Zdaniem portalu, turyści z Polski wyjeżdżają na krótko do swoich południowych sąsiadów i zakładają, że nic im się nie stanie. Niestety rzeczywistość bywa inna. Polscy narciarze często ulegają wypadkom na stokach, a po przybyciu ratowników, odmawiają pomocy. Nie mając ważnego ubezpieczenia, w takim przypadku to turysta pokrywa koszty akcji ratunkowej.
Czytaj także: Sprawdź nowe przepisy obowiązujące na stokach
Szef czeskich górskich służb ratowniczych Jirzi Brożek zaznacza, że to właśnie z Polakami jest najwięcej problemów. Sprawę rozwiązałoby ubezpieczenie turystyczne.
W Czechach zwykła akcja ratunkowa kosztuje około 700 złotych. Jeśli do wypadku dojdzie w odległości większej niż 3 kilometry od stacji pogotowia górskiego, rachunek jest nawet dwa razy wyższy. Ze statystyk wynika, że w poprzednim sezonie Czesi pomagali rannym Polakom na stokach około 500 razy. Czesi za taką pomoc nie muszą płacić. Koszty pomocy pokrywa im ubezpieczenie, chyba, że do wypadku doszło z winy narciarza lub gdy amator białego szaleństwa jest pod wpływem alkoholu.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?