Oprócz korzeni akademickich, całej gamy młodych, dopiero wprowadzanych w realia profesjonalnej siatkówki zawodników, obie ekipy łączy jeszcze brak sponsora głównego (oprócz nich takiego nie posiada jeszcze BBTS). Celem AZS-ów kolejny już sezon pozostaje uzyskanie maksimum wyników przy minimum nakładów.
Temu pierwszemu udaje się lepiej, temu drugiemu gorzej. Tuż przed startem ligi w wyniku nieporozumień z trenerem i dyrektorem sportowym Ryszardem Boskiem pożegnano Dawida Murka, który prawdopodobnie zakończy karierę. Pozbycie się zawodnika-legendy, którego udziałem były ostatnie tytuły mistrza Polski z Częstochową, w dodatku w sytuacji, gdy przeżywa ona okres totalnej suszy (dwa ostatnie sezony zakończone na przedostatnim miejscu), stawia w dwuznacznej sytuacji zarządzających drużyną.
Przewaga gospodarzy nie podległa dyskusji. 11. zespół ubiegłych rozrgywek dzielnie bronił się szczególnie w końcówce decydującej partii (obronione cztery meczbole), ale nie potrafił przejąć inicjatywy. Float gospodarzy wyrządzał im krzywdę, swoje dołożył mocniejszą formą zagrywki Michał Filip, który tylko w pierwszym secie atakował na czystej siatce trzykrotnie. Wypożyczony z Resovii przyjmujący/atakujący ma świetny początek rozgrywek, w każdym meczu był wyróżniającą się postacią z dużym wpływem na końcowy wynik.
Jakub Bednaruk nie trzyma się sztywno jednego składu. Za Artura Szalpuka wprowadził leworęcznego Jakuba Radomskiego, za Barłomieja Lemańskiego dobrze serwującego Waldemara Świrydowicza, choć tym schodzących trudno było zarzucić odstawanie od reszty. – Po ostatnim meczu pracowaliśmy nad nastawieniem. Do tej pory przegrywaliśmy pierwsze sety, tym razem byliśmy skoncentrowani od początku – powiedział szkoleniowiec "Inżynierów". Jego ekipie sprzyja kalendarz, w pierwszych pięciu kolejkach zmierzy się z zespołami, które w ubiegłym sezonie plasowały się niżej, w szóstej stanie przeciw beniaminkowi z Lubina. Jest szansa nagromadzenia punktów, które do pewnego stopnia pozwolą kontrolować sytuację w środku tabeli.
Pozbawiona znaczącego wsparcia komercyjnego Politechnika gra dla siebie o zbudowanie pozytywnego klimatu wokół klubu. Wszystko, co uda jej się zdobyć (czytaj: piąty z rzędu awans do play-off), będzie kapitałem na przyszłość. W jej przypadku zwykle niepewną.
AZS Politechnika Warszawska – AZS Częstochowa 3:0 (25:18, 25:23, 28:26)
AZS Politechnika: Lipiński, Śliwka, Szalpuk, Filip, Lemański, Sacharewicz, Olenderek (l) oraz Radomski, Świrydowicz, Bieńkowski, Mordyl
AZS Częstochowa: Udrys, de Amo, Szymura, Kaczyński, Janeczek, Przybyła, Stańczak (libero) oraz Szymura, Khilko, Buczek
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?