Matka dwojga kilkuletnich dzieci zalegała urzędowi skarbowemu ok. 2 tys. zł.
Dużo? Moim zdaniem nie, kpina w kontekście zaangażowanych środków i działań sądu, policji.
Wejście policji do domu dłużniczki ok. 22. Aresztowanie i przewiezienie do izby zatrzymań policji, połączone z odwiezieniem dzieci do pogotowia opiekuńczego.
Zasadne, słuszne i adekwatne do złamanego prawa?
Nie, moim zdaniem, po tysiąckroć nie. Skandal potwierdzający powszechną opinię. Duży może wiele, bogaty jeszcze więcej. Maluczki zdany jest...
No właśnie, na co?
Amber Gold itp. afery nie sprowokowały do takiej aktywności policji, sądów
i innych organów strzegących litery prawa.
Tłumaczenie rzeczników sądu i policji, to jeden wielki blamaż. To nie my, to oni. To było tak, a może siak. Nie ma winnych. Jest wzajemne obarczanie się winą. Nieważne dzieci i ich trauma.
Prostackie rozumienie prawa ponad wszystko. Matka winna była 2 tys. zł.
W tle blamażu ostrzą szable polityczni opozycjoniści. Jeden i drugi zwołuje konferencje prasowe, krzyczy i żąda. Premier i minister na dywanik. Spowiadać się i tłumaczyć. Premier obiecuje godziny na wyjaśnienie sprawy blamażu.
Polskie piekiełko. Bo decydentem w sprawie był sędzia, a może nawet asesor i szeregowy policjant. Obaj lub oboje w najniższej hierarchii służbowej z dużą, czasami za dużą, władzą.
Zbliża się weekend, kraj ma następne igrzyska. Dzieci cierpią, matka w areszcie, a hucpa trwa.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?