Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska gminna: burmistrz zakazuje pochówku na wiejskim cmentarzu

Zbigniew Jelinek
Zbigniew Jelinek
Burmistrz Kożuchowa (Lubuskie) zakazał pochówku na jednym z cmentarzy wiejskich. Tymczasem w mieście zamiast organizacji imprez kulturalnych na lato – mieszkańcom serwuje się wybory na miss.

Kożuchowskie władze arbitralnie w kwietniu br. zakluczyły lokalny cmentarz w gminnej wsi Książ Śląski. Zszokowani mieszkańcy wystosowali petycję. Teraz burmistrz odpowiada, że problem dalszego pochówku będzie możliwy do rozwiązania dopiero we wrześniu. - Wioska bez cmentarza jest wioską bez duszy - twierdzą z kolei nadal wściekli mieszkańcy.

Jak grom z jasnego nieba przed Wielkanocą dotarła do mieszkańców arbitralna decyzja burmistrza Andrzeja Ogrodnika, który wstrzymuje dalsze pochówki na lokalnym cmentarzu. Powodem jest brak aktualnych dokumentacji, dotyczącej funkcjonowania cmentarza pod względem sanitarno-geologicznym.

Burmistrz ani słowem nie wskazuje, że winę za ten stan ponoszą wyłącznie magistraccy urzędnicy, którzy wykazali się niefrasobliwością, a niekiedy i dyletanctwem. W rękach sołtysa wsi, Tadeusza Tarbaja, są bowiem odpowiednie dokumenty wraz z badaniami geologicznymi, których z kolei brakuje w urzędniczych teczkach!

Mieszkańcy się wściekli. Cmentarz funkcjonuje tu od ponad dwudziestu lat, dokonano na nim kilkudziesięciu pochówków, z ekshumacją kilku grobów z innych cmentarzy, gdzie taka operacja musiała przejść przez silne obwarowania administracyjnoprawne, i gdzie wówczas nie podnoszono żadnego alarmu, że cmentarz w Książu jest nielegalny.

Dziś Ogrodnik twierdzi, że tak jest.

Miejscowe Stowarzyszenie Czarna Struga z prezesem, radnym Rady Miejskiej Marcinem Jelinkiem oraz z sołtysem – wystosowało do burmistrza petycję wraz z podpisami mieszkańców wsi, w której domagano się „stanowczego i szybkiego działania ze strony Pana Burmistrza”, bowiem taki stan istnieć nie może. „Niezrozumiałe jest dla nas, jak mogło dojść do takiej sytuacji, w której uniemożliwia się chowanie naszych bliskich na naszym cmentarzu” - napisali.

Po miesięcznym milczeniu, burmistrz w kilku zdaniach odpowiedział zszokowanym mieszkańcom. Powiadomił ich, że wysoki poziom wód gruntowych, jaki jest we wsi, więc także na obszarze cmentarza – skłonił władze do wstrzymania tutaj pochówków. I ten zakaz nadal jest w mocy prawnej. Rozwiązanie problemu nastąpi dopiero w miesiącu wrześniu br., bowiem do tego czasu mają być gotowe ekspertyzy badań obszaru cmentarza pod względem hydrogeologicznym.

Dla mieszkańców jest to kolejny cios ze strony burmistrza, który w tej miejscowości nie cieszy się popularnością. Na złą opinię, przypomnijmy, zasłużył poprzez bałamucenie mieszkańców przez kilka lat wizjami remontu wiejskiej sali, która w tej chwili jest siedliskiem zagrożenia budowlaną katastrofą!

Mieszkańcy z obecną decyzją burmistrza, odsuwającą w czasie konkretne rozwiązanie sytuacji – zgodzić się nie mogą. Dla nich zakluczenie cmentarza oznacza wyrugowanie ze wsi duszy. Twierdzą również, że gdyby ktokolwiek ze wsi umarł – mimo zakazu – będzie tu pochowany, nawet gdyby ksiądz proboszcz w pochówku nie chciał wziąć udziału. - Nie można sobie wyobrazić takiej sytuacji, kiedy ktoś z bliskich akurat zostanie pochowany w innej miejscowości, by po miesiącu rodzina będzie się starać o kosztowne przeniesienie zmarłego na miejscowy cmentarz – opiniują mieszkańcy.

Dla książan bowiem funkcjonowanie dalsze miejscowego cmentarza jest nieodzowne do normalnego życia.

Tymczasem w kożuchowskim zamku odbył się casting na konkurs Miss Ziemi Kożuchowskiej i Miss Nastolatek. Do zaprezentowania kobiecych wdzięków zgłosiło się zaledwie sześć dziewcząt! - I całe szczęście! – twierdzą mieszkańcy. - Zamiast kokietować dzieci, niech organizatorzy zapewnią im godziwe spędzenie wolnego czasu.

Nie jest to, rzecz jasna, oryginalny wymysł kożuchowskich specjalistów od organizacji zajęć kulturalno-oświatowych na swoim terenie. Organizowanie konkursów na wszelkie „Miss” tak się rozpleniło, że dla wielu organizatorów stanowi to nie tylko intratne zajęcie, ale i zakamuflowane uwodzenie co poniektórych lokalnych piękności.

Szczęście, że coraz śmielej odzywają się głosy rozsądku. Także w Kożuchowie.

- Uważam, że jest to obrzydlistwo, aby dzieci były zmuszane do okazywania swoich, co rodzących się dopiero teraz, kobiecych kształtów! - oburza się Weronika Skowroń. - Jest dla mnie niezrozumiałe milczenie w tej sprawie hierarchów katolickiego kościoła, którzy na każde inne poczynania mają zaraz pełen worek zasad moralnych – dodaje.

Niesmak, co poniektórych mieszkańców, wywołał fakt ogłoszenia przez szefostwo Kożuchowskiego Ośrodka Kultury i Sportu „Zamek” castingu na konkurs Miss Ziemi Kożuchowskiej i Miss Nastolatek. Na konkurs zgłosiło się zaledwie sześć dziewcząt w wieku 14-16 lat. Kandydatek do „dorosłej” kategorii zabrakło. Jury w składzie: Zdzisław Szukiełowicz (radny miejski!), Tomasz Walczak i Agata Bojdunik, podglądając na scenie kożuchowskiego zamku kształty nastolatek - zadecydowało, że dziewczęta przechodzą do finału. Ale terminu finału na razie nie podano, także nie podano komunikatu o dalszych losach konkursu na Miss Ziemi Kożuchowskiej.

Na pytanie jednego z członków jury, co skłoniło dziewczęta do zgłoszenia się na casting, jedna z nich z rozbrajającą szczerością odparła: - Mam dużo wolnego czasu i postanowiłam spróbować swoich sił...

- To nie tak, aby poprzez tylko takie konkursiki, ludzie odpowiedzialni za szerzenie kultury i organizację wolnego czasu, ukrywali swoją nieudolność w organizowaniu innych przedsięwzięć – stwierdza Zofia Zabłotna.

Zdegustowany także jest pan Henryk, który nieoficjalnie mówi, że zorganizowanie konkursu na Miss Nastolatek to próba kierownictwa ośrodka kultury podreperowania swego nadszarpniętego, zwłaszcza dyrektora Bogumiła Flisa, wizerunku po ostatniej „aferze”.

„Ostatnia afera” to nie tak dawne aresztowanie przez policję jednego z członków znanego na lokalnym rynku zespołu rockowego, który przez kilka lat współżył seksualnie z małoletnią dziewczyną, który okazał się ponadto nosicielem HIV, a na domiar złego w kożuchowskim ośrodku kultury prowadził darmowe zajęcia nauki gry na gitarze dla dzieci! Zajęcia te stanowiły swoisty ekwiwalent za udostępnianie zespołowi na muzyczne próby sali zamkowej.
- Nie może przecież tak być, że za zgodą dyrektora ośrodka, każdy z ulicy może się do niego zgłosić i prowadzić zajęcia z dziećmi bez okazania stosownych zaświadczeń! - wścieka się pan Henryk.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto