Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polacy nie dali szans Belgom w kolejnym meczu Memoriału Wagnera

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Rafał Buszek podczas ataku w środowym meczu z Belgami
Rafał Buszek podczas ataku w środowym meczu z Belgami Fundacja Huberta Jerzego Wagnera/MPAimages
Po przegranej z Bułgarią, polscy siatkarze potrzebowali czterech setów do pokonania reprezentacji Belgii. O zwycięstwie w całym turnieju zdecyduje czwartkowe starcie z Serbami.

Pokonanie drużyny z Beneluksu przez podopiecznych Stephana Antigi było spodziewane, ale to jednak goście najpierw objęli prowadzenie w setach. Jako pierwszy punkt dla Belgii zdobył Van Valle, a kolejne również padały łupem Belgów po błędach Polaków (1:4). Biało-czerwoni starali się gonić rywali mocnym blokiem, a po zbyt lekkim przyjęciu zagrywki przez Baetensa biało-czerwoni zdołali doprowadzić do remisu przy stanie po 6. Po przerwie technicznej, gospodarze w końcu nabrali wiatru w żagle i po atakach Bartka Kurka wyszli na prowadzenie.

Jednak gdy w polu zagrywki pojawił się Baetens, na tablicy wyników znów pokazał się remis (12:12). W kolejnych minutach gospodarzom częściej wypadała piłka z rąk, co bezlitośnie wykorzystywali rywale. Dzięki atakom Kinkenberga i szczelnemu blokowi Belgowie, uciekli biało-czerwonym aż na odległość czterech punktów (16:20). Grający z większym luzem podopieczni Dominique’a Baeyensa nie oddali prowadzenia do końca seta. Dystans do przeciwników starał się skrócić Kłos, ale zepsuta zagrywka Buszka przypieczętowała zwycięstwo Belgów (20:25).

W kolejnej odsłonie meczu mistrzowie świata ruszyli do odrabiania strat, co im wychodziło na raty. Ataki Kurka wzdłuż linii i uderzenia Bieńka pod skosem, przyniosły prowadzenie Polakom od początku seta (8:5). Tymczasem rywale znacznie częściej trafiali w aut i psuli zagrywki, a zawodnicy Stephana Antigi bezpiecznie utrzymywali dwu- i trzypunktową przewagę. Formą błysnął również Rafał Buszek, z łatwością przebijający piłkę przez niepewny blok Belgów. Dystans do gospodarzy udało im się zmniejszać tylko dzięki… błędom mistrzów świata. Nie było ich jednak tak wiele, aby Belgowie byli w stanie odrobić stratę dziecięciu oczek. Potrójny biało-czerwony blok, który dla Jolana Coxa stanowił zbyt duże wyzwanie, zdecydował o wygranej Polaków w drugim secie (25:16).

Trzecia partia rozpoczęła się znów od straty gospodarzy, w czym udział miał świetnie atakujący po prostej Van Valle (1:3). Podopieczni Stephana Antigi odpowiedzieli skutecznymi kontrami Kłosa i Kurka (6:5). Polakom pomagał również kapitan belgijskiego zespołu, który mylił się w polu zagrywki. W tej części spotkania szczególnie aktywny był najmłodszy w naszej kadrze 21-letni Artur Szalpuk, któremu nie sprawiało problemów pokonanie bloku rywali. Zawodnicy pod wodzą Dominque’a Baeynesa mieli coraz większy problem nawet z opanowaniem zagrywki, ale pozwalali sobie przebłyski formy np. w wykonaniu Baetensa (19:16). Siatkarzom z Beneluksu udało się zminimalizować straty, ale po zderzeniu z polskim blokiem mistrzowie świata wyszli na prowadzenie w całym meczu (25:20).

Decydujący set przyniósł na początku nieco nerwową grę Polaków, ale po atomowej zagrywce Konarskiego udało im się pewnie wyjść na prowadzenie (4:2). Przewaga gospodarzy rosła również dzięki przytomnej grze pod siatka Marcina Możdżonka. Podczas, gdy na boisku kolejne punkty padały łupem mistrzów świata, humory rezerwowym osobiście poprawiał prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Paweł Papke. Do drugiej przerwy technicznej, swój pierwszy punkt po kontuzji zdobył z po ataku ze środka Piotr Nowakowski (16:13). Pod koniec partii dystans zespołu z Beneluksu do gospodarzy nieco zmalał (18:18), ale to podopieczni Stephana Antigi zachowali więcej zimnej krwi. Przeciwnicy skapitulowali dopiero przy trzeciej piłce meczowej, po ataku Nowakowskiego w belgijski bloku (25:22).

Po dwóch dniach XIV Memoriału Wagnera, polscy siatkarze test przed olimpijskim turniejem kwalifikacyjnym w Tokio zdają póki co na cztery z plusem. W środę udało się zatrzeć złe wrażenie po porażce z Bułgarią, ale forma w spotkaniu z Belgami wciąż nie była na najwyższych obrotach. Najlepszym dowodem na to był pierwszy set, w którym to goście nadali to i grali bardziej swobodniej. Dlatego pożegnalny mecz z Serbami nie tylko zdecyduje o klasyfikacji w krakowskim turnieju, ale i odpowie ostatecznie na pytanie, czy stać nas na olimpijskie bilety do Rio.

Polska - Belgia 3:1 (20:25, 25:16, 25:20, 25:22)
Polska: Bartosz Kurek, Karol Kłos, Grzegorz Łomacz, Mateusz Mika, Rafał Buszek, Mateusz Bieniek i Paweł Zatorski (libero) oraz Dawid Konarski, Fabian Drzyzga, Artur Szalpuk, Marcin Możdżonek, Piotr Gacek (libero), Piotr Nowakowski. Najlepiej punktujący: Kurek (17).
Belgia: Kevin Klinkenberg, Peter Verhees, Simon Vandevoorde, Gert van Walle, Matthias Valkiers, Seppe Beatens i Jelle Ribbens (libero) oraz Francois Lecat, Jolan Cox, Arno Van de Velde, Lou Kindt. Najlepiej punktujący: Baetens (15).

Emocji nie zabrakło również w pierwszym środowym meczu. Naprzeciw siebie w Tauron Arenie stanęły dwie bałkańskie drużyny - Serbia i Bułgaria. Po pięciosetowym boju, lepsi okazali się podopieczni Płamena Konstantinowa. W pierwszym secie na prowadzenie wyszli Bułgarzy, ale w kolejnej partii łatwo odpuścili rywalom. Po spadku formy odzyskali kontrolę nad spotkaniem, jednak zwycięzcę wyłonił tiebreak.

Bułgaria - Serbia 3:2 (25:20, 16:25, 25:14, 22:25, 16:14)
Bułgaria: Skrimov, Sokolov, Seganov, Josifov, Penchev N., Ivanov (libero) oraz Ananiev, Lapkov, Gotsev, Manchew.
Serbia: Kovacević U., Katić, Stanković, Dokić, Brdjović, Podrascanin, Rosić (libero) oraz Ivović, Lisinac, Jovović.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto