Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska – Liechtenstein 2:0. Skromne zwycięstwo "orłów" Fornalika

Piotr Drabik
Piotr Drabik
W towarzyskim spotkaniu, rozegranym na stadionie Cracovii, reprezentacja Polski pokonała drużynę Liechtensteinu 2:0. Mecz był pożegnaniem z kadrą narodową wieloletniego jej reprezentanta, Jerzego Dudka.

Wtorkowa konfrontacja zespołu pod wodzą Waldemara Fornalika ze 148. reprezentacją piłkarską świata (według rankingu FIFA), była ważna dla biało-czerwonych z dwóch powodów. Po pierwsze, z kadrą pożegnał się uczestnik mundialu w 2002 r. i zdobywca Ligii Mistrzów z 2005 r., Jerzy Dudek. Traktuję ten mecz bardzo serio. Nie jest tak, że mam zagrać parę minut, zejść z boiska i się pożegnać z chłopakami. Od dwóch, trzech tygodni jestem w treningu bramkarskim - zapewniał przed meczem utytułowany bramkarz. Natomiast po drugie, spotkanie z mało wymagającym rywalem prosto z Alp, był ostatnim sprawdzianem formy przez eliminacyjnym meczem z Mołdawią. Humory dopisują, ale nie traktujemy meczu frywolnie (…) Mecz wtorkowy pozwoli mi na przyjrzenie się zawodnikom przed spotkaniem z Mołdawią. Jednym w pełnym wymiarze, innym krócej - mówił dziennikarzom selekcjoner polskiej reprezentacji. Tymczasem w obozie rywali humory całkowicie odwrotne – z jednym punktem na koncie, Liechtenstein nie ma już choćby cienia szansy na walkę o brazylijski mundial.

Zanim Siergiej Karasiow, arbiter z Rosji rozpoczął wtorkowe spotkanie, odbyło się symboliczne wyróżnienie Jerzego Dudka i Marcina Wasilewskiego, którzy trafili do elitarnego grona zasłużonych reprezentantów. Zgodnie z przewidywaniami, do zdecydowanego ataku szybko przeszli gospodarze - w 8 minucie Grosicki dośrodkował do Mierzejewskiego, który znajdując się metr od linii bramkowej uderzył piłką tuż obok słupka. Polacy często gościli w połowie rywali, ale nie potrafili zamienić tej przewagi na prowadzenie. Liechtenstein, po faulu Komorowskiego na Haslerze (za który zresztą otrzymał żółty kartonik), miał do wykorzystania rzut wolny zza polem karnym - stały fragment gry jednak kompletnie im nie wyszedł.

Bohater spotkania, czyli Jerzy Dudek spędził na boisku niewiele ponad 30 minut i przez ten czas nie miał pod bramką zbyt wiele pracy. Jako ciekawostkę warto zaznaczyć, że każdy jego kontakt z piłką był gromko oklaskiwany przez kibiców. Na posterunku przy bramce biało-czerwonych zmienił go Artur Boruc. Tymczasem, aktywny na połowie rywali Mierzejewski i spółka nie byli w stanie przełamać bezbramkowego remisu. Na drodze do prowadzenia podopiecznym Waldemara Fornalika stanęła poprzeczka, trzeźwa obrona Jehle czy powtarzający się notorycznie spalony. Polscy piłkarze w pierwszej połowie zaprezentowali brak skuteczności i zdecydowania w kluczowych momentach.

Po powrocie z szatni, niespodziewanie zaatakowali goście - Martin Bucher strzelił w stronę bramki Boruca, ale piłka szczęśliwie znalazła się ponad poprzeczką. Być może ta sytuacja pomogła się przełamać biało-czerwonym, bo już w 53 minucie zdobyli upragnione trafienie. Celne podanie w pole karne przejął mało widoczny w poprzedniej części spotkania Artur Sobiech, który zdecydowanie uderzył w prawy róg bramki. Gospodarze, po zdobyciu prowadzenia nie tracili wiatru w żaglach. Na mocne uderzenia zza linii pola karnego zdecydowali się Zieliński i znów Sobiech, w obu przypadkach futbolówka znalazła się ponad poprzeczką. Prawdziwy piłkarski majstersztyk w 72 minucie wykonał Maciej Rybus, który po skutecznym ominięciu kilku obrońców Liechtensteinu, delikatnym podbiciem futbolówki nad golkiperem gości podwyższył wynik spotkania na 2:0.

Wyraźnie podłamani stratą dwóch bramek, rywale cały czas jednak podejmowali inicjatywę na połowie Polaków, ale na posterunku czuwali obrońcy i Artur Boruc. W 86 minucie rywale podjęli ostatnią akcję, a dokładniej Mathias Christen, który starał się bezskutecznie przedrzeć prawą stroną boiska. Podopieczni Waldemara Fornalika do końca spotkania, nie zdołali poprawić rezultatu meczu i schodzili do szatni w dwojakich nastrojach. Z jednej strony, udało się pokonać słabego rywala znad Alp i w kilku momentach pokazać dobrą grę w ataku (m.in. godna podziwu dyspozycja Bereszyńskiego czy Zielińskiego), natomiast z drugiej powtórka tego meczu w Kiszyniowie będzie równać się z utratą ważnych eliminacyjnych punktów. Selekcjoner biało-czerwonych doskonale o tym wiedział, dlatego we wtorek w Krakowie nie pojawili się na murawie Błaszczykowski czy Lewandowski. Ale czy dobra dyspozycja duetu z Dortmundu, zapewni w Mołdawii sukces?

Polska - Liechtenstein 2-0 (0-0)
Bramki: 1-0 Artur Sobiech (53. Bereszyński - Zieliński), 2-0 Maciej Rybus (72.);
Polska: Jerzy Dudek (34-Artur Boruc) - Artur Jędrzejczyk, Bartosz Salamon (46-Bartosz Bereszyński), Marcin Komorowski, Jakub Wawrzyniak (46-Sebastian Boenisch) - Ariel Borysiuk, Adam Matuszczyk, Kamil Grosicki (46-Piotr Zieliński), Adrian Mierzejewski (68-Jakub Kosecki, Maciej Rybus (79-Daniel Łukasik) - Artur Sobiech;
Liechtenstein: Peter Jehle (46-Cengiz Bicer) - Yves Oehri (46-Franz-Josef Vogt), Martin Stocklasa, Mario Frick (46-Daniel Kaufmann), Ivan Quintans (81-Olcay Gur) - David Hasler, Martin Buechel, Sandro Wieser (83-Robin Gubser), Nicolas Hasler, Mathias Christen - Thomas Beck (59-Seyhan Yildiz);
Żółte kartki: Marcin Komorowski - Ivan Quintans.
Sędziował: Siergiej Karasiew (Rosja);
Widzów: około 10 tys. osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto