuł w odbierze odrobił atakiem, ale gdy w czwartej partii goście pocelowali bułgarskiego przyjmującego szybującą zagrywką, tabliczka z jego numerem już była rękach rezerwowego Artura Szalpuka. Stonowany zwykle w ocenie swoich podopiecznych Bednaruk wygłosił kilka głośnych uwag pod adresem Koleva.

Szkoleniowiec gości Krzysztof Stelmach zmieniał, przestawiał, upominał, ale na obraz wpływ miało to niewielki. Nie pomogło doświadczanie wprowadzonego Piotra Łuki, Bartosz Krzysiek w pewnym momencie miał przed oczami podwójny blok rywali (w sumie goście aż 13 razy nadziali się na blok). Tylko 26-letni Rafał Buszek utrzymywał jakość przyjęcia i ataku przez cały mecz.

Role się odwróciły w trzeciej partii, kiedy odważniej zaczęła grać cała drużyna Indykpolu. Tyle że ta zwyżka dyspozycji była anomalią, wynikająca bardziej z przestoju po drugiej stronie siatki. Podrażnieni Inżynierowie z impetem ruszyli w czwartym secie, szybko wychodząc na kilkupunktowe prowadzenie. Mający dynamit w nogach Szalpuk punktował z bezczelną jak na niespełna 19-latka pewnością siebie. Były świetne obrony Michała Potery, był koncert gry na środku (dwucyfrowa zdobycz Dawida Gunii). Sprawiedliwość trzeba oddać coraz lepiej czującemu się w Warszawie Jurajowi Zatko, który wiele razy ułatwiał życie swoim kolegom.

Politechnika zrównała się w tabeli punktami z Olsztynem, ale przez gorszy stosunek setów zajmuje 7. miejsce. Nad dziewiątym Effectorem ma siedem punktów przewagi.

AZS Politechnika - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:18, 25:20, 22:25, 25:16)

AZS: Zatko, Nowak, Gunia, Pawliński, Kolev, Adamajtis, Potera (l) oraz Szalpuk, Olenderek

Indykpol: Dobrowolski, Oivanen, Hain, Bangolea. Buszek, Krzysiek, Żurek (l) oraz Łuka, Sobala, Szymański, Pająk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto